Data: 2011-01-31 13:45:10
Temat: Re: Sprawa zmian w systemie emerytalnym
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Mon, 31 Jan 2011 13:21:54 +0100, Chiron napisał(a):
> Od końca- w Chinach nauka jest darmowa, analfabetyzm nie istnieje.
Tak?
> Owszem-
> wiele szkół lepszych stosuje dodatkowe opłaty- np za podręczniki, mundurki,
> etc- ale nie są to powalające pieniądze. Poziom w nich jest przyzwoity. PKP
> per capita jest mniejsze od naszego-gdzieś o 1/2- ale... realnie przy ich
> cenach- to wygląda trochę inaczej. Bezrobocia nie ma- a każdy pracujący ma
> pieniądze na podstawowe kwestie bytowe. Pracujący sami opłacają sobie
> lekarza- a w praktyce prawie każda firma funduje ubezpieczenia zdrowotne
> swoim pracownikom. Każdy może mieć bez problemów swoją firmę- podatki są
> niskie. Ich dzieci nie będą miały problemu naszych- lecz wręcz przeciwnie:
> to one będą ścigać swoich dłużników na czele z USA. W tych Chinach mieszka
> około 70-75% Chińczyków.
> Istnieją Chiny B, gdzie ludzie klepią biedę na roli, gdzie jest bezrobocie i
> analfabetyzm.
No to JEST ten analfabetyzm, czy nie?
> Mieszka tam 25-30% Chińczyków.
Mieszkańcy miast stanowią 35,9% ludności.
Reszta to właśnie Chiny B, czyli ok.64%.
> Mają problemy z nauką- bo nie
> ma w pobliżu szkół.
Ha ha,jakże eufemistycznie powiedziane, biorąc pod uwagę tamtejsze
dystanse...
> Jednakże- biorąc pod uwagę ich przyrost gospodarczy
> (wiesz, że Niemcy mają ujemny?) ok.9-12% (sic!)- istnieją realne szanse na
> likwidację Chin B (może za wyjątkiem Tybetu- z przyczyn politycznych).
>
> Tak to wygląda- sporo się tym interesowałem, więc mogę ośmielić się trochę
> ekspercić :-). W rozmowie z Polakiem, który tam studiuje już 4 lata- jest
> zauroczony Chinami.
Oczywiście, bo obraca się tam, gdzie ma wyznaczony (tak tak!) zakres
poruszania się i gdzie najprzyjemniej się żyje. Poza miasta nie wyjeżdża,
żeby sobie pooglądać na włąsną rękę chyba? Zeby dotrzeć wołami do jakiejś
górskiej czy nadrzecznej wioski, gdzie diabeł i edukacja oraz opieka
zdrowotna i transport mówi dobranoc.
> Ich pogoda ducha jest dla niego wzorcem.
Ich pogoda ducha nie zależy od warunków, w których żyją. Nie można się nią
sugerowac jako wykładnikiem jakości ich życia. Chińska pogoda ducha wynika
ze specyficznej mentalności i historii. Wzorzec uśmiechniętego
Chińczykazgiętego w pokłonach nie wziął sie znikąd. To owoc wielowiekowej
krwawo sprawowanej władzy cesarzy chińskich, kontynuowany prez
komunistyczne władze przymus kochania Chin, przymus bycia zadowolonym i
dumnym - polecam artykuł:
http://wyborcza.pl/1,89010,5448679,Chiny__moja_relig
ia.html
> No niestety-
> mój syn- mimo, że miał realne szanse na wyjazd- nie był zainteresowany. Cóż-
> jego sprawa.
Jego szczęście. Nawet nie wiesz o tym , ale to nic. Czasem człowiek by
chciał dziecku nieba przychylić, a robi mu tym krzywdę.
|