Data: 2002-06-23 22:50:10
Temat: Re: To juz koniec....
Od: "PowerBox" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> to on robi z siebie durnia ???
> a niesłyszał o potrzebie wygadania sie, uzewnętrznienia??
- cos tam słyszał piąte przez dziesiąte. Samo gadanie nic nie zmienia.
Wygadywanie się w ten sposób jedynie powoduje dalsze ćwiczenie
nieefektywnych stanów emocjonalnych, z perspektywy których wszystko jest do
dupy oprócz papieru toaletowego. (to dowcip z czasów PRL, jeszcze było:
kiosk spłonął - zapałki zostały).
Rozumiem opisaną sytuację i wydaje mi się, że mówienie, że komuś nie udało
się coś trzy razy i że to koniec świata - to niepotrzebne robienie z siebie
durnia większego niż się nim jest. Nawet zakładam, że ten człowiek jest
obiektywnie wartościowym i mądrym człowiekiem, tylko chwilowo zaplątał się w
jakieś wyuczone mazgajstwo i w nabytą bezradność.
Tak samo jak ktoś nie może wstać rano z łóżka mówi do siebie: "oooooooo j e
e e e e n y y y, a a a l l l l l e e e e e j e s t e m ś p i ą c y.
(to już koniec)
Inny ktoś myśli: bum bum bum!!!!!!!!!!!, dalej! ruszaj się!!!!!!!!!!!!!" - i
wstaje jak rakieta. (ciekawe co wspaniałego mnie dziś spotka)
Przypominam pewien cytat, nie bez powodu tutaj, a właściwie jego sens, jak
zwykle nie wiem czyje to : najważniejszą rozmową jest ta, którą prowadzisz
sam ze sobą, najważniejszym zdaniem(opinią) jakie masz jest to - jakie masz
o sobie samym".
Coś jak to.
|