Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: "Akulka" <s...@g...pl>
Newsgroups: pl.rec.kuchnia
Subject: Re: Tiramisu spod telegrafa - nie mylić z zasłupiem (i rozżalone OT)
Date: Wed, 11 May 2005 15:14:49 +0200
Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
Lines: 54
Message-ID: <d5t0rm$nba$1@inews.gazeta.pl>
References: <d5ou29$dg$1@inews.gazeta.pl> <d5qdrr$n48$1@inews.gazeta.pl>
<d5sk1t$ako$1@nemesis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: 213-238-79-249.adsl.inetia.pl
X-Trace: inews.gazeta.pl 1115817654 23914 213.238.79.249 (11 May 2005 13:20:54 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 11 May 2005 13:20:54 +0000 (UTC)
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1106
X-Priority: 3
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1106
X-User: slodka_cytrynka
X-MSMail-Priority: Normal
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.kuchnia:239265
Ukryj nagłówki
Użytkownik "aniared/A.L." <a...@n...pl> napisał w wiadomości
news:d5sk1t$ako$1@nemesis.news.tpi.pl...
Witam,
> Ja nie mam z tym problemu, jeśli mam być szczera. Ciasta zazwyczaj piekę
> sama, ale gdy zdarza mi się kupić drożdżówkę czy pączka, nigdy nie
> trafiam na takie gnioty, o których piszesz. Tak więc może jednak
> patologia?
No ja też piekę sama, ale staram się swoją twórczość ograniczać bo jestem
okropnym łasuchem - a jak mnie naleci to ile mogę zjeść słodkiego...
(zwłaszcza jak smakuje, a wiadomo co od tego rośnie). Dlatego też jeśli mnie
korci ochota na coś słodkiego, to kupię sobie od czasu do czasu jakieś
ciacho. Jeno ostała mi się tylko ta jedna firma w której nie żałuję wydanych
pieniędzy - bo płacę za pożądany smak błogości. W sklepiku stawiam tylko na
oponki, tych zasadniczo nie psują. Reszta przeważnie do kitu (no chyba że na
starość zbyt wybredna jestem). Pewnie ma to związek z masową produkcją.
Co do chleba na święta również się nie zgadzam, że gorszy.
> Może kupuję z dobrego źródła, a może konkurencja jest na tyle duża, że
> nie pozwala na takie przewały? U nas na ryneczku jest z 10 stoisk z
> pieczywem, więc do wyboru do koloru ;). Gdyby któreś z nich sprzedawało
> gnioty, to by nie pożyło...
Widzisz, ja żyje na szczęście w takim regionie Polski, gdzie chleb jest
naprawdę smaczny. Nie to co np.: dane mi było spróbować w Warszawie (a propo
słodkości w sklepach też tam mnie nie zachwycają - o cukierniach się nie
wypowiem bo nie byłam).
Tylko na święta u nas taka fuszerka odchodzi. Może tyle samo ludzi musi
upiec 2-3 razy więcej chleba w tym samym wymiarze godzin? Chleb z zasady
wygląda w przkroju na odświeżany (mowa tu o tych domieszkach starego
chleba), niewyrośnięty albo jeszcze nie wiadomo co. Kiedyś o mało co nie
złamałam zęba na jakiejś grzylowatej grudzie twardej jak głaz - może ciasto
byle jak wymieszane?
Ogólnie denerwuje mnie fakt ignorancji klienta i miernota wykonywania swojej
pracy przez ludzi, którzy powinni wykonywać swoją pracę rzetelnie - bo za to
im płacimy. Dużo łatwiej odnieść do sklepu podpleśniałą śmietanę niż
grzdylowaty wyrób cukierniczy - jak toto można zareklamować?
P.S. A propo chleba, to moja mama w czasie komuny kupiła chleb z myszą w
środku. Podobno trochę zeszło nim po wnikliwym przyglądaniu się odkryła czym
jest ten nietypowy dodatek. Ale wtedy szef piekarni dał jej jako
zadośćuczynienie abonament na codzienny darmowy chleb przez cały miesiąc. W
dzisiejszych czasach, chyba nawet przepraszam by nie usłyszała.
Pozdrawiam,
Akulka
> --
> Ania
|