Data: 2012-02-15 09:42:09
Temat: Re: Sponsoring
Od: "Qrczak" <q...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia dzisiejszego niebożę Chiron wylazło do ludzi i marudzi:
> Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
> news:jhbgki$4vr$1@news.icm.edu.pl...
>> W dniu 2012-02-12 23:38, Chiron pisze:
>>> Skąd pomysł, ze to było pytanie podchwytliwe?
>>
>> A w jakim celu w takim razie zadałeś pytanie, w którym zawarłeś
>> informację z Twojego punktu widzenia z gruntu nieprawdziwą?
>> W razie czego cytuję:
>> "Jeszcze raz: dziewczyna ma wspierającego, wybaczającego ojca, który
>> poświęca jej swój czas i dba o nią. Jednak ona- już jako dorosła- ma
>> sporo problemy w związkach z mężczyznami.
>> Proszę o hipotetyczne przyczyny takiej sytuacji."
> Z mojego punktu widzenia. Jednak- podkreśliłem w tym wątku: nie jestem
> panembogiem- więc wcale nie muszę mieć racji. Uważam, że tak jest.
> Jednak- jak podasz mi przekonujący mnie argument- to oczywiście zmienię
> swoje podejście do tego tematu. Między innymi po to z Tobą rozmawiam-
> aby dowiedzieć się czegoś nowego.
Jakoś - z mojego punktu widzenia - nie mam takiego odczucia. Raczej - z
mojego punktu widzenia - chwytasz się jakichś trików różnych, aby wyobracać
kimś, żeby poczuł w sobie jakiś brak jakiejś racji.
Dopuszczasz do siebie tylko takie strumienie jasności, które już i tak w
Tobie błyszczą. A że błyszczą mocno, to nie zawsze a nawet nieczęsto
zauważasz, że masz takie same ciemne plamy, co inni.
> Pisząc, że to było podchwytliwe
> pytanie- w moim przekonaniu stawiasz mnie w roli jakiegoś
> wszechwiedzącego zarozumialca, który wszystko wie i innych ewentualnie
> łaskawie egzaminuje. Tak mnie odbierasz?
Ładny chwyt, ładnyyyy...
>>> Nie twierdzę tego. Uważam, że aby człowiek mógł się uznać za
>>> spełnionego- musi mieć dobry związek ze swoim partnerem (partnerką).
>>> No- może z wyjątkiem osób, podążających za swoją duchowością- ale
>>> tych jest naprawdę niewielu. Inne rzeczy są mniej ważne. W tym-
>>> relacje z koleżankami. Co nie oznacza, że są nieważne.
>>
>> A ja mam inne zdanie - według mnie bardzo ważna jest harmonia. To
>> rozgraniczenie, które próbujesz wprowadzić, jest IMO przeteoretyzowane.
>> Nie wierzę w takie cuda, że kobieta świetnie się dogaduje ze swoim mężem
>> (albo w ogóle z mężczyznami), a z kobietami nie potrafi. Taka kobieta
>> albo umie doskonale manipulować mężczyznami, albo po prostu to
>> "dogadywanie się" jest udawane (w sumie na jedno chyba wychodzi). Nie
>> chcę przez to powiedzieć, broń Boże!, że trzeba mieć dobre relacje z
>> każdym, bo tak się niestety zazwyczaj nie da, ale jakaś duża trwała
>> dysproporcja (w relacjach jednej osoby z obu płciami) budziłaby moje
>> podejrzenia, że coś gdzieś jest nie tak.
>
> Przykład osoby mi bliskiej: fatalne relacje z matką, dość dobre z ojcem.
> Gdy poszłą do pracy- nie kokietowała mężczyzn, jak wiele jej koleżanek,
> ale starała siępo prostu dobrze pracować. Koledzy traktowali ją więc
> (tak jest nadal) jak dobrego pracownika. Rozmawiano więc z nią, później
> radzono się w sprawach służbowych. Ponieważ nie interesowały ją ani
> babskie pogaduchy, ani zdobywanie pozycji w pracy kokieteryjną postawą-
> inne kobiety najczęściej ją nie lubiły. Tak jest do tej pory: nawet moi
> koledzy radzą się jej w różnych sprawach (także osobistych).
> Ewo- naprawdę nie spotkałaś w pracy kobiety, do której żaden facet nie
> wyskakuje z erotycznymi "zagrywkami" - mimo, że jest ładna? Ona daje
> sygnały: "nie jestem zainteresowana takim zachowaniem- mam stały
> związek". Tyle, że inne kobiety na ogół jej nie lubią...
I to, co poniżej, wynika oczywiście tylko ze zdania pierwszego? No weeeź....
Qra
--
czarownik czarownik zepsuć mi się pokrętło od radio
|