Data: 2007-09-27 15:20:19
Temat: Re: Trening umysłu
Od: Fragile <e...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 27 Wrz, 16:30, "michal" <6...@g...pl> wrote:
> Użytkownik "Fragile" napisał w wiadomości:
>
> [...]
>
> Każdy z nas jakoś ten świat widzi i ma określone o nim wyobrażenie. Kto ma
> rację, jeszcze się okaże. Nie wydaje mi się, żeby to była kwestia
> "rozumienia" czegoś. To kwestia doświadczeń i wpływu naszych autorytetów.
> Ale także naszych wyborów w peszałości.
>
To oczywiste :)
Nie twierdze, ze ktos ma racje, a ktos inny nie. Nie mnie to
oceniac...
Kazdy jest inny i to jeden z urokow tego swiata. Inny, zarowno ze
wzgledu na swoje wlasne, 'unikatowe' doswiadczenia zyciowe, jak i ze
wzgledu na swoje wrodzone cechy osobowosci. Wszyscy mamy inny prog
wrazliwosci np. na krzywde ludzka, inaczej wiec bedziemy na nia
reagowac...
>
> Nie sprzeczajcie się dziewczyny o
> światopogląd, wystarczy, że je sobie wymienimy... ;)
>
Ano :) Daleka jestem od sprzeczania sie. Pisze tylko o swoich
przemysleniach opartch na jakichs tam doswiadczeniach. Pisze po prostu
o swoich odczuciach. Moze czasami za duzo napisze... :) Taka jestem,
czasami mnie poniosa uczucia jesli chodzi o krzywde ludzka...
Nadwrazliwiec ze mnie :)
>
> >> > Nie mozemy pomoc calemu swiatu, ale czy to oznacza, ze mamy nie
> >> > pomagac tym, ktorzy sa obok nas, jesli tylko jestesmy w stanie im
> >> > pomoc?
> >> Pomagać - tak. Ale permanentnie. To trudne.
> > Oczywiscie. Ale wykonalne. To kwestia wyboru, ale przede wszystkim
> > osobowosci i stylu zycia danej osoby. Nikt nie powiedzial, ze to
> > latwe. Jednak niektorych trudnosci z tym zwiazane wcale nie
> > odstraszaja. Ba, wrecz ich nie zauwazaja. Bo wiesz, w chwili gdy
> > zaczynasz zauwazac tylko trudnosci, i gdy to one przwazaja nad
> > uczuciem radosci z tego, ze komus pomagasz, to wszystko traci sens.
> > Czlowiek staje sie zgorzknialy, zyje w poczuciu ciezkiego obowiazku, i
> > czasto gesto uwaza sie za Bog wie kogo, oczekuje podziekowan i
> > oklaskow. A nie o to chodzi. Przynajmniej ja tak uwazam... Pomagac w
> > ciszy i z lagdnoscia, niczego w zamian nie oczekujac... I tylko wtedy,
> > gdy jest to zgdone z glosem naszego serca, nigdy na pokaz i nigdy na
> > sile czy wbrew sobie.
>
> Tak. Bezinteresowność w pomaganiu, to jest prawdziwe pomaganie komuś. Inne
> pomagania są pomaganiem przede wszystkim sobie.
>
Tak tez mysle. Bez bezinteresownosci jest to juz poniekad akt
egoistyczny.
>
> >> Rzadko kogo na to stać -
> > Tak. Ale sa tacy ludzie. Ludzie anioly...
>
> Jest ich całkiem sporo.
>
Ciesze sie, ze tak myslisz. Czasami znikaja gdzies z horyzontu, ale
wiem, ze sa :) Ze gdzies tam sa...
>
> > >> nawet mojego wiekiego serca (!) nie - zdaję sobie z tego sprawę, to się
> > >> nazywa odpowiedzialność.
> > >> Wiesz, to jest jak z dokarmianiem ptaków: jak raz zaczniesz, a jednego
> > >> dnia zapomnisz, to ptak zużyje ostatnie siły na dolecenie do karmnika,
> > >> a
> > >> w momencie gdy zastaje go pustym, pada z głodu i zmęczenia, bo liczył
> > >> ostatnią nadzieją na pomoc i sił brakło na szukanie innej. Ktoś mi to
> > >> kiedyś powiedział i od tej pory nie dokarmiam ptaków... Zostawiam to
> > >> ludziom megakonsekwentnym.
> >> :) Czyli jednak wierzysz, ze tacy istnieja. Ciesze sie :)
> > Ja wierze w istnienie takich ludzi, znam takich i bardzo ich cenie.
>
> A będzie jescze więcej. ;)
>
Mam nadzieje :) To moje marzenie - by swiat zaludniili tacy ludzie :)
Mimo to uwazam, ze wszyscy sa ok :)
--
Pozdrawiam,
Fragile
|