Data: 2000-12-12 03:01:42
Temat: Re: Strajk pielęgniarek
Od: "Inwalida" <i...@a...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Leszek M." <l...@g...pl> napisał w wiadomości
news:913poa$jdh$1@news.internetia.pl...
> Poddaję nowy temat pod dyskusję :-)
>
> Jako że często jesteście (-śmy) pacjentami i ludźmi skazanymi na opiekę
osób
> trzecich (w tym personelu medycznego), zapytuję:
>
> Jakie jest wasze zdanie na temat strajku pielęgniarek i ich decyzji
odejścia
> od łóżek ?
>
> Przypominam - od środy podobno strajk generalny.
>
> Czekam na wasze opinie
>
Już odeszły od łóżek (przynajmniej w Otwocku), znajomy tam leżał jeszcze
w zeszłym tygodniu (zapalenie kości - gronkowiec).
Był po operacji kiedy się dowiedział że:
1. od dziś nie ma odwiedzin.
2. nie ma komu zmieniać opatrunków.
3. nie ma antybiotyków (nie ma kto kupić).
Poleżał jeden dzień i się wyniósł, kupił sobie antybiotyki i sam zmienia
opatrunki.
Pozdrawiam I...@a...net
P.S. Ale to nic nowego, ja chodziłem z sepsą ogólną pół roku.
Nikt nie chciał się tym zająć, jedyna pomoć polegała na poinformowaniu mnie
że muszę iść do szpitala. Po trzech miesiącach zostałem poinformowany że
organizm mam osłabiony, muszę dostać krew. W przeciwnym wypadku zgon
to kwestia miesiąca. To był maj. W grudniu pojechałem do szpitala
(stan praktycznie agonalny).
Oczywiście nie zostałem przyjęty, zwiedziłem jeszcze pięć kolejnych.
W końcu kolejny szpital, znowu zobaczyli i mówią że miejsca nie ma.
Przechodził lekarz z oddziału, popatrzył i się zdenerwował.
Powiedział "Co wy wysyłacie człowieka do domu, żeby sobie spokojnie
skonał" i zostałem przyjęty, a lekarz dostał opierdziel od ordynatora że
mnie
nie odesłał do domu..
Straciłem nogę, a druga to kwestia czasu.
|