Data: 2003-07-22 06:26:48
Temat: Re: Spóźniony pierścionek...
Od: "MOLNARka" <g...@h...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "rena" <r...@p...pl> napisał
> coooo? ale sie ubawilam:))))))) to ty sie zareczylas wlasnie dla
> pierscionka?????
A gdzie Ty to wyczytałaś ?
> ja sie od tego odcinam.
Możesz ... Twoje prawo. Tak samo jak moje napisać swoje zdanie.
> slyszalam, za sa takie materialistki, ale mam
> nadzieje, ze sa tez takie kobiety, jak ja.
Nazywaj mnie materialistką ... faktycznie bardziej podobają mi się brylanty
niż cyrkonie i szafiry niż kolorowe szkiełka ;-) Wolę też mieszkać we
własnym domu a nie w pokoiku u teściów i jeżdzić fajnym, dużym samochodem a
nie tramwajem. [ale to mój sposób na życie ... wyjaśnim niżej].
Ty chcesz nosić taką tandetę z bazaru - wolna wola.
> jesli sa biedni i cale zycie bewda biedni, to nie wolno im brac slubu?
Zaręczyny są pewnym krokiem ... w dorosłość.
Za nimi stoi ślub, wesele, wspólne życie, mieszkanie, dzieci ..... na to
wszystko oprócz miłości potrzebne są pieniądze.
Jeśli jego już na starcie nie stac na pierścionek za 300 pln to co będzie
dalej ? Po co zaręczał się wtedy bez pierścionka ... jak mógł poczekać
trochę (nie wiem kiedy to jest wtedy ani ile czekał bo nie podane) i
zaręczyć się teraz jak ma już może te 'mniej niż 300 na pierścionek z
nieprawdziwego złota i sztucznymi kamieniami' wydać ?
Zaręczyny = pierścionek (oczywiście nie tylko ale to taki namacalny dowód)
więc po co to robić połowicznie jak się tego pierścionka dla narzeczonej nie
ma ?
Nie twierdzę, ze biedni ludzie mają się nie pobierać .... ale może warto
chwilę zaczekać, dojść do czegoś, zarobić, ustawić się ... i dopiero wtedy
'szaleć' z zaręczynami i małżeństwem.
I tak ... jestem zwolenniczką _posiadania_ czegoś w życiu i nie oglądania
się na innych żeby mi dali (teściowe, rodzice, TŻ, spadek). A takie
postadanie wymaga pracy i czasu ..... ale IMO warto poczekać (i to nijak się
ma do materializmu sugerowanego przez Ciebie).
Pozdrawiam
MOLNARka
|