Data: 2004-05-24 14:15:32
Temat: Re: Toksyczny związek
Od: "Johnson" <j...@g...pl.nospam>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Vicky" <b...@a...pl> napisał w wiadomości
news:c8s9dt$c08$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Więc się zastanów na spokojnie.
> Bo jeśli nawet nie chcesz z nią o tym rozmawiać to w jaki sposób chcesz
> cokolwiek zmienić?
> W takich sytuacjach sprawę należy stawiać jasno - o ile jeszcze zależy Ci
na
> tym związku.
> To jak ona to przyjmie i czy będzie chciała coś z tym zrobić to już
> następny temat,
> ale skąd wiesz że ona ma jakiekolwiek pojęcię o tym co Ty czujesz ?
> Może ona uważa że wszystko jest w porządalku ? :))
>
> Piszesz że z wielu rzeczy byłbyś w stanie zrezygnować, ale nie możesz
> rezygnować z
> wszystkiego.
> Im więcej dajesz z siebie - tym więcej od Ciebie oczekują
> Może czas się odezwać i powiedzieć "dość" - mówiłeś to już kiedyś?
>
> Pozdrawiam
> Vicky
>
Po pierwsze z psychologiem skończyłem, bo to była czysta strata czasu.
Mówiła mi same oczywiste rzeczy, o których już wiedziałem.
Po drugie to nie wiem, czy nadal chcę z nią rozmawiać. Ostatnio powiedziała
mi przez telefon, ze mnie nienawidzi, gdy nie chciałem się zgodzić na cos
czego chciała.
Rozmawiałam z nią wielokrotnie. Zazwyczaj wydawało mi się, ze się
dogadaliśmy, a za tydzień po jej zachowaniu złudzenie mi mijało. Było znów
to samo.
Stawiałem również sprawę "na ostrzu noża" i mówiłem "dość", że albo coś się
zmieni, albo koniec z nami. Ona odpowiadała koniec z nami. I tu działało
moje toksycznie przywiązanie do niej, odpuszczałem, zazwyczaj dochodziło
wówczas też, to takiego "czasowego" porozumienia. Obietnic, ze jednak będzie
inaczej.
Ona nie uważa, ze jest wszystko w porządku. Mimo, ze jesteśmy małżeństwem
widywaliśmy się tylko w weekend. Ona tak chciała, a ponadto ja pracuje w
innej miejscowości. Ostatnio już do niej nie jeżdżę, a mimo to nadal myślę o
tym wszystkim.
Szczerze mówiąc zdaje sobie sprawę, ze to koniec, ale coś we mnie krzyczy,
żeby jeszcze się nie poddawać. I to jest ta toksyczność, to uzależnienie.
Nie chcę, ale muszę ;)
--
JOHNSON :)
|