Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.astercity.net!newsfeed.tpinternet.pl!news.tpi.pl!not-for
-mail
From: "Duch" <a...@p...com>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: TWOJE EMOCJE
Date: Fri, 4 Jan 2002 11:50:28 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 60
Message-ID: <a14130$3jq$1@news.tpi.pl>
References: <a0t0f1$5q1$1@news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: mail.ost-poland.com.pl
X-Trace: news.tpi.pl 1010141088 3706 213.77.73.2 (4 Jan 2002 10:44:48 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 4 Jan 2002 10:44:48 +0000 (UTC)
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
X-MSMail-Priority: Normal
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:119979
Ukryj nagłówki
Slow kilka od wrobla Cwirka ;-)
Dobrze, ze to napisales, jest jakas baza,
dobra baza do obgadania.
Z tego co napisales wynika, ze problemy czlowieka (np. depresja)
wynikaja z tego, ze "powtarza" zle nawyki i sie "zapetla".
Albo, ze lewa polkola nie wspolpracuje w prawi itp.
Rozumiem idee i zgoda, ale to chyba to nie obejmuje "wszystkich przypadkow".
Nie specialnie zgodze sie, ze wystarczy cos-ta cos-tam,
i juz jest dobrze.
Tu slusznie odezwala sie Mania: bite 1 roczne dziecko nic
sobie nie pomoze. Mania sugeruje ze to nie "blad w glowie"
ale tez czesto "zewtentrzne przyczyny" powoduja problemy.
I wlasnie: zrodlo problemow -IMO- jest takie,
ze mamy "zrodla szczescia" i "zrodla cierpienia".
Niemowlak chce miec troskliwego rodzica, a "nie chce" byc bity.
Problemy powstaja wtedy gdy rzeczywistosc jest ta "zla" (nie taka jak
chcemy)
a nie dobra.
Wtedy powstaje krzywda i problemy.
A przeciez nie za bardzo mozna ta "zewnetrznoscia" sterowac.
I problem nie tylko w tym, ze robimy jakis blad
(brzuch kontra mozg jak piszesz),
a problemem jest "poobijanie" i *krzywda*
za to ze cos nie toczylo sie tak jak chcielismy.
I czasami nie da sie zaradzic jak w przypadku tego bitego niemowlaka.
Ale mozemy sie dokopac do tej krzywdy, przezyc ja i znalesc
nowa "role" dla siebie, bez tego ciezaru z przeszlosci.
I to ta krzywda, do ktorej nie jestesmy w stanie dotrzec,
powoduje ze rowniez zaciemniony mamy obraz sytuacji.
Problem w tym, ze "dotarcie do krzywdy" .... czesto sie nie oplaca.
Wiele razy mialem taki schemat. Poczulem, ze gdzies tam mam jakis
problem ktory mi utrudnia zycie, ale jeszcze nie wiedzialem jaki
ale gdy widzialem jakie generuje straty, mowilem sobie:
bez wachania chce "wejsc w to" i rozwiazac. Ale gdy zaczlem
widziec to w co bede musial wejsc, wycofalem sie z przerazeniem.
Okazalo sie, ze gdzies 4x mniej boli siedziec w problemie niz przejsc
przez bol rozwiazania! Totalne zdziwienie.
Z jednej strony cierpienie sprawia problem ze "nie chce sie zyc",
ale z drugiej, wejscie w problem w celu rozwiazania go to potezne
cierpienie,
przypomnienie sobie wydarzen, i zaobaczenie ze zycie jest inne niz sie nam
wydaje,
to jeszcze wiekszy szok.
I -IMO- tak powstaja te wszystkie problemy.
A problemy zawsze beda, IMO.
Niemowlak np. nie chce byc odstawiony od cycka, to dla niego problem,
ale gdy sie go nie odstawi, to potem jest ... 3x gorzej (widzialem ostatnio
cos takiego).
Drobne "potyczki z zyciem", z ktorym wyciagami wnioski sa potrzebne,
gorzej wlasnie, gdy wejdziemy nagle na za glebokie wody, gdy nie jestesmy
gotowi,
wtedy powstaje cos jak szok, krzywda. Ale tego nie da sie uniknac na max.
Tak chcialem wtracic 3 grosze. :-)
Zdrufka, Duch
|