Data: 2005-10-12 17:12:26
Temat: Re: Truskawa i problemy natury celno podatkowej :(
Od: "Lady Huncwot" <l...@W...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Widzę, że urzędy celne działają wedle kaprysu - albo listonosz od razu
przynosi paczkę z kwitem ile jest do zapłacenia (cholera wie, jak
wyliczone), albo ganiają ludzi po urzędach...
Z moich doświadczeń:
- na kilkanaście przesyłek jeden kontakt z UC (listonosz przyniósł
wybebeszoną paczkę - bez faktury z cenami, bo truskawka wkłada tylko listę
rzeczy w paczce, bez cen; zapłaciłam, zeskanowałam, wysłałam mailem do
truskawki, za 10 dni pieniądze były z powrotem na karcie),
- paczki były o różnej wartości - od kilkunastu do 150 USD (jakoś tak się
utarło, że zamawiam kosmetyki dla kilku koleżanek).
Wiem od znajomej, że jej z kolei listonosz przyniósł paczkę nieotwartą i też
gotowy kwit do zapłacenia - czy UC ma rentgen w oczach? Co prawda na paczce
jest zawsze przyklejony taki kwitek "Custom Declaration" z wpisanym jakimś
gryzmołem w rubryce "Value", ale u mnie nigdy nie pokrywało się z faktyczną
wartością zamówienia. Nawet nie wiem, czy to było w dolarach.
Tajemnicze jest to wszystko. Ale tak długo jak UC nie zatrzymuje wszystkich
paczek a truskawka zwraca cło - ja decyduję się na takie ryzyko.
Pozdrawiam,
Lady Huncwot
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|