>
>Czasami sie nie oplaca - w 1976 roku Ojciec moj nakazal mi zrobic
>czystke wsrod jego gazet z ostanich 10 lat...w trybie
>natychmiastowym...;-)))
>Bedac krnabrnym i nieposlusznym malolatem ;-)) przegladalem owe gazety
>strona po stronie , zeby wiecej czasu mi to zajelo i zeby "na zlosc
>babci odmrozic sobie pluco";-)))...
>Otoz moja krnabrnosc zostala sowicie wynagrodzona - pomiedzy stronami
>tygodnikow znalazem , w sumie , 1250 Zl polskich co na owe czasy bylo
>fortuna niemala dla malolata...
>Biedny Tata (zapomnial gdzie sobie zaskorniaki chowal) , toczyl piane
>wokolo ale nic nie mogl mi zrobic bo on sam kazal mi te "papierzyska"
>wywalic natychmiastowo...
>Art. ;-)))))
>Art(Gruby).

czy moge Ci pomagac robic czystke w gazetach?...
ale Tata!
Ja tylko w smieciach buszuje i znajduje skarby...w roku chyba
jakims 69tym nasz Tata dal bratu m.in. stowe pod choinke (no bo
co kupic dorastajacemu chlopakowi, do tego w PRL, wiec dal mu te
stowe, w kopercie. no i koperta poszla na smietnik z papaierami z
opakawan swiatecz. NIKT nie chcial isc do smierdzacego kubla. ja
poszlam, bo mi sie zal brata zrobilo. i znalazlam. nabralam
wprawy potem i co ginelo to wyestpowalam jako Sw Antoni

Krysia
Krysia
K.T. - starannie opakowana