| « poprzedni wątek | następny wątek » |
541. Data: 2011-02-04 21:01:39
Temat: Re: Sprawa zmian w systemie emerytalnymUżytkownik "medea" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:iih67j$sa4$...@n...onet.pl...
> Dnia Thu, 3 Feb 2011 23:20:47 +0100, Chiron napisał(a):
>
>> Paulinko- a uderz się w pierś i opowiedz proszę co czułaś, myślałaś w
>> podobnej sytuacji? No?:-)
> No, na pewno nic w rodzaju "ty wstrętny bachorze!"
Pytanie bylo do Paulinki, ale skoro Ty możesz, to i ja się odezwę. ;)
> Jesli czasem (rzadko) się zdarzały protesty, to tylko sprawa grymaszenia
> dziecka i u nas i tak dziecko musiało zjeść. Ponieważ wiem, że dobrze
> gotuję, nic mnie nie jest w stanie zbić z pantałyku. Dobre jedzenie - nie
> ma powodu, aby dziecko go nie zjadło. Po prostu mówiło się "nie zjesz, to
> nic innego nie dostaniesz, bo nie ma." I koniec.
>
> Oczywiście nie ma tu mowy o malutkim dziecku, tylko o takim, które już
> samo
> dobrze główkuje.
Wydaje mi się, że Chironowi chodziło o małe dziecko, a nie o takie,
które zrozumie związki przyczynowo-skutkowe i które docenia kunszt
kulinarny jego matki.
Ja to się mogę przyznać, że raz mi się zdarzyło stracić cierpliwość w
takich okolicznościach przyrody. Nie nazwałam wprawdzie córki "wstrętnym
bachorem", ale nerwy mi puściły, że aż się zdrowo pobeczałam. Nie
poskutkowało, i tak zupki nie zjadła. ;)
====================================================
=============
Dokładnie- chodziło mi o to, że mamy złoszczą się w takich sytuacjach na
dzieci- tak naprawdę dlatego, że nie doceniły ich wysiłku:-)
--
Chiron
Prawda, Prostota, Miłość.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
542. Data: 2011-02-04 21:26:36
Temat: Re: Sprawa zmian w systemie emerytalnymW dniu 2011-02-04 22:01, Chiron pisze:
>
> Dokładnie- chodziło mi o to, że mamy złoszczą się w takich sytuacjach
> na dzieci- tak naprawdę dlatego, że nie doceniły ich wysiłku:-)
Nie, Chironie, zupełnie nie dlatego się złoszczą. Przynajmniej ja
złościłam się wtedy z powodu poczucia bezsilności oraz zagubienia,
niepewności.
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
543. Data: 2011-02-04 21:27:49
Temat: Re: Sprawa zmian w systemie emerytalnymDnia 2011-02-04 21:53, niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
> W dniu 2011-02-04 20:33, Qrczak pisze:
>>
>> Takie, które jest Ci bliższe na osi czasu. Bo praktykę w zakresie
>> kontaktów z własnym osobistym dzieckiem nasto- czy pełnoletnim to
>> masz, nie da się zaprzeczyć, żadną.
>
> No to mi porównanie z kontaktami z siedmiolatką i tak nic tu nie pomoże,
> no sorry.
>
> A jeżeli Ty masz praktykę, to może sama powiedz, czy wybierałaś za córkę
> kierunek i miejsce studiów. Coś mi się zdaje, że jednak nie.
Coś się mylisz.
Ale przyjęła to z godnością.
>> Nawet jeśli rzeczone gimnazjum skończy, jakimś cudem, będąc
>> osiemnastolatkiem?
>
> No jasne, sprowadźmy temat do absurdu. Ale OK - gdyby moje dziecko miało
> robić gimnazjum do pełnoletności, to już bym chyba się poddała z
> wszelkimi metodami wychowawczymi i sama bym się udała na solidne leczenie.
Ewentualną niegramotnością dziecka chcesz obarczyć siebie? No weeeź...
>> A element niespodzianki? Ciebie zawsze cieszyły prezenty, jakie
>> dostawałaś? Twoje podarki zawsze utrafiały w gusta odbarowywanych?
>
> Chyba coś Cię strasznie ruszyło, że tak te porównania dziwacznie
> dobierasz. Podarek? Przynajmniej pięć lat w obcym kraju, w skrajnie
> innych warunkach kulturowych i cywilizacyjnych? Chcesz to porównać do
> źle dobranej książki pod choinkę? Niektórzy się potrafią poczuć urażeni
> za voucher na weekend w górach...
