Data: 2019-08-09 04:03:10
Temat: Re: To dopiero jest ogloszenie spoleczne!
Od: Izaura <d...@d...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 2019-08-09 03:09, Jakub A. Krzewicki wrote:
> W dniu piątek, 9 sierpnia 2019 02:51:42 UTC+2 użytkownik Izaura napisał:
>> On 2019-08-09 02:38, Jakub A. Krzewicki wrote:
>>> W dniu piątek, 9 sierpnia 2019 02:30:42 UTC+2 użytkownik Izaura napisał:
>>>>
>>>> Ale, ta 'bzdura o płci', jest fundamentalnym elementem "tolerancji
>>>> represywnej".
>>>>
>>>> http://www.historiasztuki.com.pl/025-00-04-GENDER.ph
p#tol
>>>>
>>>> TOLERANCJA REPRESYWNA
>>>>
>>>> "Prowadzona pod hasłem rewolucji seksualnej rewolucja kontrkulturowa lat
>>>> 60-tych, chociaż poderwała autorytet tradycyjnej kultury i przygotowała
>>>> grunt do kolejnych przemian, poniosła klęskę. Jedną z przyczyn tej
>>>> klęski była kształtowana od wieków w tradycyjnej kulturze zasada
>>>> tolerancji, która w ogóle umożliwiła publiczną działalność neomarksistom
>>>> (w systemie represyjnym siedzieliby oni w więzieniach) i znaczną
>>>> liberalizację zasad życia społecznego. Przeczucie tej klęski skłoniło
>>>> współtwórcę neomarksistowskiej teorii krytycznej Herberta Marcuse do
>>>> zakwestionowania tradycyjnego pojęcia tolerancji i przedstawienia
>>>> definicji nowej "tolerancji represywnej" uprawniającej postępowe
>>>> mniejszości do reedukowania lub eliminacji konserwatywnej większości.
>>>> Marcuse wprowadził również brzemienną w skutki, nową definicję prawdy
>>>> prowadzącą do subiektywizacji rzeczywistości."
>>>>
>>>>
>>>> Jak przedstawia sam autor, prowadzi to wprost do: "subiektywizacji
>>>> rzeczywistości" a to już jest dość daleki odlot!
>>>>
>>>>
>>>> //tu całość:
>>>> http://www.historiasztuki.com.pl/025-00-04-GENDER.ph
p
>>>>
>>>> --
>>>
>>> Z tym, że akurat Marcuse uznawał tolerancję klasyczną za represywną w drugą
>>> stronę i tylko delikatnie zasugerował odwrócenie wektora represji.
>>> W końcu i tak Zachodek ma szczęście, bo co by było, gdyby neomarksistom
>>> przyszły do głowy klasyczne represje bez tolerancji?
>>> A tak, oni sobie żyją i dają w sumie było nie było innym żyć, chociaż
>>> z oporami, do których skali prawo mocno ograniczają większości, jednak nie
>>> sobie.
>>>
>>
>> To wszystko do tego zmierza.
>> Jednak, aby stosować 'klasyczny', (kinetyczny), terror wobec reakcyjnego
>> społeczeństwa, trzeba dysponować jakimś aparatem przemocy.
>
> Akurat "neo" niekoniecznie do tego zmierzają, bo raczej chcą być kochani
> i postrzegani jako osoby przyjemne w aparycji i odbiorze, oczywiście przy
> sporej nierównowadze sił na ich korzyść jako mniejszości.
> Są bardziej ambitni od marksistów klasycznych stosujących środki energetyczne,
> wręcz gardzą nimi.
>
Nie jestem przekonany, czy ci 'mili z aparaycji' wiedza w czym uczestnicza?
dotyczy akapitu pod tytałem: "TOLERANCJA REPRESYWNA"
http://www.historiasztuki.com.pl/025-00-04-GENDER.ph
p
"KREOWANIE KONFLIKTU
Każdy marksizm, w tym i nowy marksizm, bazuje na nierozwiązywalnym
konflikcie społecznym i potrzebuje ofiar systemu, którym komunizm
obiecuje wyzwolenie. Proletariat zawiódł nadzieje marksistów, ponieważ
zdobywając wykształcenie i samodzielnie budując dobrobyt stał się
beneficjentem i podporą systemu. Podobnie złudnym okazał się rewolucyjny
potencjał młodzieży, która - o ile zdobyła wykształcenie - po okresie
naturalnego buntu wchodziła w dorosłe życie, zakładała rodziny i
odnajdywała swoje miejsce w życiu społecznym.
Wieczną ofiarą nierozwiązywalnego konfliktu ze społeczeństwem mogą być
natomiast mniejszości seksualne, ponieważ - niezależnie od
indywidualnych przyczyn i źródeł samego homoseksualizmu - negują one
podstawową dla gatunku ludzkiego i zorganizowanego społeczeństwa zasadę
heteroseksualności i biologicznej tożsamości płciowej.
Konflikt między heteroseksualnym społeczeństwem a homoseksalizmem nie
jest konfliktem ideologicznym ani politycznym, ale konfliktem
antropologicznym, dotyczącym podstaw istnienia gatunku i społeczeństwa,
ponieważ gatunek w większości homoseksualny musi wymrzeć nie mogąc się
reprodukować, a społeczeństwo zorganizowane na poziomie wyższym, niż
wspólnota pierwotna nie może istnieć bez instytucji rodziny, w której
przekazywane są wzorce zachowań, mniej lub bardziej konserwatywnych czy
liberalnych, ale umożliwiających jego funkcjonowanie.
O trwałości gatunku i funkcjonalności społeczeństwa (bez której nie ma
mowy o dobrobycie i wolności) decyduje nie to, czy istnieją w niej
mniejszości seksualne, ale to, jaka jest orientacja i zachowania
większości tego społeczeństwa. Homoseksualizm może więc być tolerowany,
ale nie może być uznany za społeczną normę i nie wynika to z
jakiejkolwiek moralności, ale z teorii ewolucji. Jednak zasada
tradycyjnie rozumianej tolerancji została przekreślona przez Herberta
Marcuse w eseju ,,Tolerancja represywna" i nie ona była i jest celem
politycznych przywódców środowisk homoseksualnych.
Konflikt nie dotyczy więc tolerancji dla homoseksualizmu, ale jego
akceptacji, afirmacji i uznania za normę przez heteroseksualną większość.
"
http://www.historiasztuki.com.pl/025-00-04-GENDER.ph
p
--
|