Strona główna Grupy pl.soc.inwalidzi Strajk pielęgniarek Re: Strajk pielęgniarek

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Strajk pielęgniarek

« poprzedni post następny post »
Data: 2000-12-13 01:25:28
Temat: Re: Strajk pielęgniarek
Od: "Leszek M." <l...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki


Użytkownik "Radoslaw Tatarczak" <r...@z...olsztyn.tpsa.pl> napisał w
wiadomości news:915m35$qim$1@news.tpi.pl...

Cześć - widzę że będziemy mieli znowu okazję żeby się trochę "poprztykać"
;-)

Na początek - znam doskonale zarówno środowisko nauczycieli (moja mama,
ciotka, szwagierka, szereg znajomych, sam kilka lat uczyłem), jak i
pielęgniarek (moja żona, siostra, wielu znajomych, 10 lat obijania się po
szpitalach). Tak że to co powiem wynika z doświadczeń własnych i niemalże
własnych (z pierwszej ręki).

> W mojej rodzinie jest 4 nauczycieli i chociaz zarabiaja marnie (wybacz,
ale
> pielegniarka tak duzo w pracy nie mysli) wiedza, ze takie akcje sa
bezsensu
> od tego pieniedzy nie przybedzie a ucierpia uczniowie.

Czy pielęgniarka dużo w pracy nie myśli ? Ciekawe spostrzeżenie. Powiedz to
tym, które podają dziennie dziesiątki rozmaitych leków, robią dziesiątki
zastrzyków i wiele innych wyrafinowanych zabiegów, gdzie jedna pomyłka,
jedno niedopatrzenie - to może być zdrowie, a może nawet życie pacjenta.
Nauczyciel jak nie pomyśli - najwyżej nawciska głupot uczniom - następnego
dnia sprostuje. Pielęgniarka jak się pomyli - może się zdarzyć, że nie
będzie miała okazji sprostować, bo pacjenta wywiozą nogami do przodu.
Porównaj odpowiedzialność i właśnie konieczność myślenia - może innego
rodzaju ale śmiem twierdzić, że ważniejszego - myślenia o tym, co się robi.
Oczywiście, nie wszystkie oddziały są takie, są oddziały lekkie, gdzie jest
typowa opieka, ale też np nauczyciel WF nie musi być gwiazdą intelektu.
Co do innych nauczycieli - to wiem z własnego doświadczenia (a uczyłem
matmy!), że tak naprawdę to zdrowe nerwy się liczą i wiedza, i że nie jest
to znowu aż tak ciężka praca intelektualna - wszak przerabiany materiał jest
dla mnie na poziomie abecadła, maksimum - elementarza.

>Czemu tej
> odpowiedzialnosci brak marnie wynagradzanym pielegniarkom?

Poczucie odpowiedzialności też ma swoje granice. Gdyby tak nie było, to
możnaby np. lekarzom czy pielęgniarkom w ogóle przestać płacić, bo skoro i
tak, mając poczucie odpowiedzialności nie przestaną leczyć i opiekować się,
to po co narażać się na wydatki...

Poczucie odpowiedzialności - to też poczucie odpowiedzialności za swoją
rodzinę, którą trzeba wyżywić, to poczucie odpowiedzialności za siebie, za
swoją wiedzę (0 pieniędzy na kształcenie) i wbrew pozorom także poczucie
odpowiedzialności za pacjentów, bo przy tak niskich pensjach od kilku lat do
zawodu odbywa się w dużej mierze selekcja negatywna (uczyłem kilka lat w
liceum medycznym i widzialem kolejne roczniki), co odbija się na opiece i
bezpieczeństwi pacjentów, a poza tym, gdy brakuje w szpitalu wszystkiego -
trudno mu zapewnić godziwą opiekę.

Tu a propos ostatniego - ten dzisiejszy protest ma głównie podłoże
ekonomiczne, ale przypomnijcie sobie poprzednie - zawsze były to także
postulaty np. norm zatrudnienia (niekoniecznie mniej pracy, ale także lepsza
opieka nad pacjentem), systemowej zmiany zasad dostępu pacjentów do usług
itp.

Co do tego protestu - to zadecydowało kilka czynników.
Pierwszy - czysto ekonomiczny. Młode koleżanki mojej żony zarabiają na rękę
(pracując na trzy zmiany, z dodatkami za niedziele, święta i dyżury nocne)
ok. 600 PLN. Jakieś 250 wydają na hotel pracowniczy (samo mieszkanie, bez
wyżywienia - duża część jest przyjezdna). Za 350 mają się wyżywić, ubrać,
kupić bilet miesięczny do pracy - i - jak to młode osoby - jeszcze gdzieś
"wyskoczyć". Za trzy i pół bańki, bez żadnych perspektyw.

