Data: 2002-09-30 11:45:12
Temat: Re: Stres szkolny
Od: "EvaTM" <e...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Kis Smis" <k...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:an98qb$ilq$1@news.gazeta.pl...
> Z tej racji że to ja zaczełem ten wątek mam prawo przypuszczać że ta diagnoza
> ma mnie dotyczyć a jesli tak to jest całkowicie nietrafna. Absolutnie nie
> chcę dla mojego dziecka cieplarnianych warunków. Chodzi tylko o drobną
> różnice między naginaniem a hartowaniem.
Musicie więc tłumaczyć dziecku, że musi troszkę się ugiąć,
a w szkole mówić co Wam się w zachowaniach nauczycieli
nie podoba. Przypuszczam, że jeśli dyrekcja nie jest zbyt
hmm.. to jakiś konsensus uda się osiągnąć.
Jeśli nie, to lepiej poszukać szkoły z mądrą dyrekcją..
Powiem Ci, że najważniejszy dla ucznia jest mądry wychowawca
klasy - to on jest tym buforem. Jeśli ma trochę doświadczenia
i rozumie dzieci, udaje się wybrnać z większości kłopotów.
Nawet katechetę udaje się wymienić ;) ale kosztuje to trochę
nerwów.. Najlepiej było gdy religii uczono przy kościołach,
no niestety.. Sp* u nas i to. Stracili wszyscy.
E.
>
> pozdr
> kis
>
> --
> Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|