Data: 2010-04-26 18:15:19
Temat: Re: Systematyzacja zaburzeń użytkowników psp
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Mon, 26 Apr 2010 19:33:36 +0200, Piotr napisał(a):
> W dniu 2010-04-26 18:34, Ikselka pisze:
>> Dnia Mon, 26 Apr 2010 09:03:45 -0700 (PDT), sampi napisał(a):
>>
>>
>>> On 26 Kwi, 18:02, sampi <t...@a...pl> wrote:
>>>
>>>> On 26 Kwi, 17:47, Marchewka <s...@g...pl> wrote:
>>>>
>>>>
>>>>
>>>>
>>>>> Ikselka pisze:
>>>>>
>>>>>> Dnia Mon, 26 Apr 2010 14:05:08 +0200, zażółcony napisał(a):
>>>>>>
>>>>>>> Więc dobrze mówi kobita - same zalety.
>>>>>>>
>>>>>> Z netu:
>>>>>> "Największy członek o jakim wspomina literatura, miał w wzwodzie 14 cali
>>>>>> (ok. 35,56 cm). Zaś udokumentowany medycznie miał 13,5 cala (ok. 34,29 cm)
>>>>>> długości i 6,25 cala (ok. 15,875 cm) obwodu. Inne źródła podają już
>>>>>> długości od 9,5 cala do 12 cali. "
>>>>>>
>>>>>> Wiesz, to jednak są zalety. A co, żona zadowolona? Dziwne, przy takiej
>>>>>> naturze przekupki, jak Twoja...
>>>>>> :-)
>>>>>>
>>>>>> Poczytaj sobie:
>>>>>> http://www.innastrona.pl/lifestyle_dlugipenis.phtml
>>>>>>
>>>>> ""Long John" Holmes, legenda gejowskiego filmu, miał tylko 30
>>>>> centymetrów i ciągłe problemy z erekcją. Odpowiednią sztywność, męski
>>>>> członek uzyskuje napełniając się krwią. Czy można sobie wyobrazić, ile
>>>>> krwi potrzeba, by wypełnić i usztywnić trzydziestocentymetrowego penisa?
>>>>> Normalny człowiek mógłby dostać zawrotu głowy albo zemdleć. Dlatego,
>>>>> "Long John" był zawsze półmiękki, ciastowaty, co widać wyraźnie na
>>>>> niezliczonych filmach."
>>>>> I.
>>>>>
>>>> Ot i tajemnica poliszynela została rozwiązana - to jest oczywista
>>>> oczywistość.
>>>> Każda kobieta, która ma choć trochę pojęcia i zna się na sprawie, wie,
>>>> że
>>>> stopy męskie nie bywają zimne bezpodstawnie, a przy malym organizmie
>>>> takie gabaryty świadczyły by o czasowym niedokrwieniu/zasinieniu, co
>>>> najmniej od pasa w górę.
>>>> ;)))) hehehe
>>>>
>>>> --
>>>> sampi
>>>>
>>> Znaczy od pasa w dół, chciałam powiedzieć ;)
>>>
>>
>> Znasz się na sprawie, jednym słowem :-)
>>
>
> Marchewka jest co prawda dość stała w swoich kompleksach
> i fobiach na tle seksu, ale odnoszę wrażenie, że podobne
> napięcie jak u niej udzieliło się dla większości
Pań, pań :-)
> na grupie,
> nie sądzisz?
Sądzę :-)
> Faceci roztrząsają problemy homo, glob nawet aż się ujawnił
> w formie swoich wypowiedzi,
Typowe męskie frustracje wieku średniego - tzn "dla kogo jeszcze będę
atrakcyjny po 40-ce?". Mało który mężczyzna ich nie ma, no ale z kolei
twierdzę, ze to zależy tylko i wyłącznie od jego kobiety - MŚK nie ma, Ty
jak widzę też nie :-)
> a panie nie mogą dojść do siebie
> po informacji o 24 cm.
Wiesz, najśmieszniejsze jest to, że w sumie ja sama przeżyłam rodzaj
(przyjemnego!) szoku, kiedy się okazało, że te 24cm to grubo- i
długo-ponadnormatywne są, skoro tutejszą rzeszę pań wprawiły w taaaakie
drgania... hmmm, emocjonalne... No bo i skad miałam wcześniej wiedzieć, że
to taka rzadkość? Wszak to jedyne moje doświadczenie, a więc nawet się nie
zastanawiałam, że to jakiś ewenement może być na skale światową niemal. No
ale chyba jest, skoro panie tutaj jak jeden... mąż... tentegotam :-D
Tak, że im wszystkim to się już akurat wcale a wcale nie dziwię ;-PPP
Jedno mnie tylko dziwi: skoro tak się niektóre=wszystkie? tutaj "znają na
sprawie", to dlaczego tak skore są do krytyki mojej osoby, tak "nieznająco
się" szczęśliwej ze swoim bezbłędnie i trafnie wybranym i to pierwszym (ba
- ostatnim!) partnerem, w długoletnim z nim związku, podczas kiedy u nich
związków a związków i nic z tego nie wynika, albo tylko płacz i zgrzytanie
zębów?... i jak widać "znanie się" na sprawie niewiele pomaga?
I oto jest pytanie: KTO się tak naprawdę "zna"i czy owo popularnie tutaj
rozumiane "znanie się" rzeczywiście jest receptą na szczęście? Jak widać
nie.
> Izka już całkiem sfiksowała i nawet już nie bardzo wiadomo
> na jakim dominującym tle.
Na moim. Ogólnie. Jak wiele innych kobiet, dawno temu, niedawno, teraz,
ciągle i zawsze. Serio.
> Czyżby aż tak wiosna na ludzi oddziaływała?
> Może powinni coś łykać, albo się jakoś zaszczepić?
Wystarczy trochę dobrego seksu, to naturalna wiosenna witamina.
|