Data: 2002-05-24 09:52:41
Temat: Re: Spostrzeżenia
Od: Oleńka <o...@b...wroc.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Basia Zygmańska" <j...@s...gliwice.pl> napisał w wiadomości
news:acl0ji$1peh$1@news2.ipartners.pl...
> Tak sobie czytajac ostatnio korespondencję na tutejszej grupie
> dyskusyjnej zauważyłam co następuje :
>
> 1. Podział ról męsko-damskich jest w polskiej rodzinie a przynajmniej
> tej reprezentowanej na forum jest bardzo tradycyjny. Nie prowadzę
> statystyki, ale chyba 80 % piszących tutaj pań zajmuje się w domu
> wychowaniem dzieci, podczas gdy na utrzymanie całej rodziny zarabia
> mąż.
Tak jest u nas..bo ja jestem filologiem i zarabiałabym grosze, a mąż
informatykiem....
Ale nasze dzieci są malutkie, potem pewnie pójdę do pracy.
> 2. Wychowanie dzieci - to też głównie domena kobiet, panowie się tego
> boją.
Mój mąż sobie radzi dobrze, kiedy leżałam 3 miesiące (!) na patologii ciąży
był doskonale się sprawdzającą samotną, pracującą matką/tatką, która
opiekowała się niespełna dwuletnim dzieckiem.
Córeczka to dobrze zniosła - paznokcie miała w miarę obcięte, nie zarosła
brudem a i psychicznie było OK :)
> 3. Wiernosć małżeńska jest jedną z podstaw udanego życia małżeńskiego.
Nooooo..... :)
> 4. Kobiety muszą sie starać aby cały czas być dla swoich mężczyzn
> atrakcyjne i pociagające. O panach nie ma na ten temat ani słowa.
Ja się staram w miarę - nie odstawiam się na bóstwo do robót domowych. Nie
odchudzam się do rozmiaru 36 (noszę 40). Mój mąż nie oczekuje ode mnie
biegania do solarium/kosmetyczki i fryzjera - twierdzi, że mu się podobam. W
czasach "narzeczeńskich też nie uczęszczałam do tychże przybytków, więc po
prostu się nie zmieniłam w tym względzie. I też byłam w rozmiarze 40 ;-)
Ale męża nie moge namówić na zrzucenie paru kilo, które nabrał podczas
naszego życia małżeńskiego (bo co do higieny itp. - nie mam zarzutów).
Trudno mu się wysilić :(
Ola
|