Data: 2004-12-20 17:26:14
Temat: Re: Świąteczne porządki
Od: "Neokaszycha" <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik ""Karolina \"duszołap\" Matuszewska"" <g...@i...wytnij.pl>
napisał w wiadomości news:cq6s20$8kn$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Neokaszycha wrote:
>> wspomnienia. I choć świtenie szoruje kamienne schody wcale jej się do
>> nie przydaje ....
>
> Grunt to jakiś zdroworozsądkowy przykład.
Tak- spotkałam na grupie o rodzinę taką jedną, która w wieku 7 lat potrafiła
dokłanie wysprzątać całe mieszkanie i jeszcze jej to sprawiało przyjemność!
Masz takich więcej? :> Nie
> wiem, co chcesz udowodnić -- że rodzice powinni latać za dziećmi i
> sprzątać, bo inaczej te będą miały spieprzone dzieciństwo? Kazać dziecku
> szorować co tydzień kamienne schody to głupota granicząca z sadyzmem,
Nie rozumiem- wszakże to przecież nalezy do porządków. I trzeba to robić.
Uważasz, że 7 -letnia dziewczynka nie jest w stanie porządnie wymyć schodów?
I to tylko w końcu raz na tydzięń w sobotę? Co za zmiana
poglądów...Radykalna dosyć. czym się różni według Ciebie mycie takich
schodów od wycierania podłogi? Tak samo się schylasz.....
> ale IMO przyczyny spieprzonego dzieciństwa leżą znacznie głębiej, niż w
> tym tylko, że matka kazała sprzątać. Ja też sprzątałam całe mieszkanie
> odkąd pamiętam, bo moja Mama pracowała -- tyle, że ja nie robiłam tego, bo
> mnie zmuszano, a po prostu zdawałam sobie sprawę,
Mój Boże- co za wspaniałe dziecko. Będę wszystkim znajomym życzyć takich
wspaniałych dzieci jakim Ty byłaś Karolino! Po prostu Nagroda Nobla.
> Chodziło o 17-letnią pannicę. No, ale ta to na pewno nie miała
> spieprzonego dzieciństwa, obawiam się, że przez całe dzieciństwo nie
> ruszyła palcem w bucie, żeby matce pomóc.
Same skrajności- od pucowanie dokładnie mieszkania i gotowania obiadów (
moim zdaniem cięzkie i wyczerpujące) do nie ruszenia palcem.... A jest coś
pośrodku. Na przykład pomoc na miare możliwości ....
> To co Ty jeszcze robisz przed kompem?! Leć i sprzątaj po nich, migusiem! A
> potem się dziw, że "nie potrafią" wokół siebie dokładnie posprzątać.
> Pewnie, że "nie potrafią", bo i po co mają to robić, skoro wystarczy
> pokazać, jak baaaaaardzo się nie potrafi nawet wrzucić śmieci do kosza --
> wtedy przyjdzie matka i odwali za nas robotę. LMAO. Kaszycha --
> naprawdę uważasz, że Twoje córki nie są w stanie wrzucić lalczynych włosów
> do śmietnika, a w wieku 7 lat porządnie wytrzeć stołu ścierką? To masz
> bardzo niskie mniemanie o własnych dzieciach, tyle Ci powiem.
Cieszę się, że potrafią same po sobie posprzątac choć trochę- na swoje
możliwości. A z włosami lalki to i ja miałam problem- bo cholerstwo
zpoplątane i rozrzucone wszędzie. Ale to pewnie dlatego, że wieku 7 lat
czytałam książki zamiast latac ze ścierą. Teraz miałabym spokój, nie? Poza
tym sorry za szczerość ale nie bardzo cenię sobie Twoje zdanie w tym
temacie bo ja MAM dzieci a Ty masz wyobrażenia jak to jest mieć dzieci.
Pozdrawiam
Kaśka
|