Data: 2008-04-03 20:58:47
Temat: Re: Swiatomość (1) czyli swiat zewnetrzny odbiciem stanu jazni
Od: "michal" <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Duch wrote:
> "Pe-Korn" <o...@o...pl> wrote in message
> news:fstov8$qo0$1@opal.futuro.pl...
> Sorry za szczerosc, ale to co opisujesz jest slabe.
> Dopiero ZACZYNASZ zaimowac sie zagadnieniem -ok- ale po co tyle
> odcinkow?
> Wezmy takie pierwsze bledne zdanie:
>> Wszystko, co JEST, co istnieje, dane jest mi zawsze bezpośrednio, gdyz to
>> ja, jako człowiek, ostatecznie wszystko ustanawiam.
> nie wszystko co JEST, jest ustanowione przez Ciebie.
> Przyklad - jesli ustanowisz ze skoczysz z 5 metrowego mostu
> i stwierdzisz ze nic Ci sie nie stanie
> to jak polamiesz nogi to zrozumiesz ze to nie tylko Ty ustanawiasz
> rzeczywistosc.
> Jest sporo rzeczywistosci na ktora nie mamy wplywu, albo mamy znikomy
> chocby dzisiejsza pogoda. Musimy sie do tej rzeczywistosci
> dostosowywac.
> Ok? :)
Nie rozumiesz go. On rozważa to, nad czym zastanawiają sią filozofowie od
conajmniej Kartezjusza. Teoria poznania zawiera te właśnie spostrzeżenia. To
są zależności między wiedzą, sposobami poznawania wiedzy i rzeczywistością,
która opiera się na pojęciu prawdy.
Pe-Korn używa swojego nazewnictwa, żeby odrębnie nazwać problem dotyczący
różnic w pojmowaniu świata przez każdego z nas.
Twoje przykłady z udziałem siły ciążenia nie są adekwatne, ponieważ nie
bierzesz pod uwagę całej masy naszych spostrzeżeń (według wątkodawcy -
ustanowień), które muszą być wspólne dla wszystkich ludzi, żeby mogli
egzystować. To jest wiedza przystosowawcza. Jednak istnieje olbrzymia część
rzeczywistości, którą poznajemy wtedy dopiero, kiedy uznamy, że jest ona nam
do czegoś niezbędna. I w tym sensie "ustanawiamy rzeczy". Ja nazwałbym to
"ugruntowywaniem przeświadczeń".
Każdy z nas posiada w wielu różnych dziedzinach swojej aktywności
przeświadczenia, które kierują jego postępowaniem.
Różnice w tych przeświadczeniach są tak olbrzymie, że pojedynczym osobnikom
trudno jest się między soba porozumieć, grupom społecznym i całym nacjom
trudno się ze sobą porozumieć.
O to zapewne chodzi Pe-Kornowi w ostatecznym rozrachunku. :)
--
pozdrawiam
michał
|