Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!warszawa.rmf.pl!news.rmf.pl!news.ipa
rtners.pl!news.nask.pl!news.cyf-kr.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.
pl!not-for-mail
From: "Krzysztof" <k...@a...mail.ru>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: To juz koniec....
Date: Sat, 22 Jun 2002 22:15:30 +0200
Organization: ###
Lines: 105
Sender: k...@p...onet.pl@chello062179023073.chello.pl
Message-ID: <af2m47$m3a$1@news.onet.pl>
References: <af2285$hml$1@news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: chello062179023073.chello.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1024777159 22634 62.179.23.73 (22 Jun 2002 20:19:19 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 22 Jun 2002 20:19:19 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:142761
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Pejter" <p...@i...pl> napisał w wiadomości
news:af2285$hml$1@news.tpi.pl...
> Własnie powrocilem z mojej juz trzeciej w ciągu trzech lat uczelni
wyzszej i
> znowu egzamin niezdany a poprawka we wrzesniu,
godna podziwu wytrwalosc. niejeden by sie poddal.
siedze od siedmiu lat z
> kobietą ktorej nie kocham , a mimo to z nią jestem bo boje sie jej
> powiedziec co czuje i jak zareaguje,
nie wiem, czy by ze mna jakas wytrzymala _siedem lat_, jakbym jej nie
kochal i jakbym nie byl szczery w zwiazku :-) (czytaj: watpie :-))) )
Jednak masz cos w sobie takiego, ze wytrzymuje, choc zwiazek jest
lekko zaburzony :-)
w pracy jestem tlumaczem a wiec
> wszystkie dokumenty przechodza przeze mnie no i oczywiscie jak cos
jest nie
> tak to na mnie wszyscy psy wieszają,
od ilu lat cos jest ciagle nie tak, a mimo to Cie trzymaja?
Myslisz, ze nie znalazlby sie ktos na Twoje miejse? Wiec jednak jest
cos takiego w Twojejpracy, ze cie trzymaja, no nie?
Chce zalozyc wlasną firme, jednak nie angazuje sie w to bo cos
> mnie blokuje nie mam do tego motywacji, chce ale nie wychodzi.
Moze to po prostu nie dla Ciebie?
Moze jednak lepsza jest dla Ciebie rola specjalisty-doradcy
Jeszcze na
> dodatek moj ojciec ma guza na jelicie grubym i w czwartek idzie na
operacje.
To jest cos, na co nie masz wplywu.
Ale mozesz cos zrobic - byc z nim. Nie wmawiac, ze na 100%
wyzdrowieje, ani nie traktowac jak zmarlego za zycia. ale po prostu
byc i dac mu sie wygadac. Byc bezwarunkowo, tzn. nie: "akceptuje Cie,
kocham Cie, ale nie martw sie, na pewno wyzdrowiejesz". Nie przerzucac
wlasnych oczekiwan na niego, bo go to obciaza dodatkowo.
Zeby nie bylo nieporozumien: nie twierdze, ze jest smiertelnie chory,
absolutnie. Wielu chorych zyje po resekcji jelita dlugo i jakosc zycia
nawet jest wysoka, niektorzy tak sie wrecz przyzwyczajaja do stomii,
ze nie chca odtworzenia odbytu. Sam znam jedna taka osobe.
Chodzi mi o to, co on moze wyczytac miedzy wierszami: chce, zebys
wyzdrowial, jak nie wyzdrowiejesz, to co ja zrobie bez ciebie, bedzie
mi przykro, musisz wyzdrowiec dla matki itd. Dodatkowe obciazenie. On
i tak bedzie chcial szybko wyzdrowiec dla Was, jezeli stosunki w
rodzinie sa w miare w porzadku.
Nie poruszac tematu wyzdrowienia i smierci, jezeli on go nie poruszy.
A jakzacznie cos mowic, ze jakbym nie przezyl itp. wysluchac. Chyba,
ze np. spyta czy bedzie zdrowy, to wtedy i owszem: tak, jezeli w to
wierzysz.
> Jakby tego nie bylo dosc to jeszcze 2 mandaty zaplacilem za szybkosc
i za
> parkowanie.
primo to stac Cie na mandaty
a secundo to co Cie w tych mandatach tak martwi????
> Tak wygląda własnie moje zycie, zycie ktorego mam juz dosyc , coraz
czesciej
> mysle zeby ze sobą skonczyc.
i starasz sie o tym komus powiedziec. to jest duzy plus, w
przeciwienstwie do tych, ktorzy tego nie robia. Jestes swiadomy i
samokrytyczny.
BTW to pomysl, zeby z soba skonczyc to chyba kazdemu kiedys do glowy
przyszedl. rzecz w tym, czy pozostaje on jednym z pomyslow, ktore
odrzucasz, czy tez zaczynasz planowac, zaczynasz uwazac, ze to
wyjscie. Bo wyjsciem nie jest.
Nieustająca seria niepowodzen sprawia ze coraz
> bardziej zamykam sie w sobie, boje sie ludzi, boje sie kontaktu z
nimi.
> Calymi dniami siedze w swoim pokoju i otym rozmyslam.
moze porownywanie sie do innych nie jest najlepszym wyjsciem, ale
zauwaz, ze jestes dalej na drodze rozwiazania swoich problemow od
tych, ktorzy neguja ich istnienie. I ze jestes ich swiadomy.
> Najgorsze jest to ze to wszystko z mojej przyczyny sie dzieje. Ja
nie umiem
> walczyc , po kazdej klesce sie poddaje....
jakos nie zauwazylem, po tym, co napisales? Nie studiujesz jednak od
trzech lat? Nie pracujesz? Krasnoludki napisaly tego posta? Zamien
"wszystko" na "czesc", a za "kazdej" na "niektorych". I wtedy juz
bedziesz blizej prawdy.
Pozdrawiam,
Krzysztof
|