Data: 2004-01-27 13:52:18
Temat: Re: Telefony "służbowe" (długie)
Od: "Karolina Matuszewska" <ginger#isp,pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
In news:bv5kk7$qrb$2@news.onet.pl,
misiczka <U...@w...pl> typed:
>> Zwróciło, zwłaszcza że płeć w firmie rozkłada się dość równomiernie.
>> Z tym, że to nie są jakieś podlotki, ale kobiety w większości
>> mężate, dzieciate -- więc tym bardziej mnie to wścieka, bo
>> <retorycznie>od czego one mężów mają</retorycznie>?
>
> Hehehe, właśnie dlatego dzwonią. Znudzone dziećmi i własnym mężem ;)
> Nie wiesz, że najlepiej smakuje zakazany owoc? :)
> Ja na Twoim miejscu sprawdziłabym, czy to aby na pewno są koleżanki w
> liczbie mnogiej, czy w pojedynczej...
Wiesz, nie chcę tego robić. Ufam mu i na tym opiera się nasz związek. Jeśli
przestanę mu ufać i zacznę sprawdzać, to wtedy nie będzie sensu tego
ciągnąć... Zresztą, no dobra, przyznam się -- on ma taką beznadziejną
komórkę, że jeśli jesteśmy w jednym pokoju, to ja i tak wszystko słyszę,
stąd wiem, że koleżanek jest co najmniej pięć i stąd wiem, jakie "mondre"
pytania zadają. I nie mam nic przeciwko temu, że dzwonią -- jeśli mój TŻ się
którejś spodoba (małe sprostowanie -- nie jesteśmy małżeństwem), to i tak
nic na to nie poradzę. Mnie denerwuje to, że dzwonią grubo po godzinach
pracy i w weekendy, kiedy fajnie byłoby mieć odrobinę spokoju. Też pracuję w
miejscu, gdzie są rodzinne relacje, jak jesteśmy w pracy to nieraz zdarza
nam się pogadać o zadniej części Maryny, ale w życiu nie ośmieliłabym się
dzwonić do chłopaków ode mnie w weekend, żeby zapytać, jak zrobić apgrejd
IExplodera...
Pozdrawiam,
Karola
|