Data: 2003-04-15 06:06:51
Temat: Re: Strategia
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
9 kwietnia 2003 o godz. 22:27 gość z wielkim nosem "... z Gormenghast"
wysłał post news:b726oj.3vs85v9.1@ghast.h84b88433.invalid...
w którym znaleźć można między innymi takie słowa:
/.../
> :).
> OK. Dziękuję za zaufanie. /.../ Plan jest taki.
> Ponieważ prucie cudzych "bebechów" u niektórych wywołuje delikatnie
> mówiąc odruchy zwrotne, zróbmy teraz coś, czego jeszcze psp nie widziała.
> Prawdziwe laboratorium.
Czytający to, niezależnie od stopnia świadomości - zdrętwieli... "Mitoman! Na
głowę upadł, samobójca"... bądź - "to może być ciekawe - muszę to śledzić...".
Ci pierwsi nie zadali sobie pytania o INTENCJE gościa z Gormenghast.
Ci drudzy mogli podejrzewać, że, mimo szalonego na pierwszy rzut oka pomysłu,
gość może jednak wie co robi. Warto więc mu ZAUFAĆ, zachowując dystans.
Dzisiaj jest 15 kwietnia godz. ... wczesna - umownie taka, jaką widać w polu
"wysłano". Nie minął _jeszcze_ tydzień ~lub~ minęło _aż_ 5 dni. Ocena, które
z określeń jest bardziej trafne, zależy od stopnia świadomości oceniającego.
Z jednej strony ktoś powie "jasne - no comments", ktoś inny - "bosz - pięć dni
gadania, a ja dalej niewiele wiem". Jeszcze ktoś - "to, czego się gość podjął nie
jest do wykonania bez względu na ilość czasu". Skąd taka różnica zdań?
~~~~ Z poziomu wglądu, który jest _różny_dla_każdego_ UGD ~~~~
Poziom ten jest zdecydowanie większy u UUGD (uważnych). Czy to znaczy,
że są oni bliżsi prawdy? Zdecydowanie tak. Prucie flaków mózgowych zbliża
nas do prawdy bez względu na to, czy jest estetyczne czy nie, czy boli czy też
sprawia frajdę. Prucie flaków mózgowych służy podnoszeniu się umysłu z ziemi,
początkowo ku drzewom, a potem wyżej w stronę mostu Gibbona.
Czy to znaczy że ktokolwiek zna prawdę?
Zdecydowanie nie. Znać możemy wyłącznie nasze INTERPRETACJE zdarzeń,
gdzie rola _rozpoznawania_INTENCJI_ tych, którzy je GENERUJĄ jest kluczowa.
A cóż to jest most Gibbona - spyta zdziwiony UGD nieobecny dotychczas na
zajęciach. Na pierwszy rzut oka - to jakiś symbol. Ale czego - diabli wiedzą...
Nie tylko diabli - UUGD też wiedzą. Tłumaczenia tego się nie podejmę - są
lepsi fachowcy, którzy robią to od lat - z mizernym ale jednak dobrym skutkiem.
I tu wskażę kilka prawidłowości, których nierozumienie jest powodem
netorozumienia - zjawiska znanego w sieci, jako _błądzenie_ w oceanie
zdarzeń bez BUSOLI, podobnie do korków na fali...
#. Ludzie nie lubią długich tekstów. Jeśli chcesz przekazać coś sensownego
unikaj pisania "felietonów", a w każdym razie kontroluj długość własnych
wypocin. Bez względu na treści w nich zawarte - teksty takie są trudne
w odbiorze i ilość tych, którzy je przeczytają, jest odwrotnie proporcjonalna
do ich długości. Stąd też teza "każdy tekst można skrócić o połowę bez
uszczerbku dla jego przesłania" - nieosiągalna w praktyce, ze względu na
dynamikę i zróżnicowanie środowiska, a więc nieokreślonego odbiorcę.
#. Grupa dyskusyjna to poligon, na którym ściera się pełna gama ludzkich
INTERESÓW. Wszystko tu jest różne, co nie znaczy, że pewne rzeczy nie
mogą być i nie są podobne. Podobieństwa lubią się "przyciągać" (jak to
pisał osławiony ZUGD), tworząc mniejsze lub większe kółka zainteresowań,
ze szkodą lub z pożytkiem dla lotów całego środowiska.
O tym, czy mamy do czynienia ze szkodą czy z pożytkiem nie decyduje sama
hałaśliwość kółka - każde zjawisko przyrodnicze jest poznawczo interesujące.
O szkodliwości bądź nie, decyduje stopień nasycenia środowiska zjawiskiem.
W każdej chwili dokonuje się tu konsumpcja treści intelektualnych.
Zjadanie stale tej samej potrawy - męczy i skłania do opuszczenia biesiady.
Jedyną potrawą jaka nie szkodzi _wbrew_pozorom_ nikomu_ - są tzw.
"flaki mózgowe", czyli treści zwiększające świadomość, wgląd i autowgląd
wszystkich razem i każdego z osobna.
A teraz z innej beczki, gdyż celem moim jest szukanie, czy też odsłanianie tego,
co może poprawiać orientację w terenie - między innym w kontekście manipulacji.
Czy _znajomość_ środowiska w którym żyje(my) szkodzi naszym/moim interesom?
_Nie szkodzi_. Daje większe szanse zarówno na przeżycie jak i lepszą jego jakość.
Wbrew pozorom jest to interes ogółu, a nie tylko jednostki. Cóż znaczy hasło -
"myśl globalnie - działaj lokalnie"? Znaczy ono tyle samo, co "lataj, a nie pełzaj" -
a będziesz bardzie pożyteczny i dla siebie samego i dla ogółu.
Skoro jednak wiadomo, ze zróżnicowanie każdego środowiska jest rzeczą
naturalną, że jedni pełzają, inni wiszą na gałęziach a jeszcze jacyś tam latają...
czy smętne pohukiwanie tych "z góry" - będące konsekwencją ich stopnia
świadomości, pochodną ich wiedzy, doświadczenia, empatii i ekspresji, może
być wyrazem ich dobrej, czy tez złej woli? Co o tym decyduje i jak to rozpoznać?
~~!o!~~
O tym, czy dane działanie jest "dobre" czy "złe" decydują INTENCJE działającego.
Nie jest w tej ocenie ważny ani sposób odbioru tych działań przez otoczenie,
ani też środki, jakimi te działania się uzewnętrzniają. Ważne są INTENCJE
tego, który odważa się być aktywnym i jawnie ingerować w środowisko.
A im więcej wiedzy o nim posiada, tym skuteczniej może działać w kierunku
podwyższania świadomości, w kierunku inspirującym do powiększania wglądu
i autowglądu własnego i pobratymców w piórze. Teza że "wiedza generuje zło"
- jest destrukcyjna, wsteczna, nierozwojowa. Opiera się na fobiach społecznych.
Ingerują wszyscy piszący. Każdy posługuje się własnym zestawem środków
wyrazu - najlepszym, na jaki go stać. Dla jednych jest to "felieton", dla innych
brutalna jego krytyka. Dla jednych jest to naiwna, niedojrzała emanacja własnego
ja, dla innych zdławienie jej - gdy zostanie osiągnięty przesyt. Nie ma mowy
o manipulacji, kiedy INTENCJE piszących są uczciwe względem środowiska.
Posiadanie umownej "strategii" działania, w tym wypadku jest wyłącznie
następstwem wskazań BUSOLI, opartej na uczciwości i dojrzałości celów.
All ... z Gormenghast
|