Drugi - nie mniej ważny - właśnie brak perspektyw. Obiecywano im, że po
wprowadzeniu reformy zajdą istotne zmiany. I to chodzi nie tylko o
bezwzgędną grubość portfela (ile zarobi dziś), ale będą miały wpływ na to
ile zarobią, że lepsza praca będzie lepiej nagradzana, że będzie jasno
powiedziane w jakim trybie ich zarobki będą dochodzić do tej średniej, którą
tak dawno im obiecywano. Jak jest naprawdę, nie muszę chyba mówić - wszyscy
widzą.

Trzeci - kompletne lekceważenie i OSZUSTWO ze strony rządu, który
wielokrotnie podpisywał przy poprzednich protestach jednoznaczne
porozumienia i Z ŻADNEGO Z NICH SIĘ NIE WYCOFAŁ (przez rząd rozumiem kilka
ostatnich rządów). Kilka lat temu pielęgniarki MIAŁY RZĄDOWĄ GWARANCJĘ 80%
ŚREDNIEJ KRAJOWEJ. Obecnie - wynosi ona ok. 2000 PLN. Nie znam szeregowej
pielęgniarki która by zarabiała 80% tego. Przy okazji kolejnych protestów
podpisywano kolejne porozumienia, jednoznacznie obiecywano to i tamto, nie
dalej jak parę miesięcy temu, ten rząd, po proteście 30 tys. pielęgniarek w
Warszawie podpisał porozumienie, w którym zobowiązał się do kilku
konkretnych rzeczy (nie będę tu przytaczał, bo nie jest to krótkie). NIE
WYWIĄZAŁ SIĘ Z ANI JEDNEGO PUNKTU, BA NAWET NIE SPRÓBOWAŁ SIĘ WYWIĄZAĆ. Nie
dziwcie się zatem, że pielęgniarki na kolejne ruchy typu n% w kolejnych
latach wzruszają ramionami, bo takie obietnice słyszały wiele razy i żadna
nie została dotrzymana. One już wiedzą - jeśli czegoś namacalnie nie
załatwią dziś, to jutro, jak przestaną strajkować nie dostaną na pewno.
Jeszcze jedno - zwróćcie uwagę jak bardzo to środowisko (dotyczy również
poprzednich strajków lekarzy) jest lekceważone przez rządzących. Przedtem,
przez kilka tygodni był strajk anestezjologów, gdzie siłą rzeczy zagrożone
było zdrowie i życie ludzi, a co najmniej bezpośrednio ich komfort
psychiczny - i co? Nikt nie miał ochoty z nimi rozmiawiać. W zasadzie wzięli
ich na przeczekanie - bo jaką oni mieli siłę przebicia, albo pacjenci,
ludzie chorzy ?
Teraz to samo - kilka tygodni stoją niemal szpitale, protestuje
kilkadziesiąt tysięcy ludzi, a rząd z łaską raczy w ogóle przystąpić do
rozmów. Nie wiem czy słyszeliście wypowiedź Ministra Zdrowia w sprawie
strajku (w Wiadomosciach TVP - aż dziwne że nie zostało to nagłośnione) -
brzmiała ona mniej więcej tak: "są różne sposoby na załatwienie tej sprawy -
można chorych przenosić do innych szpitali, można wyciągać konsekwencje
służbowe, a poza tym - jest wiele bezrobotnych pielęgniarek, które przyjdą
na obecne miejsca i będą pracować za takie pieniądze"; w innym komentarzu
ktoś tam inny z resortu wspomniał, że jak będzie bardzo źle, przecież można
sprowadzić np. tanie pielęgniarki z Białorusi, Ukrainy, czy Rumunii. Czy
wyobrażacie sobie podobną bezczelność w tak napiętej sytuacji ? Czy
wyobrażaci sobie sytuację, że ktoś w podobny spodób podszedł by np. do
strajkujących górników ? To by się drzazgi posypały z budynku rządu i łby by
spadły. A tutaj można, bo to tylko kobiety, a tracą wszak tylko pacjenci.
Najlepiej zaatakować ich, że są niemoralne bo odeszły od łóżek.

> Chociaz nie lubie Buzka&kompanie to jednak stane w tej sytuacji w ich
> obronie. A co rzad ma tu do gadania, skad wezmie pieniadze pod koniec roku
> budzetowego?

