Data: 2008-07-10 14:03:15
Temat: Re: Sprawa "zgwalconej" Agaty - epilog?
Od: "cbnet" <c...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Blogerka opisuje to co sobie wyobraża na podstawie strzępów
informacji i ignorując fakty jakie poznała opinia publiczna dzięki
rzetelności mediów, zaś ton, konwencja w jakiej tego dokonuje
oraz to jak daleko się posuwa w swoich ocenach - to wszystko
jest CHORE IMHO.
Nikt nie ma prawa wypowiadać się w tonie oskarżającym po
uznaniu czyjejkolwiek winy _zaocznie_, bez upewnienia się,
że jego kontrowersyjne oceny okoliczności są rzetelne.
Pani blogerka złamała tę zasadę.
Chciała jadowicie popłakać i uznała że nie musi niczego weryfikować,
tylko pojechać sobie nieprzytomnie po kim uznała za stosowne.
To obrzydlistwo IMHO.
Kolejna rzecz: jesli wypowiadam się nt temat tego co czuła
i czuje Agata (notabene broniąc jej przed m.in. hienami twojego
pokroju), to zawsze przedstawiam moje wnioski w swoim własnym
imieniu, a nie tak jak ty czy pani blogerka: własne wnioski
nt Agaty przedstawiacie jako "smutne fakty" i wieszacie na niej
tak jakby były częścią jej rzeczywistości, a nie waszej, co jest
zabiegiem bardzo niskich lotów IMHO.
Od razu widać że nie chodzi wam o odniesienie się do rzeczywistości,
ale o pokąsanie kogo się da, bo uznajecie jakby to było wasze
"święte prawo" przy okazji tej sprawy... a jeśli tak, to powinniście
w najlepszym razie leczyć się.
Dotarło coś z tego do ciebie, czy dalej tylko "ciemność widzisz"?
--
CB
Użytkownik "Duch" <n...@n...com> napisał w wiadomości
news:g55356$hua$1@news.dialog.net.pl...
> A gdy blogerka opisuje sprawe rzetelnie - nagle wypowiedz przeszkadza! :)
>
> "nie macie prawa sie wypowiadac" - a to dobre!
>
> To chyba sposob na unikniecie niewygodnej dyskusji.
> Ciekawe ze sam swobodnie interpretujesz co Agata czula i zamierzala, hmmm
|