Tak. Dostałam taki voucher weekendowy. W dodatku na dwa różne weekendy.
I nie bardzo wiem, co z nim począć.
>> A Chiron się po prostu (pewnie nie pierwszy i ostatni raz) przejechał
>> na swoich "dobrych intencjach". Ale czy trzeba teraz znów go zjechać
>> za tamten niesmak ponownie?
>
> Może się zapędziłam, ale wcale nie zamierzałam go "zjeżdżać", chociaż
> ostatnio działa mi na nerwy, to fakt.
>
>> Przy założeniu, że skończy terminowo - tak. Może bardziej przemówi do
>> Ciebie przykład 20-latki, która rzuca studia, bo jej mentalność
>> namawia ją do wyprawy w Himalaje. Bo "mentalność" dziecka zmienia się
>> wraz z nim.
>
> Zabronić nie możesz, podjąć za nią decyzji nie możesz, ale możesz podjąć
> decyzję za siebie IMO, czyli np. nie godzić się na późniejsze
> finansowanie studiów (nie musisz przecież, jeżeli uważasz, że taki
> wyjazd jest bezsensowny) albo pójść na jakiś uczciwy i jasny układ.
> Chodzi mi o to, żeby było klarowne, co jest Twoją decyzją dotyczącą
> ciebie, a jaka decyzja pozostaje w gestii dziecka.
Nie myślałaś może o powiększeniu rodziny? Mam kilka drobiazgów na zbyciu...
>> I dlatego teraz trzeba na niego nakrzyczeć?
>
> To ja aż krzyczę? Nie wiedziałam.
Oki, na Tobie się skupiło. Sorry.
Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
544. Data: 2011-02-04 21:30:03
Temat: Re: Sprawa zmian w systemie emerytalnymDnia 2011-02-04 22:01, niebożę Chiron wylazło do ludzi i marudzi:
> Użytkownik "medea" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:iih67j$sa4$...@n...onet.pl...
>> Dnia Thu, 3 Feb 2011 23:20:47 +0100, Chiron napisał(a):
>>
>>> Paulinko- a uderz się w pierś i opowiedz proszę co czułaś, myślałaś w
>>> podobnej sytuacji? No?:-)
>> No, na pewno nic w rodzaju "ty wstrętny bachorze!"
>
> Pytanie bylo do Paulinki, ale skoro Ty możesz, to i ja się odezwę. ;)
>
>
>> Jesli czasem (rzadko) się zdarzały protesty, to tylko sprawa grymaszenia
>> dziecka i u nas i tak dziecko musiało zjeść. Ponieważ wiem, że dobrze
>> gotuję, nic mnie nie jest w stanie zbić z pantałyku. Dobre jedzenie - nie
>> ma powodu, aby dziecko go nie zjadło. Po prostu mówiło się "nie zjesz, to
>> nic innego nie dostaniesz, bo nie ma." I koniec.
>>
>> Oczywiście nie ma tu mowy o malutkim dziecku, tylko o takim, które już
>> samo
>> dobrze główkuje.
>
> Wydaje mi się, że Chironowi chodziło o małe dziecko, a nie o takie,
> które zrozumie związki przyczynowo-skutkowe i które docenia kunszt
> kulinarny jego matki.
>
> Ja to się mogę przyznać, że raz mi się zdarzyło stracić cierpliwość w
> takich okolicznościach przyrody. Nie nazwałam wprawdzie córki "wstrętnym
> bachorem", ale nerwy mi puściły, że aż się zdrowo pobeczałam. Nie
> poskutkowało, i tak zupki nie zjadła. ;)
> ====================================================
=============
> Dokładnie- chodziło mi o to, że mamy złoszczą się w takich sytuacjach na
> dzieci- tak naprawdę dlatego, że nie doceniły ich wysiłku:-)
BTW to Twoja własna metafora czy może skądyś pożyczona?
Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
545. Data: 2011-02-04 21:34:56
Temat: Re: Sprawa zmian w systemie emerytalnymUżytkownik "Qrczak" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:iihr4n$mrk$...@n...onet.pl...
Dnia 2011-02-04 22:01, niebożę Chiron wylazło do ludzi i marudzi:
> Użytkownik "medea" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:iih67j$sa4$...@n...onet.pl...
