Data: 2010-06-02 14:11:36
Temat: Re: Szymon Majewski - imho coraz lepszy ...
Od: "Chiron" <e...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> napisał w wiadomości
news:hu2gh5$gjf$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Chiron" <e...@o...eu> napisał w wiadomości
> news:hu2g56$fge$1@news.onet.pl...
>> Użytkownik "zażółcony" <z...@o...pl> napisał w wiadomości
>> news:hu2e51$9er$1@news.onet.pl...
>>>
>>> Użytkownik "Ghost" <g...@e...pl> napisał w wiadomości
>>> news:hu0d8p$c4i$1@mx1.internetia.pl...
>>>>
>>>> Użytkownik "Stalker" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
>>>> news:hu09ok$9pb$1@news.task.gda.pl...
>>>>> Ghost wrote:
>>>>>
>>>>>>> Przyznanie, że "sorry" ale wygląda na to, że w sumie to nie Bóg nas
>>>>>>> stworzył to zupełnie inna SKALA problemu...
>>>>>>
>>>>>> Nieistniejacego - nie ma takich argumentow naukowych, ktore
>>>>>> nakazalyby zrezygnowac z opcji, ze Bog jest stworca - ten obszar jest
>>>>>> rozlaczny z nauka.
>>>>>
>>>>> Problem jak najbardziej istnieje...
>>>>> A to co napisałeś powyżej to jedna ze strategii jego rozwiązania:
>>>>> "Nie ma problemu. Wy sobie naukowcy udowodniliście co chcecie, a my
>>>>> sobie i tak dalej będziemy wierzyć w co chcemy" :-)
>>>>>
>>>>> I dla wielu będzie to świetnym rozwiązaniem, dopóki ich dysonans
>>>>> poznawczy pomiędzy tym w co wierzą, a tym co inni wiedzą nie urosnie
>>>>> ponad miarę :-)
>>>>
>>>> A cos z sensem mialbys do powiedzenia?
>>>
>>> Może ja spróbuję: wszystko się rozchodzi o kwestię wpływu i woli do
>>> zmian,
>>> np. o pytanie: czy Bóg na co dzień kształtuje prawdopodobieństwo mutacji
>>> zarazków gruźlicy i grypy.
>>> Dla naukowca jedyna sensowna odpowiedź brzmi: 'NIE'. Naukowiec szacując
>>> skutecznośc jakiejś terapii nie pyta Boga o zdanie ani o jego zamiary -
>>> tylko szacuje
>>> prawdopodobieństwo losowego wystąpienia mutacji uodparniajacej, zestawia
>>> to z typową licznością populacji mikroba na nosicielu i ocenia, czy lek
>>> ma
>>> jakiekolwiek szanse powstrzymać epidemię, czy musi być stosowany
>>> równolegle
>>> z innymi lekami itp itd. Nie ma tu pytania do Boga. Jest matematyka.
>>> Polecam poczytać o zmaganiach naukowców z prątkami gruźlicy, gdzie m.in.
>>> wyjaśniają, jakie jest powiązanie ludzkiej niekonsekwencji (stosowanie
>>> jednego
>>> leku zamiast dwóch, przedwczesne kończenie terapii) ze stopniowym
>>> uodparnianiem
>>> się prątków na coraz nowocześniejsze leki.
>>> Generalnie o Bogu się w tego typu artykułach nie wspomina. I sądzę, ze
>>> tak samo
>>> nie bardzo jest powód, żeby (Chironie) temat darwinizmu opierać o Boga i
>>> kwestie
>>> światopoglądowe.
>> Dziękuję za wywołanie do tablicy:-). Chcę Ci napisać, co mi się w Twoim
>> pisaniu nie podoba- a ściślej- w Twoim rozumowaniu- trzeba przyznać,
>> dosyć dziś w naszej kulturze powszechnym:
>>
>> =============
>> "Nauka jest najważniejsza. Na pewne pytania jeszcze nie odpowiedziała,
>> ale wkrótce odpowie. W niektórych dziedzinach religia jeszcze odpowiada
>> na nie lepiej- ale oczywiście do czasu. Oczywiście- dojdziemy do tego, że
>> religia stanie się zupełnie zbędna, co najwyżej zachowa wartość
>> kulturową."
