Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!.POSTED!not-for-mail
From: medea <x...@p...fm>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Sponsoring
Date: Thu, 16 Feb 2012 09:47:10 +0100
Organization: ICM, Uniwersytet Warszawski
Lines: 52
Message-ID: <jhifqb$9du$1@news.icm.edu.pl>
References: <c...@g...googlegroups.com>
<7...@4...net>
<yfc1dnrqe004.13uclg6abkyli$.dlg@40tude.net>
<4...@t...googlegroups.com>
<jgtj2k$8ke$1@news.icm.edu.pl>
<75xliatp5srd$.14qe0iaxwhthy.dlg@40tude.net>
<jguult$kl8$1@news.icm.edu.pl> <jh0jvd$9h7$1@news.icm.edu.pl>
<jh1e95$rd9$1@news.icm.edu.pl> <jh2sjf$kob$1@news.icm.edu.pl>
<jh3pp0$3gv$1@news.icm.edu.pl> <jh3qbv$bo2$1@news.icm.edu.pl>
<jh3tgg$me5$1@news.icm.edu.pl> <jh4090$j3e$3@news.icm.edu.pl>
<jh437m$4bk$1@news.icm.edu.pl> <jh5cr9$su1$1@news.icm.edu.pl>
<jh5ps6$18f$1@node2.news.atman.pl> <jh6b54$6sm$2@news.icm.edu.pl>
<jh6rca$rh7$1@news.icm.edu.pl> <jh8sau$pvq$1@news.icm.edu.pl>
<jh9f1r$qf2$1@news.icm.edu.pl> <jhbgki$4vr$1@news.icm.edu.pl>
<jhfrip$vv$1@news.icm.edu.pl> <jhg3mh$uh7$1@news.icm.edu.pl>
<jhh6b6$2bh$1@news.icm.edu.pl> <jhh9n7$51p$1@news.icm.edu.pl>
<jhhdu5$m8m$1@news.icm.edu.pl>
NNTP-Posting-Host: bcv174.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.icm.edu.pl 1329382027 9662 83.27.237.174 (16 Feb 2012 08:47:07 GMT)
X-Complaints-To: u...@n...icm.edu.pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 16 Feb 2012 08:47:07 +0000 (UTC)
User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows NT 6.1; rv:9.0) Gecko/20111222 Thunderbird/9.0.1
In-Reply-To: <jhhdu5$m8m$1@news.icm.edu.pl>
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:622987
Ukryj nagłówki
W dniu 2012-02-16 00:08, Chiron pisze:
> A Ty?
Ja nie zachowuję się tak jak Iksi, żeby podawać linki do czegoś, czego
sama nie przeczytałam.
> Przecież tam jest przykład o biciu żony- sprafrazowany przeze mnie:-)
Przykład to tylko przykład, a nie ograniczenie. Chodzi o zawarcie w
pytaniu treści nieprawdziwej jako elementu (zaakceptowanego) mającego
wpływ na odpowiedź.
> Nie tak- ojciec cały czas się nią opiekował. Często chorowała, ojciec
> jeździł z nią często kilkadziesiąd kilometrów, dbał o nią. Czasem
> zabierał ją ze sobą nawet do pracy- a w domu bywał bardzo rzadko.
> Siostry (młodsze) nie dostawały zainteresowania ojca- podobnie matka.
> Napisałem wyraźnie- to nie ona rywalizowała z nimi o ojca- tylk one z
> nią. W domu tworzyły coś w rodzaju koalicji antynajstarszasiostra:-).
> Nawet po latach rozmawiały z nią o tym, jak one widziały tę relację.
> Jak musiały zabiegać o jego względy, żeby je w ogóle zauważył, i jak
> ją nienawidziły jak dostawała od ojca bez żadnych starańto, o co one
> zabiegały.
OK. Ale czy jej dobrze z takimi relacjami z własnymi siostrami? Naprawdę
dobrze jej się z tym żyje? Jeśli tak, to no problem.
> "Ojciec natomiast był dla niej kimś ważnym i myślę, że bardziej się
> z nim liczyła"
> Ja pisałem o dobrej, prawidłowej relacji z ojcem. Czy ta relacja była
> opiekuńcza, wybaczająca, współczująca, czy była między nimi miłość- o
> tym piszę. Napisałaś, że bardzo się liczyła z ojcem- czyli był dla
> niej autorytetem. To ważne- ale czy się kochali?
Myślę, że tak. Miała też starszego brata i w ogóle w jej rodzinie
panował cichy podział - ona była oczkiem w głowie tatusia, a brat
oczkiem mamusi. Jej matka zresztą była specyficzną osobą. Kobietą z
dużymi aspiracjami, taką trochę egzaltowaną "ą i ę" paniusią. Trudno
było z nią nawiązać szczery otwarty kontakt.
Znam też inną sytuację i to znacznie lepiej. Moja mama w wieku 5 lat
straciła matkę i chociaż jej ojciec ożenił się ponownie, nigdy tak
naprawdę nie zaznała prawdziwej matczynej czułości. Dziadek mój
natomiast był złotym człowiekiem i na pewno mieli dobry z mamą kontakt
(mama była jego najmłodszą córeczką). Moja mama zawsze podobała się
mężczyznom, nawet jak już miała męża i dzieci. Sama pamiętam, jak na nią
łakomie czasami patrzyli (czego jako dziecko nie rozumiałam). ALE -
lubiły ją TEŻ kobiety. Owszem, zdarzały się przypadki zazdrosnych bab,
ale to w sumie była rzadkość w porównaniu z tymi, które ją lubiły i
szanowały. Jako matka natomiast była dość oschła i trudno jej było się
odnaleźć w tej roli. Tak myślę.
Ewa
|