Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!newsfeed.neostrada.pl!unt-exc-01.news.n
eostrada.pl!unt-spo-a-02.news.neostrada.pl!news.neostrada.pl.POSTED!not-for-mai
l
From: Ikselka <i...@g...pl>
Subject: Re: Teatr"Gniew Dzieci" ciekawe kiedy w Łodzi?
Newsgroups: pl.soc.dzieci,pl.sci.psychologia
User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.15.1pl
MIME-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="utf-8"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
Reply-To: i...@g...pl
References: <0...@f...googlegroups.com>
<a...@r...googlegroups.com>
<1p5trplx5c0g1.1i1udpzbr82k4$.dlg@40tude.net>
<1jr1fvkupzehf$.ddp084f2qds5.dlg@40tude.net>
<50c86e77$0$1301$65785112@news.neostrada.pl>
<kahj2e$vh4$1@node2.news.atman.pl>
<50cc535c$0$26687$65785112@news.neostrada.pl>
<kahmvu$3m9$1@node2.news.atman.pl>
Date: Sat, 15 Dec 2012 18:28:18 +0100
Message-ID: <1fug9mwtv3sst$.1wedkcud71cvz.dlg@40tude.net>
Lines: 37
Organization: Telekomunikacja Polska
NNTP-Posting-Host: 83.4.41.152
X-Trace: 1355592501 unt-rea-b-01.news.neostrada.pl 1232 83.4.41.152:7500
X-Complaints-To: a...@n...neostrada.pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.dzieci:600252 pl.sci.psychologia:647690
Ukryj nagłówki
Dnia Sat, 15 Dec 2012 12:27:24 +0100, Ren@t@ napisał(a):
> Np. pielgrzymujący na Jasną Górę
> bywają głodnymi, zmęczonymi i brudnymi podróżnikami naogół jednak
> nieagresywnymi (bo i wśród nich pewnie znajdują się tacy: agresywni, pijani
> czy naćpani). I dla takowych (łagodnych pielgrzymów) drzwi wielu katolickich
> (i nie tylko) domów (a częściej pewnie stodół) stoją otworem (co też pewnie
> dla przyjmujących czasami kończy się źle). Kwestia prawdopodobieństwa
> wystąpienia zagrożenia: każdy ma prawo oszacować je sam.
> (...) Może faktycznie jesteś
> naiwna i bez dodatkowych atutów wpuścisz każdego kto zapuka do Twoich drzwi
> mówiąc, że chce jedzenia i noclegu (bez względu na to jak się przy tym
> będzie zachowywał) i może faktycznie masz przy tym tyle szczęścia, że nigdy
> się to dla Ciebie i twojej rodziny (o ile ją masz) źle nie skończy (czego Ci
> oczywiście życzę).
Nawet jeśli nie skończy się źle w sensie fizycznym, to inne następstwa tego
braku poczucia realności zagrożeń mogą być bardzo ciężkie.
Matka mojego ojca (czyli moja babcia) jeździła na pielgrzymki do
Częstochowy. Często, nader często. Z każdej z nich przywoziła do domu
bezdomnych, chorych ludzi. Myła ich, odziewała, żywiła... I to mając
szóstkę własnych, maleńkich wtedy, dzieci. Nie bez powodu zatem dziś
funkcjonuje w rodzinie opinia, że miała nie całkiem po kolei... i ja tę
opinię popieram. Na dowód słuszności mojego poparcia dodam, że jedna z jej
córek, moja ukochana ciocia, zwierzyła mi się dopiero niedawno z wielkiego
żalu swego i rodzeństwa do matki o ciągły pobyt obcych w domu, ze swego
strachu z tamtego czasu, z poczucia zagrożenia, porzucenia i zaniedbania
przez własną matkę... Ojciec (czyli mój dziadek) był ciągle nieobecny, był
wziętym murarzem, a żonie pozwalał na wszystko.
Ciocia była wtedy kilkuletnią dziewczynką.
Dziś wyznała mi jako stara kobieta, doświadczona przez życie, matka,
babcia, gorąca katoliczka, że to nieliczenie się matki z jej odczuciami i
bezpieczeństwem stało się dla niej piętnem odciskającym się na jej życiu i
psychice.
--
XL
|