>> Dnia Thu, 3 Feb 2011 23:20:47 +0100, Chiron napisał(a):
>>
>>> Paulinko- a uderz się w pierś i opowiedz proszę co czułaś, myślałaś w
>>> podobnej sytuacji? No?:-)
>> No, na pewno nic w rodzaju "ty wstrętny bachorze!"
>
> Pytanie bylo do Paulinki, ale skoro Ty możesz, to i ja się odezwę. ;)
>
>
>> Jesli czasem (rzadko) się zdarzały protesty, to tylko sprawa grymaszenia
>> dziecka i u nas i tak dziecko musiało zjeść. Ponieważ wiem, że dobrze
>> gotuję, nic mnie nie jest w stanie zbić z pantałyku. Dobre jedzenie - nie
>> ma powodu, aby dziecko go nie zjadło. Po prostu mówiło się "nie zjesz, to
>> nic innego nie dostaniesz, bo nie ma." I koniec.
>>
>> Oczywiście nie ma tu mowy o malutkim dziecku, tylko o takim, które już
>> samo
>> dobrze główkuje.
>
> Wydaje mi się, że Chironowi chodziło o małe dziecko, a nie o takie,
> które zrozumie związki przyczynowo-skutkowe i które docenia kunszt
> kulinarny jego matki.
>
> Ja to się mogę przyznać, że raz mi się zdarzyło stracić cierpliwość w
> takich okolicznościach przyrody. Nie nazwałam wprawdzie córki "wstrętnym
> bachorem", ale nerwy mi puściły, że aż się zdrowo pobeczałam. Nie
> poskutkowało, i tak zupki nie zjadła. ;)
> ====================================================
=============
> Dokładnie- chodziło mi o to, że mamy złoszczą się w takich sytuacjach na
> dzieci- tak naprawdę dlatego, że nie doceniły ich wysiłku:-)
BTW to Twoja własna metafora czy może skądyś pożyczona?
====================================================
===============
No tak mi się powiedziało- i od razu wielka afera. Wycofuję tego "wstrętnego
bachora". Wystarczy "ja się tak namęczyłam, a ty nie chcesz jeść!". Widzę,
że moja metafora podziałała jak walnięcie w stół na nożyce
:-)
--
Chiron
Prawda, Prostota, Miłość.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
546. Data: 2011-02-04 21:42:07
Temat: Re: Sprawa zmian w systemie emerytalnymDnia 2011-02-04 22:34, niebożę Chiron wylazło do ludzi i marudzi:
> Użytkownik "Qrczak" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:iihr4n$mrk$...@n...onet.pl...
> Dnia 2011-02-04 22:01, niebożę Chiron wylazło do ludzi i marudzi:
>> Użytkownik "medea" napisał w wiadomości grup
>> dyskusyjnych:iih67j$sa4$...@n...onet.pl...
>>> Dnia Thu, 3 Feb 2011 23:20:47 +0100, Chiron napisał(a):
>>>
>>>> Paulinko- a uderz się w pierś i opowiedz proszę co czułaś, myślałaś w
>>>> podobnej sytuacji? No?:-)
>>> No, na pewno nic w rodzaju "ty wstrętny bachorze!"
>>
>> Pytanie bylo do Paulinki, ale skoro Ty możesz, to i ja się odezwę. ;)
>>
>>
>>> Jesli czasem (rzadko) się zdarzały protesty, to tylko sprawa grymaszenia
>>> dziecka i u nas i tak dziecko musiało zjeść. Ponieważ wiem, że dobrze
>>> gotuję, nic mnie nie jest w stanie zbić z pantałyku. Dobre jedzenie -
>>> nie
>>> ma powodu, aby dziecko go nie zjadło. Po prostu mówiło się "nie
>>> zjesz, to
>>> nic innego nie dostaniesz, bo nie ma." I koniec.
>>>
>>> Oczywiście nie ma tu mowy o malutkim dziecku, tylko o takim, które już
>>> samo
>>> dobrze główkuje.
>>
>> Wydaje mi się, że Chironowi chodziło o małe dziecko, a nie o takie,
>> które zrozumie związki przyczynowo-skutkowe i które docenia kunszt
>> kulinarny jego matki.
>>
>> Ja to się mogę przyznać, że raz mi się zdarzyło stracić cierpliwość w
>> takich okolicznościach przyrody. Nie nazwałam wprawdzie córki "wstrętnym
>> bachorem", ale nerwy mi puściły, że aż się zdrowo pobeczałam. Nie
>> poskutkowało, i tak zupki nie zjadła. ;)
>> ====================================================
=============
>> Dokładnie- chodziło mi o to, że mamy złoszczą się w takich sytuacjach na
>> dzieci- tak naprawdę dlatego, że nie doceniły ich wysiłku:-)
>
> BTW to Twoja własna metafora czy może skądyś pożyczona?
