Data: 2011-01-28 15:09:48
Temat: Re: Sprawa zmian w systemie emerytalnym
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-01-28 15:25, zażółcony pisze:
>
> Jakoś trzeba to ułożyć. Ważne są proporcje. W ulu tylko jedna postać
> rodzi dzieci i wszystko również siętrzyma kupy - póki nie ma za dużo
> trutni.
No oczywiście, że tak. Problemem nie jest jednostka decydująca się na
bezdzietność, ale ogólny trend społeczny do tego zmierzający.
> Rodzenie dzieci to nie jedyny sposób na pozytywny wkład w przyszłość.
> Można nie mieć własnych, ale np. być genialnym nauczycielem dla
> cudzych.
Jasne, ale nie mówimy o jednostkach.
> Problem jest tylko taki, że urodzić i wychować dziecko (a dokładniej:
> trójkę dzieci), dać im wykształcenie - to jest coś, co trudno w ogóle
> porównać z wkładem jakiegokolwiek singla w przyszłość.
No i można spojrzeć na to też z drugiej strony - jeżeli ktoś spłodzi i
wychowa trójkę późniejszych przestępców i morderców, to nie może się
równać z bezdzietnym genialnym nauczycielem, lekarzem, czy księdzem. ;)
Ewa
|