Data: 2011-02-03 13:34:26
Temat: Re: Sprawa zmian w systemie emerytalnym
Od: Paulinka <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Chiron pisze:
>> Nawet przez chwilę nie przyszło mi do głowy, żeby miał tam wyjechać
>> wbrew własnej woli. Ciekawe musisz mieć zdanie o mnie...
> Bo to nie działa tak wprost. Działa to tak: tu na grupie wyrażnie
> odczuwalny
> jest twój zawód. Syn Cię rozczarował a jego wybory życiowe są dla Ciebie
> źródłem czegoś więcej, niz tylko chwilowej frustracji. Sądzę, że syn
> o tym wie i w jakiś sposób czuje się winny tego, że nie spełnił jakichś
> Twoich
> oczekiwań.
> Ciekawe jest dla mnie to, że mówisz teraz o tym młodszym synu, z którym
> jak kiedyś mówiłeś, czujesz się bardziej związany, bo w większym stopniu
> uczestniczyłeś w jego życiu.
> ====================================================
=====================
> Zdaję sobie sprawę, że to ja coś załatwiałem- i poszło to na marne. Ja.
> To taki mechanizm, z którego nie zdają sobie najczęściej sprawy mamusie:
> stoi, gotuje, pichci, kombinuje- co tu jeszcze dodać, żeby jej dziecku
> smakowało. Zadowolona z siebie i styrana daje dziecku- a ono...nie chce
> jeść! A ty wstrętny bachorze!
Masz takie doświadczenia ze swoją żoną stojącą przy kuchni? Współczuję.
> Ja zdaję sobie sprawę z powodu mojej irytacji- w przeciwieństwie do
> opisywanych mam:-). Mój problem- bo nie potrafiłem go przekonać do
> swoich racji. Coś źle zrobiłem- i częściowo już wiem, co. To nie syn
> mnie rozczarował- choć poczułem się rozczarowany.
Zrobiłeś podstawowy błąd - Twoje ambicje wzięły górę nad tym, czego
pragnie Twoje dziecko.
Jest to problem wielu rodziców, którzy zapominają, że wybór kierunków
studiów, przyszłych partnerów, zawodu, pracy, diety i stroju to
_suwerenny_ wybór ich dzieci.
--
Paulinka
|