Data: 2015-08-09 12:55:40
Temat: Re: Talent artysty?
Od: "Chiron" <c...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "FEniks" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
news:55c72ff5$0$27526$65785112@news.neostrada.pl...
>W dniu 2015-08-09 o 10:00, Chiron pisze:
>>
>> Użytkownik "FEniks" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
>> news:mq5d09$3hn$1@news.icm.edu.pl...
>>> W dniu 2015-08-08 o 13:50, Pszemol pisze:
>>>> "Qrczak" <q...@q...pl> wrote in message
>>>> news:55c5012a$0$4768$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>>> Ja raczej nigdy nie powiedziałabym, że "ma talent" o kimś, kto nie ma
>>>>>> pasji oraz nie wkłada/włożył wystarczająco dużo pracy w jakąś
>>>>>> dziedzinę
>>>>>> (chyba że o dziecku, ale to trochę inna sytuacja, wtedy raczej mówimy
>>>>>> o
>>>>>> zdolnościach). Owszem, może same tylko te dwa czynniki nie zawsze
>>>>>> przynoszą efekty i nie są wystarczające, ale są niezbędne, żeby
>>>>>> prawdziwy talent dał się rozpoznać.
>>>>>>
>>>>>> Zresztą moja "kwintesencja" była trochę przewrotna. Mam wrażenie, że
>>>>>> my
>>>>>> ludzie, a zwłaszcza chyba my Polacy, zbytnio gloryfikujemy pojęcie
>>>>>> "talent" z krzywdą dla zwykłej (mozolnej często) pracy. Lubimy
>>>>>> chwalić
>>>>>> innych za talent, chwalić się sami, że coś nam przychodzi bez
>>>>>> trudności,
>>>>>> chełpimy się, że byliśmy w szkole tacy zdolni, wszystko nam
>>>>>> przychodziło
>>>>>> tak łatwo bez problemu. O wiele chętniej się przyznamy, że byliśmy
>>>>>> zdolnymi leniami, niż pilnymi uczniami. Mamy kult zdolności i
>>>>>> talentów,
>>>>>> a praca jest passe. ;)
>>>>>
>>>>> Ciekawe dlaczego...
>>>>
>>>> Bo lenie bez talentu nie lubili pracowitych kujonów...
>>>> Tym z talentem jeszcze byli w stanie wybaczyć piątki w szkole :-)
>>>
>>> Ludzie lubią niesamowitość. Były kiedyś teorie, że prawdziwy geniusz ma
>>> jakieś specjalne wymiary czaszki, większą czy jakoś tak. Żeby to
>>> potwierdzić podobno grubo po śmierci Bacha odkopano jego czaszkę i
>>> zmierzono. I... okazało się, że była zupełnie przeciętna. ;)
>>>
>>> A "wielkie talenty" naprawdę zwykle ciężko pracowały (np. Bach
>>> przemierzył na piechotę ponad 400km z Arnstadt do Lubeki, żeby posłuchać
>>> najwybitniejszego wtedy organisty). I zwykle byli po prostu doskonałymi
>>> rzemieślnikami na usługach możnych, tworzyli na zamówienie i dla kasy.
>>> Poza tym to my teraz wiemy i uznajemy, że byli geniuszami, a za ich
>>> czasów bywało różnie. Koncerty Brandenburskie Bacha przeleżały u
>>> jakiegoś margrabiego w szufladzie i zostały sprzedane za parę groszy. A
>>> tego typu losów "wielkich talentów" jest wiele.
>>>
>>> Poza tym ja sądzę, że "talent" jest jednak wartością stopniowalną. Kiedy
>>> zachodzi wyjątkowa koincydencja wielu czynników (zdolności czysto
>>> fizyczne + osobowość + znalezienie się w odpowiednim czasie w
>>> odpowiednim miejscu, czyli np. odpowiednia edukacja, warunki do
>>> zaistnienia i pewnie jeszcze wiele innych), wtedy mamy do czynienia z
>>> _wybitnym_ talentem. Ale przecież o kimś, kto po prostu z łatwością uczy
>>> się gry na instrumencie też zwykle mówimy, że ma do tego talent, chociaż
>>> nie będzie z niego ani Mozart, ani Chopin, ani nawet Blechacz.
>>>
>>
>> Interesujące. A co powiesz na tego człowieka?
>>
>> http://www.matematyka.pl/19068.htm
>
> Pasji i pracowitości z pewnością mu nie brakowało.
>
Wykształcenia, wymiany myśli ze światem naukowym- brakło.
--
Chiron
|