Data: 2012-10-02 22:47:51
Temat: Re: Sposób na bycie.
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 02 Oct 2012 23:48:45 +0200, zażółcony napisał(a):
> W dniu 2012-10-02 23:24, Ikselka pisze:
>> Wsadź łapki pod 3-)
> No jest to jakiś pomysł.
> A skoro już o sposobach grzania zimą ...
>
> Co tam u kotów ?
Koty urosły i dorosły, mają po 5 kilo, są szczęśliwe, ich pańcia jeszcze
bardziej i niemal (niemal!) na wszystko im pozwala, bo to cudowne futrzaki
:-)
Mało tego, pańcia dostała od męża na 52 urodziny cudnego szczeniaczka,
berna, który dziś ma 4 miesiące i waży jedyne 22 kilo, he he. Bern gania
koty po domu, kiedy tylko jest doń wpuszczany - a koty mają ubaw, no,
powiedzmy jeden kot, czarny Guzik, który prowokuje Miśka ile wlezie. A
szary Mruczuś to delikatna natura i Miśka się boi.
>
> Moja kota jest już w bardzo, bardzo ciąży i
> w ciągu góra dwóch tygodni
A co to za kota? Rasowa? Hy hy, jak chcę męża postraszyć, to mu mówię,
żebyśmy sobie sprawili jeszcze norweskiego leśnego. Taka mała sugestia na
temat moich 53 urodzin... ;-)
> wypchnie z siebie
> żywe kluseczki, które szybko nabiorą
> puchu, dostaną ślipków i ...
> ... oj, będzie się działo ...
> ... karuzela na firankach ...
> ... wspinaczki po tapetach ...
> ... obkładanie się na noc szczęściem
> rozmienionym na samobieżna i samomruczne
> futra kawałki ...
Oj, jak ja się cieszę, że zdecydowalam się żeby jednak zaznać tego. A
pamiętam, jak jechaliśmy z kotkami z Wawy, a ja czułam przerażenie i
przytłaczajacy ciężar decyzji o ich wzięciu. Myślałam, co będzie, jeśli
decyzja była błędna i będę już do końa życia się męczyła - bo nawet mi w
głowie nie postało, że mogłabym nawet cierpiąc pozbyć się stworzeń, którym
zdecydowałam się dac dom...
Tymczasem życie mnie zaskoczyło po raz enty - ja, nigdy nie majaca zwierza
w domu, a już absolutnie nie w sypialni, ja, dotychczasowa zdeklarowana
histeryczka w temacie sierści na dywanie, kup w kuwecie itp, nie mówiąc już
o samych ich wytwórcach łążących tu i tam W DOMU...otóż JA, ta sama, mam w
domu 2 koty, mało tego, marzę o trzecim. A do domu (o zgrozo!) wciąż
wpuszczam z tęsknoty wielkie-małe psisko, ktore za pół roku będzie jeszcze
większe, jakieś 50 kilosów, no a potem moze i 60 :-D
I nie mogę bez niego wytrzymać dłużej niż godzinę, kiedy zaś jestem poza
domem, to po godzinie wierce się i kręcę, bo co tam z pieskiem...
Zycie to jednak niesie ze sobą niespodzianki :-D
--
XL Wartością jest autentyczność wnętrza - warto być nawet chamem, ale
takim, żeby każdy szukał twego towarzystwa.
(by XL)
|