Wiesz - rząd pograł "genialnie" - zero odpowiedzialności za cokolwiek. Wszak
kasy (niezależne od rządu) dostają pieniądze i "negocjują" (bo to jest
parodia negocjacji - to jest zwyczajna dyktatura) kasę ze szpitalami, a te
płacą pielęgniarkom. Ministerstwo nic do tego nie ma.
Tyle że ja się w takim razie pytam - to po cholerę to ministerstwo jest
wobec tego potrzebne ? Ile etatów ubyło w związku z tym że te sprawy nie są
już w zakresie ich obowiązków ? I ilu jeszcze urzędasów tam pierdzi w stołki
i po co ?
Dalej - przecież widać, że to nie jest sprawa pojedynczego szpitala, lecz
ogólny społeczny problem o zasięgu całego kraju, wymagający zmian
systemowych. To niby jakim prawem odpycha się go od siebie, skoro tylko rząd
i parlament są w stanie cokolwiek tu globalnie wyregulować.
Skąd rząd weźmie pieniądze pod koniec roku ? Rzeczywiście - w tym roku to
sprawa jest przegrana, ale:
1. Nie sądzę żeby najbardziej krytycznym były tu te 3 tygodnie do końca
roku - gdyby pielęgniarki miały PEWNOŚĆ że dostaną te pieniądze w przyszłym
roku, to pewnie też nie było by problemu - ale obietnice bez terminów nie
zdadzą egzaminu - tu jest to echo kolejnych kłamstw - nikt już w odległe
zapewnienia nie wierzy
2. To dlaczego rząd obiecał konkretne pieniądze dla pielęgniarek na początku
tego roku ? Albo się podpisuje zobowiązania i się ich dotrzymuje, albo się
odchodzi. Jeśli nie ma kasy na zobowiązania które się podjęło, to znaczy że
się nie umie rządzić i się wyp....dala.

>A tak w ogole to co tu ukrywac, podwyzka dla pielegniarek to
> zwiekszenie obciazen podatkowych reszty spoleczenstwa.

Nawet gdyby trzeba wszystkim po trochę, to i tak byłoby to słuszne, gdyż ta
grupa zawodowa jest od wielu lat systematycznie okradana, oszukiwana i
wyjątkowo podle traktowana przez państwo, bez szans na cokolwiek.
Wiekokrotnie obiecywano podwyżki i faktyczne reformy, a nic nie robiono.
Uchwalano (ustawy sejmowe!!!) prawo do wyrównań i nie wypłacano. W normalnym
kraju rząd poszedł by już z torbami za odszkodowania - a u nas jest tak, że
z łaską wypłacać się będzie przez parę lat po kilkaset złotych na głowę,
które należały się już parę lat temu. Dziwię się że nikt tego jeszcze nie
zaskarżył do międzynarodowych trybunałów.
Podczas sprzedaży majątku narodowego, gdy była okazja stworzyć fundusz,
który m.in. tutaj dałby jakieś pieniądze (podobnie jak np. emerytom) - nie
zrobiono w tym celu nic. Moja żona dostała tytułem jakiegoś tam zaległego
wyrównania sprzed kilku lat bon prywatyzacyjny który jak dobrze pójdzie to
za jakieś 7 lat spienięży i dostanie (wg obecnej wartości niewiele ponad 1
tysiąc PLN). Przecież to są kpiny.

Teraz proponuje im się 11% wzrost pensji rocznie. Przecież to są jaja.
Abstrahując od tego - że skoro rząd nie ma wpływu na płace (wszak odsyła do
pracodawców) to jak ma to zagwarantować, to są takie pieniądze że boki
zrywać.
Dla dziewczyny która zarabia 600 PLN oznacza to, że dostanie w pierwszym
ROKU podwyżkę 60 PLN - to faktycznie zaszaleje. Biorąc pod uwagę że średni
wzrost cen będzie tylko na poziomie np. 6%, to realny wzrost ich wynagrodzeń
wyniesie w stosunku do średniej 5% - czyli pułap średniej krajowej osiągną
za 20 lat.

> Oczywiscie chetnie
> bym wiecej przeznaczyl pieniedzy dla tej niedofinansowanej grupy, ale komu
> trzeba zabrac, zeby im dac?

Na początek - wszystkim pierdzistołkom - jak bym wywalił tych wszystkich
wiceministrów, dyrektorów, kierowników czort wie kogo z resortu, to już bym
połowę szpitali warszawskich obskoczył. Drugą połowę - jakbym zamiast coś
koło 800 radnych jacy są w Warszawie zostawił 8, tak jak w Londynie.