>> =============
>>
>> To właśnie jest to, co głosisz. Dla mnie jest to bardzo groźne. Groźne-
>> bo dla wielu ludzi to może brzmieć jak prawda objawiona, a jest po prostu
>> fałszywe. Piszesz o prątkach gruźlicy i terapii. Tylko widzisz,
>> Redarcie- to w człowieku są wszelkie lekarstwa, i pokora przed potęgą
>> Stwórcy (bo nigdy stworzenie swojemu Stwórcy nie dorówna) kazała by
>> obserwować i stosować się do tego, co już istnieje od zawsze. Czyli tu-
>> szukać możliwości uruchomienia sił obronnych organizmu. Możliwości nie
>> tylko przecież stymulowanych biochemicznie, ale także (a może przede
>> wszystkim)...poprzez psyche. Oczywiście, wie o tym np ludowa medycyna
>> całej chyba ziemi. Przoduje medycyna chińska. Jednak ludzie, myślący
>> podobnie jak napisałem powyżej (czyli- Ty także)- będą wymyślać metody
>> typu zabawa w Stwórcę (no bo przecież każdy tak myślący summa summarum
>> stawia się ze Stwórcą na równi, albo powyżej). Stąd- obezwładnianie
>> antybiotykami czy też innymi lekami działającymi podobnie- z jednoczesnym
>> całkowitym niezajmowaniem się psyche pacjenta. A jak klops- to się zgoni
>> na niewłaściwą terapię, nieskuteczne leki etc- i pomyśli się o
>> silniejszych lekach, o łączeniu z innymi, przedłużaniu terapii- o
>> wszystkim, tylko nie o psyche. Oczywiście, że nikt nie napisze o
>> Bogu_bo_ci_ludzie_uważają_że_to_partacz_którego_nale
ży_poprawić. Bóg
>> jednak drwi sobie z durniów- ale na ogół dureń tego nie zauważy:-)
>>
>>
>> --
>> Serdecznie pozdrawiam
>>
>> Chiron
>>
>>
>> Prawda Przeciw Światu
>> (przysłowie celtyckie)
>>
>> Jedynie prawda jest ciekawa
>> (Józef Mackiewicz)
>
> Tak, leczenie gruźlicy metodami ludowymi zawsze dawało świetne
> rezultaty....
> Równie dobrze wychodzi nam wypełnianie dziur w zębach siłą woli.
>
> Proponuję jednak po prostu zdrowy rozsądek, czyli uszanowanie niezwykłych
> możliwości naszego organizmu i jego ograniczeń.
Zastanawiałem się, czy odpisać, bo poświęciłem sporo postów na początku
swojej bytności na tej grupie między innymi właśnie temu tematowi. Nie
chciało mi sie ich szukać, więc napiszę w skrócie, w czym rzecz:-)
Otóż- każda choroba somatyczna jest także chorobą psyche. Zanim ujawni się w
ludzkiej sommie- tworzy ją psyche. Tak, chory na gruźlicę (Twój przykład-
nie zmienię go) najpierw ją sobie wymyslił. Szokujące? Wzorzec zachowań (np
według L.Hay): usychanie z samolubstwa, zaborczość, okrutne mysli,
pragnienie odwetu. Załóżmy, że człowiek o takim wzorcu spotyka się z
prątkiem Kocha- zachoruje. Na przykład: medycyna ludowa Chin zaproponuje mu
odwrócenie tych wzorców (wzorzec odwrotny: kocham, a skoro kocham- akceptuję
siebie. Tworzę radosny, spokojny świat w którym chcę żyć). Równolegle
prowadzić należy terapię np farmakologiczną, ziołową, akupunkturę, etc.
Człowiek po takiej terapii ma ogromne szanse wyzdrowienia i nie powracania
do choroby.
Współczesna medycyna zaproponuje mu wyłącznie silne leki- rujnujące jego
organizm, gruźlicę najczęściej tylko zaleczają- a pacjent nadal ma w sobie
wzorzec, który tę chorobę niejako stworzył.
Zaznaczam, iż cały czas uważam, że najważniejsza jest równowaga pomiędzy
"czuję" i "myślę". Równowaga- która w naszej cywilizacji została praktycznie
nie tyle zaburzona, co przesunięta na maksimum w kierunku "ja myślę". A to
oznacza cywilizacji koniec...
--
Serdecznie pozdrawiam
Chiron
Prawda Przeciw Światu
(przysłowie celtyckie)
Jedynie prawda jest ciekawa
(Józef Mackiewicz)
|