>
> ====================================================
===============
> No tak mi się powiedziało- i od razu wielka afera. Wycofuję tego
> "wstrętnego bachora". Wystarczy "ja się tak namęczyłam, a ty nie chcesz
> jeść!". Widzę, że moja metafora podziałała jak walnięcie w stół na nożyce
> :-)
Nieno... "wstętny bachor" akurat jest fajny. Ale klimat mi skądyś dobrze
znany.
Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
547. Data: 2011-02-04 21:44:02
Temat: Re: Sprawa zmian w systemie emerytalnymDnia Fri, 4 Feb 2011 22:01:39 +0100, Chiron napisał(a):
> Dokładnie- chodziło mi o to, że mamy złoszczą się w takich sytuacjach na
> dzieci- tak naprawdę dlatego, że nie doceniły ich wysiłku:-)
Mądre mamy nie oczekują od niedojrzałej osoby (szczególnie od dziecka)
"dorosłej" racjonalności typu "docenienie", bo dziecko nie jest do niej
zdolne :-)
O ile jakakolwiek złość matek ma tu miejsce, to tylko na siebie. Mniej lub
bardziej uczciwie przyznają same przed sobą, że ZNOWU licząc na "tym razem
się uda przekonać" ugotowały coś, o czym DOSKONALE wiedzą, że dziecko tego
nie zje 333-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
548. Data: 2011-02-04 21:47:00
Temat: Re: Sprawa zmian w systemie emerytalnymUżytkownik "Qrczak" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:iihrrc$pl6$...@n...onet.pl...
Dnia 2011-02-04 22:34, niebożę Chiron wylazło do ludzi i marudzi:
> Użytkownik "Qrczak" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:iihr4n$mrk$...@n...onet.pl...
> Dnia 2011-02-04 22:01, niebożę Chiron wylazło do ludzi i marudzi:
>> Użytkownik "medea" napisał w wiadomości grup
>> dyskusyjnych:iih67j$sa4$...@n...onet.pl...
>>> Dnia Thu, 3 Feb 2011 23:20:47 +0100, Chiron napisał(a):
>>>
>>>> Paulinko- a uderz się w pierś i opowiedz proszę co czułaś, myślałaś w
>>>> podobnej sytuacji? No?:-)
>>> No, na pewno nic w rodzaju "ty wstrętny bachorze!"
>>
>> Pytanie bylo do Paulinki, ale skoro Ty możesz, to i ja się odezwę. ;)
>>
>>
>>> Jesli czasem (rzadko) się zdarzały protesty, to tylko sprawa grymaszenia
>>> dziecka i u nas i tak dziecko musiało zjeść. Ponieważ wiem, że dobrze
>>> gotuję, nic mnie nie jest w stanie zbić z pantałyku. Dobre jedzenie -
>>> nie
>>> ma powodu, aby dziecko go nie zjadło. Po prostu mówiło się "nie
>>> zjesz, to
>>> nic innego nie dostaniesz, bo nie ma." I koniec.
>>>
>>> Oczywiście nie ma tu mowy o malutkim dziecku, tylko o takim, które już
>>> samo
>>> dobrze główkuje.
>>
>> Wydaje mi się, że Chironowi chodziło o małe dziecko, a nie o takie,
>> które zrozumie związki przyczynowo-skutkowe i które docenia kunszt
>> kulinarny jego matki.
>>
>> Ja to się mogę przyznać, że raz mi się zdarzyło stracić cierpliwość w
>> takich okolicznościach przyrody. Nie nazwałam wprawdzie córki "wstrętnym
>> bachorem", ale nerwy mi puściły, że aż się zdrowo pobeczałam. Nie
>> poskutkowało, i tak zupki nie zjadła. ;)
>> ====================================================
=============
>> Dokładnie- chodziło mi o to, że mamy złoszczą się w takich sytuacjach na
>> dzieci- tak naprawdę dlatego, że nie doceniły ich wysiłku:-)
>
> BTW to Twoja własna metafora czy może skądyś pożyczona?
