Data: 2010-04-02 12:08:05
Temat: Re: Strach
Od: "Chiron" <e...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Piotrek Zawodny" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
news:hp4j45$s74$1@news.onet.pl...
>W dniu 2010-04-02 00:54, glob pisze:
>> Skopiowałem sobie posta o pewnym problemie, tutaj jedna kobieta mówi
>> do drugiej o podobnym zjawisku ze swojego życia. Ten post coś mi
>> przypomiał, przypomniał mi mój strach, gdy słyszę ludzi
>> religijnych...nie nie myślcie że boję się chorych...boję się czegoś
>> innego...a tego mianowicie , że takie osoby wynaturzone chcą bym ja
>> był taki jak oni , lub spełniał urojenia przez nich formułowane,
>> problem jest coraz bardziej powszechny. Kościół indukuje choroby
>> psychiczne społeczeństwu i coraz częściej mnie zatyka i robi mi ciemno
>> przed oczami, niepewnie, gdy spotykam ludzi religii....ten post
>> przypomniał mi ten strach. ____:
>>
>> 5. moim zdaniem ma poważne problemy osobowościowe, ale nie mogę mu
>> tego powiedziec , bo albo bym dostała po buzi :-(, albo by mnie
>> wyśmiał i powiedział, że sama potrzebuję psychiatry 6. mąż separuje
>> się od ludzi i uważa, że wszyscy są źli i różne takie religijne
>> odchyły ( ale zapewniam wcale nie śmieszne)mąż nie ma poczucia humoru
>> na swój temat. Chłop ma kompleksy, problem ze sobą i wina obarcza
>> wszystkich wokół, nie potrafię mu sensownie pomóc....... Jakbym o
>> swoim niemal już eks czytała... Świetnie Cię rozumiem i bardzo
>> współczuję. Wiem, czego się obawiasz. Ja ze swoim nie mam ślubu ani
>> dzieci, ma się za tydzień wyprowadzić, ale też się boję, że odstawi
>> jakiś cyrk i że nie będzie chciał sobie pójść po prostu... Już robił
>> różne rzeczy. A powiedz mu, że niezrównoważony czy
>> niedojrzały...Musisz być twarda, prawnik, w razie czego chyba
>> psychiatra jako wsparcie... Dla dzieci może i lepiej znieść rozwód niż
>> żyć z tatą, który je wypaczy.
>
> Dla mnie z tego, co przytoczyłeś jako cytat, przebija zaufanie do innej
> cząstki społeczeństwa, do innej idei, która rzekomo jest "zdrowa".
> "Prawnik", "w razie czego psychiatra". Określenie "poważne problemy
> osobowościowe" ma niby coś wyjaśniać. Kolega powyżej dodał coś o
> "zaburzeniach schizoidalnych". Oto co ma być łatwym remedium, a co jest
> okłamywaniem siebie: "prawnik", "psychiatra", załatwienie sprawy mądrym
> określeniem "zaburzenia schizoidalne". "Chłop ma kompleksy" - świetne
> wyjaśnienie, odarte z nawykowych określeń mamy, taty, wszystkich kolegów i
> koleżanek wokół, nagranych pospolitymi formami i określeniami jak żywe
> magnetofony w świecie pełnym strachu i przemocy.
>
> Tak, "tata je wypaczy" , no cóż, mamy tu do czynienia z typowym brakiem
> obwiniania wszystkich wokół.
>
> "Nie potrafię sensownie mu pomóc" - a można pomóc niesensownie? Dlaczego
> nie tylko "pomóc"? Nie krytykuję teraz tej Pani. Słowo "sensownie" ma być
> zabezpieczeniem przed powiedzeniem normalnie, tak jak chciałoby się
> powiedzieć: "nie potrafię mu pomóc". Strach jest głęboko zakodowany, boimy
> się mówić prawdę, bo ktoś już wcześniej nadepnął nam na odcisk, gdy
> mówiliśmy zdanie: "nie potrafię mu pomóc" albo gdy mówiliśmy jakiekolwiek
> inne zdanie.
