Data: 2015-08-09 15:46:53
Temat: Re: Talent artysty?
Od: FEniks <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2015-08-09 o 15:04, Chiron pisze:
>
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:4w8os2ziwgwh.nvwpxb4qtfpb.dlg@40tude.net...
>> Dnia Sun, 9 Aug 2015 13:15:47 +0200, Chiron napisał(a):
>>
>>> Użytkownik "FEniks" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
>>> news:55c730e4$0$27526$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>>>>>>>> Ja raczej nigdy nie powiedziałabym, że "ma talent" o kimś,
>>>>>>>>>>> kto nie
>>>>>>>>>>> ma
>>>>>>>>>>> pasji oraz nie wkłada/włożył wystarczająco dużo pracy w jakąś
>>>>>>>>>>> dziedzinę
>>>>>>>>>>> (chyba że o dziecku, ale to trochę inna sytuacja, wtedy raczej
>>>>>>>>>>> mówimy o
>>>>>>>>>>> zdolnościach). Owszem, może same tylko te dwa czynniki nie
>>>>>>>>>>> zawsze
>>>>>>>>>>> przynoszą efekty i nie są wystarczające, ale są niezbędne, żeby
>>>>>>>>>>> prawdziwy talent dał się rozpoznać.
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>> Zresztą moja "kwintesencja" była trochę przewrotna. Mam
>>>>>>>>>>> wrażenie,
>>>>>>>>>>> że my
>>>>>>>>>>> ludzie, a zwłaszcza chyba my Polacy, zbytnio gloryfikujemy
>>>>>>>>>>> pojęcie
>>>>>>>>>>> "talent" z krzywdą dla zwykłej (mozolnej często) pracy. Lubimy
>>>>>>>>>>> chwalić
>>>>>>>>>>> innych za talent, chwalić się sami, że coś nam przychodzi bez
>>>>>>>>>>> trudności,
>>>>>>>>>>> chełpimy się, że byliśmy w szkole tacy zdolni, wszystko nam
>>>>>>>>>>> przychodziło
>>>>>>>>>>> tak łatwo bez problemu. O wiele chętniej się przyznamy, że
>>>>>>>>>>> byliśmy
>>>>>>>>>>> zdolnymi leniami, niż pilnymi uczniami. Mamy kult zdolności i
>>>>>>>>>>> talentów,
>>>>>>>>>>> a praca jest passe. ;)
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> Ciekawe dlaczego...
>>>>>>>>>
>>>>>>>>> Bo lenie bez talentu nie lubili pracowitych kujonów...
>>>>>>>>> Tym z talentem jeszcze byli w stanie wybaczyć piątki w szkole :-)
>>>>>>>>
>>>>>>>> Ludzie lubią niesamowitość. Były kiedyś teorie, że prawdziwy
>>>>>>>> geniusz
>>>>>>>> ma jakieś specjalne wymiary czaszki, większą czy jakoś tak.
>>>>>>>> Żeby to
>>>>>>>> potwierdzić podobno grubo po śmierci Bacha odkopano jego czaszkę i
>>>>>>>> zmierzono. I... okazało się, że była zupełnie przeciętna. ;)
>>>>>>>>
>>>>>>>> A "wielkie talenty" naprawdę zwykle ciężko pracowały (np. Bach
>>>>>>>> przemierzył na piechotę ponad 400km z Arnstadt do Lubeki, żeby
>>>>>>>> posłuchać najwybitniejszego wtedy organisty). I zwykle byli po
>>>>>>>> prostu
>>>>>>>> doskonałymi rzemieślnikami na usługach możnych, tworzyli na
>>>>>>>> zamówienie
>>>>>>>> i dla kasy. Poza tym to my teraz wiemy i uznajemy, że byli
>>>>>>>> geniuszami,
>>>>>>>> a za ich czasów bywało różnie. Koncerty Brandenburskie Bacha
>>>>>>>> przeleżały u jakiegoś margrabiego w szufladzie i zostały
>>>>>>>> sprzedane za
>>>>>>>> parę groszy. A tego typu losów "wielkich talentów" jest wiele.
>>>>>>>>
>>>>>>>> Poza tym ja sądzę, że "talent" jest jednak wartością stopniowalną.
>>>>>>>> Kiedy zachodzi wyjątkowa koincydencja wielu czynników (zdolności
>>>>>>>> czysto fizyczne + osobowość + znalezienie się w odpowiednim
>>>>>>>> czasie w
>>>>>>>> odpowiednim miejscu, czyli np. odpowiednia edukacja, warunki do
>>>>>>>> zaistnienia i pewnie jeszcze wiele innych), wtedy mamy do
>>>>>>>> czynienia z
>>>>>>>> _wybitnym_ talentem. Ale przecież o kimś, kto po prostu z
>>>>>>>> łatwością
>>>>>>>> uczy się gry na instrumencie też zwykle mówimy, że ma do tego
>>>>>>>> talent,
>>>>>>>> chociaż nie będzie z niego ani Mozart, ani Chopin, ani nawet
>>>>>>>> Blechacz.
>>>>>>>>
>>>>>>>
>>>>>>> Interesujące. A co powiesz na tego człowieka?
>>>>>>>
>>>>>>> http://www.matematyka.pl/19068.htm
>>>>>>
>>>>>> J.w.
>>>>>> No i?
>>>>> "(zdolności czysto fizyczne + osobowość + znalezienie się w
>>>>> odpowiednim
>>>>> czasie w
>>>>> odpowiednim miejscu, czyli np. odpowiednia edukacja, warunki do
>>>>> zaistnienia i pewnie jeszcze wiele innych), "
>>>>> Może i zdolności fizyczne- no ale gdzie pozostałe?
>>>>
>>>> Może też tu: 1904- Jak widzimy na przykładach, Ramanujan jest bardzo
>>>> pracowitą osobą i całkiem pilnym uczniem. Dzięki ciężkiej pracy i
>>>> długim
>>>> przygotowaniom Srinivasa uzyskuje miejsce w Government College of
>>>> Kumbakonam. Z początku idzie mu nieźle, później jednak jego wyniki
>>>> zaczynają się pogarszać głównie ze względu na ilość czasu, jaką
>>>> (zamiast
>>>> nauce) poświęca matematyce.
>>>
>>> Czyli -czyta to, co ma (bardzo niewiele!)- i okazuje się, że jego
>>> wiedza i
>>> osiągnięcia matematyczne w niektórych miejscach wyprzedzają
>>> współczesnych mu
>>> matematyków, którzy mieli solidne wykształcenie i wymieniali się swoimi
>>> myślami- listownie, lub na bezpośrednich spotkaniach.
>>> Przypominam- gdy go pytano, skąd on to wie, dlaczego nie zna poprawnego
>>> dowodu- mówił, że to wszystko objawiła mu we śnie jego bogini- patronka
>>>
>>
>> Dzięki za cytat. Uśmiałam się do imentu ze zdanka "(zamiast
>> nauce) poświęca matematyce" :-)))
>>
>
> No cóż- Nobel też nie uznał matematyki za naukę:-)
To może następnym razem bardziej zwracaj uwagę na to, co linkujesz.
"Mój" cytat pochodził przecież z Twojego linka.
Ewa
|