Dalej - przy prywatyzacji wielu przedsiębiorstw (np. zakłady tytoniowe,
banki, TPSA) pracownicy dostali często po kilkadziesiąt tysięcy nowych
złotych w akcjach, tylko dlatego że pracowali w tych zakładach. Dla mnie to
zwykłe złodziejstwo (nie winię tych co brali - tylko tych co dawali nie
swoje) - bo to własność 40 milionów ludzi, a dostało paru (a bywały to
naprawdę olbrzymie kwoty). Budżetówka nie dostała właściwie nic.
Przypomnijcie sobie np. górników (z całym dla nich szacunkiem) którzy jak
tupneli nogą to dostali po 400 baniek na głowę W GOTÓWCE, kompletnie bez
sensu, bez pomyslu, tylko żeby zapchać - większość z nich tę kasę przejadła
i przechlała (mam szwagra górnika wiem bardzo dokładnie jak to wygląda) - za
chwilę znowu zaczną tupać i zapewne znowu dostaną.

Dalej - rozpieprzył chore kasy i przeleciał się po pensjach wszelkiego typu
dyrektorom: kas, szpitali, zozów i firm państwowych - byłaby duuuuuuuża
oszczędność.

To tylko najprostsze ruchy, znalazło by się takich znacznie więcej - ale tak
by mogło być wtedy, gdy nie liczyły by się układy, układziki, stołki i
dupokrycia, tylko prawdziwa troska o to co się tu dzieje.

Leszek M.


> > PS. Moja bratowa to pielęgniarka.
> A moj ojciec,2 bratowe i szwagierka to nauczyciele wiec na kiepskie pensje
> pielegniarek jestem niestety znieczulony;)))
> pozdrawiam
> R.T
Mimo wszystko nauczyciele zarabiają teraz nieco lepiej, mają formalnie
rozwiązane pewne aspekty przełożenia wysiłku i umiejetności na pensje i
jednak ogólnie - znacznie lepszą sytuację. Zauważ ponadto, że tydzień pracy
nauczyciela to 18 godzin. Wiem - do tego dochodzi jeszcze praca dodatkowa -
wywiadówki, klasówki, przygotowanie się do zajęć itp. Ale wszyscy
nauczyciele jakich znam (ze mną na czele) zgodnie przyznają, że daleko im do
wyrobienia normy 42 dwóch godzin, jaka do niedawna obowiązywała w tym kraju.
Do tego wolne ferie, wakacje, wszystkie święta. Coś za coś - zobacz jak w
większości stanowczo bronią się przeciwko powiększeniu pensum. Nie mówię, że
jest im dobrze, ale po ostatnich przetasowaniach (też wymuszonych
protestami) ich sytuacja jest znacznie bardziej komfortowa.


 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
13.12 JC
13.12 Leszek M.
13.12 amazonis
13.12 JC
13.12 NeoN
13.12 Maciek
13.12 Radoslaw Tatarczak
13.12 Pearl
13.12 Radoslaw Tatarczak
13.12 RS/Szymon
13.12 Leszek M.
13.12 Leszek M.
13.12 Leszek M.
13.12 Jacek Kruszniewski
13.12 Jacek Kruszniewski
Próbna wiadomość
Jakie znacie działające serwery grup dyskusyjnych?
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6
Autotranskrypcja dla niedosłyszących
is it live this group at news.icm.edu.pl
Witam
Zlecę wykonanie takiego chodzika
Czy mozna mieszkać w lokalu użytkowym
karta parkingowa
stuck puck
Chodzik 3 kołowy
NOWY: 2025-12-07 Algorytmy - komentarz [po lekturze ks.]
"Młodzieżowe Słowo Roku 2025 - głosowanie", ale bez podania znaczeń tych neologizmów
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
Reżim Talibów w Afganistanie zakazał kobietom: pracy w większości zawodów, studiowania, nauki w szkołach średnich i podstawowych!!!
Edukuję się jak używać Thunderbirda
NOWY: 2025-09-29 Alg., Strukt. Danych i Tech. Prog. - komentarz.pdf
Polska [masowo - przyp. JMJ] importuje paprykę, a polska gnije na polach
Kol. sukces po polsku: polscy naukowcy przywracają życie morskim roślinom
Tak działa edukacja Putina. Już przedszkolaki śpiewają, że są gotowe skonać w boju
Medycyna - czy jej potrzebujemy?
Atak na [argentyńskie - przyp. JMJ] badaczki, które zbadały szczepionki na COVID-19
Xi Jinping: ,,Prognozy mówią, że w tym stuleciu istnieje szansa dożycia 150 lat"
Zbrodnia 3 Maja
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem