Data: 2002-01-02 17:07:51
Temat: Re: Strach sie kłaść do szpitala
Od: Lech Trzeciak <l...@i...gov.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pawel Dziekonski wrote:
> To na co w takim razie placil skladke na ubezpieczenia?
Na zły system opieki zdrowotnej. Spróbuj to zrozumieć: nie zapłacił składki na
swoje leczenie, on zapłacił zrzutkę na system. W ramach tej zrzutki system (w
osobie dyrektora jego Kasy Chorych) zdecyduje za niego, co i kiedy będzie mu
wyświadczone. Pacjent ma niewielki na to wpływ, może wybrać jeden lub drugi ośrodek
- i może dzięki jego wyborom ten czy inny ośrodek dostanie troszkę więcej pieniędzy
kosztem innych ośrodków, to wszystko.
> Szpital nie jest instucja komercyjna.
> To ze tzw. reforma nie sprawdzila sie,
> to wlasnie wynik blednego zalozenia,
> ze mozna zkomercjalizowac cos,
> co z definicji zkomercjalizowac sie nie da...
Jak na osobę z wyższym wykształceniem prezentujesz zadziwiające niezrozumienie
świata. Szpital świadczy usługi zdrowotne w oparciu o:
- budynek wybudowany i remontowany na prawdziwym rynku (gdzie o kosztach decyduje
prawo popytu i podaży)
- leki kupowane na prawdziwym rynku (gdzie o cenie decyduje prawo popytu i podaży)
- sprzęt kupowany na prawdziwym rynku (gdzie o cenie decyduje prawo popytu i
podaży)
- prąd, telefony, ogrzewanie i wodę kupowane na prawie prawdziwym rynku (gdzie o
cenie decyduje głównie prawo popytu i podaży)
- pensje lekarzy, pielęgniarek i reszty personelu, które - na nieszczęście dla tych
ludzi - nie są "wolnorynkowe".
Pacjent płaci składkę do kasy chorych, a szpital otrzymuje pieniądze z kasy
chorych. Nawet, gdyby lekarze i pielęgniarki pracowali za darmo (co nie jest
możliwe, bo po tygodniu umarliby z pragnienia, nie mając za co kupić sobie herbaty
czy mleka), to i tak nie umożliwi to leczenia dowolnej liczby pacjentów - kiedyś
pieniądze się skończą, i wtedy hurtownie nie dostarczą leków ani części zamiennych,
serwis nie naprawi awarii sprzętu, elektrownia odetnie prąd, a wodociągi zamkną
wodę. Widać więc, że szpital może wyleczyć tylu pacjentów, na ilu dostanie
pieniądze. Umowę podpisuje z góry, kontrakt przewiduje limity przyjęć. Z pustego to
i Salomon ...
> "Mam rodzine w Australii, Stanach i Niemczech,
> i wszedzie tam, jesli ubezp. obejmuje
> dane swiadczenie, to zabieg jest
> wykonywany natychmiast. Bo placac
> skladke juz zaplaciles za to, ze
> ew. ten zbaieg bedzie wykonany.
> U nas skladke place dzis a zabieg
> mam na za dwa lata...
> I to jest niby demagogia?"
Nie wiem nic o systemie australijskim. System amerykański jest jednym z
najdroższych na świecie, i jest to system w pełni komercyjny (!!!!!). Wykrzykniki
stawiam, by podkreślić absurdalność twojej argumentacji. Najpierw piszesz "wynik
blednego zalozenia, że można skomercjalizować coś, co skomercjalizować się nie da",
a potem jako przykład sprawnie funkcjonującego systemu podajesz system w 100%
skomercjalizowany.
System niemiecki (który Niemcy uważają za najlepszy na świecie) oparty jest o
bardzo bogatą gospodarkę, jedną z kilku najskuteczniejszych na świecie. Oni po
prostu mają pieniądze na pokrycie wszystkich wydatków - czy jest to system
doskonały, mogą się wypowiedzieć osoby znające go dobrze, a nie anegdotycznie.
Jeszcze kilka lat temu podobnie "dobrze" było w Szwecji - było, ale już nie jest.
System szwedzkiego państwa socjalnego załamał się - i to była tylko kwestia czasu,
każdy system socjalny musi się prędzej czy później załamać (ale to już polityka).
Od lat problem kolejek istnieje w Anglii - ja i moi koledzy z niepokojem
przyglądaliśmy sie wielu pomysłom wczesnej fazy reformy, widząc że bierze się
przykład z systemu brytyjskiego mimo, że cierpiał on na te same problemy, co
polski: długie kolejki do leczenia i niskie pensje lekarzy, w sumie ani pacjent,
ani lekarz nie jest zadowolony - to kto jest zadowolony???
Aha, wspomniałeś - ale zignorowałeś - jeden istotny element, więc pozwól, że ci go
wyciągnę z cytatu:
> "jesli ubezp. obejmuje dane swiadczenie"
Czy wiesz, jakie świadczenia są objęte ubezpieczeniami w Polsce? Czy słyszałeś o
pojęciu "koszyka podstawowych świadczeń"?
Być może humor poprawił ci się, gdy ponarzekałeś, nadziwiłeś się i pogdybałeś - ale
stan opieki zdrowotnej w Polsce nic na tym nie skorzystał. Nie poprawisz go apelami
do lekarzy, żeby leczyli inaczej; ani połajankami pod adresem Kas; system nie jest
dobry, trzeba go poprawiać. Zamiana kilkunastu kas chorych na kilka (co proponuje
obecny gabinet) jest mydleniem oczu i krokiem wstecz.
Leszek
|