Data: 2005-01-19 09:14:30
Temat: Re: Sprzęt ortopedyczny - procedura załatwiania
Od: Scalamanca <z...@N...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Adam Pietrasiewicz pisze w news:YNCGBC19012005085052.nqcvrg@cbyobk.pbz
> Skierowanie do sanatorium dostałem od ręki, skierowanie do ortopedy od
> ręki, ortopeda napisał zlecenie na aparaty i gorset od ręki...
Skierowanie do sanatorium to ja też dostałam od ręki. Nie wiem,
na czym to polega. Ale już na badania - nie. I nawet na
podstawowe!! Nie, bo nie, limit wyczerpany, koniec, kropka. We
własnym zakresie.
Do ortopedy też od ręki, ale ortopeda stwierdził, że on się zna
na złmaniach, a nie na takich przypadkach i odesłał mnie do
innego - w Wawce. Tamten z kolei stwierdził, że to sprawa dla
konsultanta szpitalnego, on się zajmuje przypadkami oczywistymi,
zdiagnozowanymi, takimi, co do których wiadomo, co i jak
leczyć/rehabilitować, takimi, z którymi może postępować wg
schamtu: schorzenie A, czyli działanie B.
A ten w szpitalu zarządził stado badań. On nie wypisze wniosku,
dopóki nie będzie dokładnie wiedział, na co. To, że ja wiem na co,
nie ma znaczenia, on to musi zbadać sam i dojść do tego sam, na
słowo mi nie uwierzy, a zpoza tym nie mam grupy, to pewnie nie
wypisze w ogóle. I to trwa.... i trwa.... badania trwające kilka
miesięcy już są nieaktualne, więc mam zrobić nowe (faktycznie, te
sprzed roku są nieaktualne, ale czy to moja wina, że czekałam od
grudnia 2003 do września 2004 na wizytę?).
A gorsetem to mnie nawet nie leczono w dzieciństwie, nikt mi
nawet nie powiedział, że można, za co teraz _ja_ dostaję po
głowie od wszystkich specjalistów po kolei, bo na wszystko już za
późno.
Po latach wiem - sprawdziłam wiele razy - że najszybciej można od
służby zdrowia coś wyciągnąć, kiedy Cię erka przywozi na izbę
przyjęć. Robią wtedy badania bez zapisywania na oddział jeszcze,
od ręki. Mam szczęście, bo co jakiś czas tak właśnie tam trafiam.
--
Pozdrowieństwa,
Scally
http://www.modus-vivendi.w.pl
http://www.proinfo.pl/ustron2004/
|