>
> ====================================================
===============
> No tak mi się powiedziało- i od razu wielka afera. Wycofuję tego
> "wstrętnego bachora". Wystarczy "ja się tak namęczyłam, a ty nie chcesz
> jeść!". Widzę, że moja metafora podziałała jak walnięcie w stół na nożyce
> :-)
Nieno... "wstętny bachor" akurat jest fajny. Ale klimat mi skądyś dobrze
znany.
====================================================
===================
Łódź, stare Śródmieście. Dzieci na ulicy. Jakaś szyba rozwalona kamieniem i
krzyk sąsiada: "te wstrętne bachory znów nam rozj..y szybę!". Tak, te
klimaty. Tylko skąd Ty je znasz?
--
Chiron
Prawda, Prostota, Miłość.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
549. Data: 2011-02-04 22:03:43
Temat: Re: Sprawa zmian w systemie emerytalnymDnia 2011-02-04 22:47, niebożę Chiron wylazło do ludzi i marudzi:
> Użytkownik "Qrczak" napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:iihrrc$pl6$...@n...onet.pl...
> Dnia 2011-02-04 22:34, niebożę Chiron wylazło do ludzi i marudzi:
>> Użytkownik "Qrczak" napisał w wiadomości grup
>> dyskusyjnych:iihr4n$mrk$...@n...onet.pl...
>> Dnia 2011-02-04 22:01, niebożę Chiron wylazło do ludzi i marudzi:
>>> Użytkownik "medea" napisał w wiadomości grup
>>> dyskusyjnych:iih67j$sa4$...@n...onet.pl...
>>>
>>> Wydaje mi się, że Chironowi chodziło o małe dziecko, a nie o takie,
>>> które zrozumie związki przyczynowo-skutkowe i które docenia kunszt
>>> kulinarny jego matki.
>>>
>>> Ja to się mogę przyznać, że raz mi się zdarzyło stracić cierpliwość w
>>> takich okolicznościach przyrody. Nie nazwałam wprawdzie córki "wstrętnym
>>> bachorem", ale nerwy mi puściły, że aż się zdrowo pobeczałam. Nie
>>> poskutkowało, i tak zupki nie zjadła. ;)
>>> ====================================================
=============
>>> Dokładnie- chodziło mi o to, że mamy złoszczą się w takich sytuacjach na
>>> dzieci- tak naprawdę dlatego, że nie doceniły ich wysiłku:-)
>>
>> BTW to Twoja własna metafora czy może skądyś pożyczona?
>>
>> ====================================================
===============
>> No tak mi się powiedziało- i od razu wielka afera. Wycofuję tego
>> "wstrętnego bachora". Wystarczy "ja się tak namęczyłam, a ty nie chcesz
>> jeść!". Widzę, że moja metafora podziałała jak walnięcie w stół na nożyce
>> :-)
>
> Nieno... "wstętny bachor" akurat jest fajny. Ale klimat mi skądyś dobrze
> znany.
> ====================================================
===================
> Łódź, stare Śródmieście. Dzieci na ulicy. Jakaś szyba rozwalona
> kamieniem i krzyk sąsiada: "te wstrętne bachory znów nam rozj..y
> szybę!". Tak, te klimaty. Tylko skąd Ty je znasz?
Nieee teeee...
Kuchnia. Rządek garów na palnikach. Wcale niedrobna postać mieszająca w
tych garach. Odgłos nalewania do talerza. Zbolała mina postaci przy
stole. "Tyle się namęczyłam, a Ty wcale nie chcesz jeść"
Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
550. Data: 2011-02-04 22:16:31
Temat: Re: Sprawa zmian w systemie emerytalnymUżytkownik "Qrczak" napisał w wiadomości grup
dyskusyjnych:iiht3r$vjb$...@n...onet.pl...
> ====================================================
===================
> Łódź, stare Śródmieście. Dzieci na ulicy. Jakaś szyba rozwalona
> kamieniem i krzyk sąsiada: "te wstrętne bachory znów nam rozj..y
> szybę!". Tak, te klimaty. Tylko skąd Ty je znasz?
Nieee teeee...
Kuchnia. Rządek garów na palnikach. Wcale niedrobna postać mieszająca w
tych garach. Odgłos nalewania do talerza. Zbolała mina postaci przy
stole. "Tyle się namęczyłam, a Ty wcale nie chcesz jeść"
====================================================
=====================
- Jazda do domu! Obiad!- zaprasza syna mama.
- Znowu krupnik? Nie cierpię go!
- Żryj wstrętny bachorze, nic innego nie ma!
--
Chiron
Prawda, Prostota, Miłość.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |