Data: 2003-01-18 23:14:31
Temat: Re: Stańmy w obronie Piotra!
Od: "Leszek Maziarz" <m...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Marian L" <marian.landowski()@lama.org.pl> napisał w wiadomości
news:b0cgss$nd7$1@news.tpi.pl...
>
> "Inwalida"w news:b0c57e$1i28$1@foka.acn.pl...
> napisał:
>
> > Tylko że Piotr jest na tyle dorosły, że powinien myśleć.
> > To była jego decyzja, na którą miało wpływ wychowanie.
> > Nie możemy za wszystkie nasze błędy, winić otoczenia.
> > To jest wygodne, ale zawsze mamy wybór.
> > Podobno tym różnimy się od zwierząt.
> > Dlatego ponosimy odpowiedzialność także za czyny
> > instynktowne.
>
> Przyjęliśmy już że incydent był. Odpowiedzialność
> za jego powstanie ponoszą inni. Reakcję Piotra też
> w części ukształtowały osoby? system ?wprowadzający
> Piotra w dorosłe życie.
Owszem - ja to mówiłem. I te dzieciaki, i Piotr - to w dużej części takie
same ofiary systemu. To jest dla mnie główna okoliczność łagodząca. Tyle, że
od Piotra jako znacznie starszego wymaga się trochę więcej niż od 10-letnich
dzieciaków.
> Dla mnie istotne jest że Piotr zadziałał.
> Działanie przynosi skutki nie zawsze przewidywalne.
No sorry - ale jak się bierze pas i idzie lać po dupie, to siniaki są
skutkiem jak najbardziej przewidywalnym.
> Obojętność, brak reakcji były by bardziej naganne.
> Nie można żądać od innych 100% doskonałości.
Owszem, ale czy słuszne jest wmawianie komuś że postąpił bardzo dobrze tylko
dlatego, że nie postąpił najgorzej jak mógł ?
Piotr nie postąpił najgorzej (nie był bierny), ale nie mówcie że postąpił
najlepiej jak mógł. Przynajmniej dopóki nie odpowiecie mi na pytanie,
dlaczego nie wybrał 10 innych sposobów rozwiązania problemu, które
wymieniłem w jednym ze swoich postów.
> Przywarą naszej nacji jest że łatwiej dołujemy niż
> wspomagamy, robimy dziurę w rzadkiej tkaninie.
To fakt. Ale to ma dwie strony. Latwo potępiamy w czambuł, ale i łatwo
wpadamy w euforię. Ot, taka typowa słowiańska dusza...
> Czuję dyskomfort dyskutując o rozdzielaniu czy
> gradacji winy nie będąc uczestnikiem wydarzeń.
O winie tak naprawdę obiektywnie zadecydować może tylko zewnętrzny
obserwator. Uczestnicy z założenia mają wypaczony, subiektywny punkt
widzenia. Rzecz w tym, żeby przed wydanie wyroku znać wszystkie
okoliczności. My ich nie znamy, dlatego moja ocena ma charakter warunkowy.
Mówię np. - jest w dużym stopniu winny, o ile nie wyczerpał innych
możliwości (tak mi się zdaje, ale nie mam pewności). Mówię - okolicznością
łagodzącą jest system w jakim żył (choć nie byłem wychowankiem tego właśnie
domu dziecka i opieram się na innycj moich doświadczeniach i wiedzy). I
wreszcie - dopuszczam możliwość, że się mylę. I zmienię zdanie, jeśli ktoś
dostarczy przekonywujących argumentów - chociażby wyjaśniając te
wątpliwości, które wieloktronie postawiłem. Czekam na to.
Pozdrawiam
Leszek M
|