Data: 2000-11-03 11:01:52
Temat: Re: Troche o celach
Od: "Hory" <h...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Duch <a...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:8tu3uo$l35$...@n...tpi.pl...
> To co napisze jest dosc intuicyjne...
>
> Ludzie mysla, ze w zyciu powinno ich spotkac szczescie,
> ze "powinno byc dobrze", ze caly czas beda mieli coraz lepiej,
> ze kazdy dzien bedzie "wzrostem".
> Media jesze rozbudzaja te marzenia, pojawiaja sie coraz wieksze i
> cudowniejsze cele.
> Nie mowie, ze nie nalezy byc szczesliwym, ale istnieje cos takiego
> jak "weryfikacja", refleksja z pokora, przyznanie sie do pewnych
> nieprzyjemnych prawd...
>
> Guzik! Ludzie ktorych widze naokolo ida do jakiegos celu, do
> zyciowych celow, ktore juz dawno "zgnily",
> ich droga do cely przypomina juz farse, tragi-komedie,
> ale nie potrafia spojrzec w stecz i powiedziec,
> "to nie tak", "mylilem sie", boja sie tej weryfikacji i
> prawdziwego spojrzenia wstecz.
> Mam wrazenie, ze coraz wiecej takich ludzi...
> Moze wiedza, ze swiat im sie zawali i nie stana oko w oko
> z brakiem sensu?
> ....
> ....
> O co tu chodzi?
> Nie lubie takich ludzi. Moze ten facet chyba za bardzo wypracowal sobie
> swoj wizerunek twardziela i boi sie siebie - placzacego chlopczyka?
> Moze chodzi o "rozdmuchane marzenia"?
A czy nie pomyslales o tym, ze Twoj kolega zaklada maske... zreszta jak my
wszyscy.... kazdy z nas ma jakies marzenia....
Czy nie wydaje Ci sie, ze ten facet chociaz na zewnatrz stara sie byc
twardzielem... to po przyjsciu do domu rzeczywiscie staje sie placzacym
chlopczykiem.....
Kazdy chce zaznac w zyciu szczescia.... ale predzej czy pozniej i tak
zaczyna sobie zdawac sprawe, ze to cale zycie jest h... warte, ze cale jego
zycie nie ma sensu....
Wiesz w sumie zazdroszcze Twojemu koledze, On przynajmniej wierzyl w swoje
marzenia... mial nadzieje, ze wszystko bedzie piekne i wspaniale... moze nie
osiagnal swojego celu, ale sie staral... nie zrezygnowal na samym
starcie.....
|