>
> Zasłanianie się dziećmi: gombrowiczowskie "niech Gałkiewicz weźmie
> przynajmniej pod uwagę żonę i dziecko".
>
> Nagła solidarność: my dwie jesteśmy biedne i fajne, on jest nie taki.
>
> Religia jest formą, która dla ludzi próbuje wyjaśniać to, co się naprawdę
> dzieje. Dana jako prawda wzmacnia tylko ból i strach poprzez wiarę w nią.
> Świetnie potrafi wyjaśnić rzeczy, które się dzieją: na przykład złość do
> kogoś wyjaśnia jako grzech i już mamy prostą odpowiedź, że jesteśmy
> grzeszni i przyczyna tkwi w nas, powinniśmy więc ją stłumić. Religia to
> tylko chwytanie się pomocy w prawdzie zewnętrznej /z zewnątrz danej/ w
> sytuacji beznadziei i bólu, gdy odważnie nie spojrzymy , co naprawdę się
> dzieje. Ludzie religijni, o których piszesz, to ludzie którzy wybrali
> pewną rzecz jako lek, jako pomoc w bardzo trudnej sytuacji, by wyjaśnić
> sobie źródło swojego cierpienia i uwolnić się w ten sposób od niego. To,
> że to nie działa i że zostanie w końcu zauważone, że nie działa, to
> kwestia czasu.
W moim głębokim przekonaniu- zupełnie nie tak. Po krótce- bardzo ważna
sprawa, której nie można wziąć pod uwagę, jak chce się coś napisać o
religiach: praktycznie wszystkie one są adresowane do każdego człowieka.
Rodzi to określone konsekwencje: religie (wszystkie) muszą przemawiać
językiem symbolu, i muszą też mieć kapłanów, którzy podadzą jako prawdę
odpowiedź na pytania wiernych- szczególnie tych przeciętnych. Rodzi to
określone konsekwencje: inaczej wykłada się pisma ludziom na wysokim
poziomie rozwoju duchowego- inaczej "maluczkim". Dla tych, których
najwięcej- są określone przepisy, żeby po prostu mieli się czego trzymać. Co
powiedzieć człowiekowi na wysokim szczeblu rozwoju duchowego o wpadniu w
złość? Taki człowiek wie, że złość przecież tkwi w nim samym, i że tak
naprawdę z jednej strony- ma on prawo do swoich emocji, ale będąc za nie
odpowiedzialnym- zdaje sobie sprawę, że należy wybaczyć- i nie ze względu na
drugą osobę- lecz przede wszystkim (niektóre religie powiedzą, że wyłącznie-
buddyzm np) ze względu na samego siebie. Ot- złość po prostu jak i inne
negatywne uczucia- niszczą ich posiadaczy, i to skutecznie. Co ma powiedzieć
kapłan "maluczkiemu"? Powie: "przebacz, bo tak uczy nas Chrystus".
>
> "A powiedz mu, że niezrównoważony czy niedojrzały" - super, określenie
> jakimś przymiotnikiem całości osoby. Potem się dziwimy, że Pan partner
> wpada w złość.
Czyli to, co piszę tu od dawna: oceniajmy uczynki (to często będzie trafne),
ale nigdy- ludzi (to zawsze będzie chybione i może sprawić wiele przykrości)
--
Serdecznie pozdrawiam
Chiron
1. Znaleźć człowieka, z którym można porozmawiać nie wysłuchując banałów,
konowałów, idiotyzmów cwaniackich, łgarstw, fałszywych zapewnień, tanich
sprośności lub specjalistycznych bełkotów "fachowca", dla którego branżowe
wykształcenie plus umiejętność trzymania widelca jest całą jego kulturą,
kogoś bez płaskostopia mózgowego i bez lizusowskiej mentalności- to znaleźć
skarb.
- Waldemar Łysiak
2. Jedyna godna rzecz na świecie twórczość. A szczyt twórczości to tworzenie
siebie
Leopold Staff
|