Data: 2012-02-16 08:47:10
Temat: Re: Sponsoring
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2012-02-16 00:08, Chiron pisze:
> A Ty?
Ja nie zachowuję się tak jak Iksi, żeby podawać linki do czegoś, czego
sama nie przeczytałam.
> Przecież tam jest przykład o biciu żony- sprafrazowany przeze mnie:-)
Przykład to tylko przykład, a nie ograniczenie. Chodzi o zawarcie w
pytaniu treści nieprawdziwej jako elementu (zaakceptowanego) mającego
wpływ na odpowiedź.
> Nie tak- ojciec cały czas się nią opiekował. Często chorowała, ojciec
> jeździł z nią często kilkadziesiąd kilometrów, dbał o nią. Czasem
> zabierał ją ze sobą nawet do pracy- a w domu bywał bardzo rzadko.
> Siostry (młodsze) nie dostawały zainteresowania ojca- podobnie matka.
> Napisałem wyraźnie- to nie ona rywalizowała z nimi o ojca- tylk one z
> nią. W domu tworzyły coś w rodzaju koalicji antynajstarszasiostra:-).
> Nawet po latach rozmawiały z nią o tym, jak one widziały tę relację.
> Jak musiały zabiegać o jego względy, żeby je w ogóle zauważył, i jak
> ją nienawidziły jak dostawała od ojca bez żadnych starańto, o co one
> zabiegały.
OK. Ale czy jej dobrze z takimi relacjami z własnymi siostrami? Naprawdę
dobrze jej się z tym żyje? Jeśli tak, to no problem.
> "Ojciec natomiast był dla niej kimś ważnym i myślę, że bardziej się
> z nim liczyła"
> Ja pisałem o dobrej, prawidłowej relacji z ojcem. Czy ta relacja była
> opiekuńcza, wybaczająca, współczująca, czy była między nimi miłość- o
> tym piszę. Napisałaś, że bardzo się liczyła z ojcem- czyli był dla
> niej autorytetem. To ważne- ale czy się kochali?
Myślę, że tak. Miała też starszego brata i w ogóle w jej rodzinie
panował cichy podział - ona była oczkiem w głowie tatusia, a brat
oczkiem mamusi. Jej matka zresztą była specyficzną osobą. Kobietą z
dużymi aspiracjami, taką trochę egzaltowaną "ą i ę" paniusią. Trudno
było z nią nawiązać szczery otwarty kontakt.
Znam też inną sytuację i to znacznie lepiej. Moja mama w wieku 5 lat
straciła matkę i chociaż jej ojciec ożenił się ponownie, nigdy tak
naprawdę nie zaznała prawdziwej matczynej czułości. Dziadek mój
natomiast był złotym człowiekiem i na pewno mieli dobry z mamą kontakt
(mama była jego najmłodszą córeczką). Moja mama zawsze podobała się
mężczyznom, nawet jak już miała męża i dzieci. Sama pamiętam, jak na nią
łakomie czasami patrzyli (czego jako dziecko nie rozumiałam). ALE -
lubiły ją TEŻ kobiety. Owszem, zdarzały się przypadki zazdrosnych bab,
ale to w sumie była rzadkość w porównaniu z tymi, które ją lubiły i
szanowały. Jako matka natomiast była dość oschła i trudno jej było się
odnaleźć w tej roli. Tak myślę.
Ewa
|