Data: 2008-07-13 13:41:02
Temat: Re: Tysiączek do Tysiączka i zbierze się miarka...
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 13 Jul 2008 13:37:34 +0200, michal napisał(a):
> Ikselka wrote:
>>> <XL>
>>> No i najważniejsze: ciekawa jestem, co A.T. powie swemu niechcianemu
>>> dziecku za parę lat, kiedy ono sobie w necie przeczyta, jak mamusia
>>> walczyła o jego zabicie... Mój mąż mi odpowiedział na to: jak to co
>>> mu powie, powie "Głupiaś, córko, mamusia cię kocha, mamusi chodziło o
>>> pieniążki na twoje studia. Pamiętaj, jak jest okazja, to należy
>>> ciągnąć forsę bez względu na wszystko". I tak oto ssacz wychowa
>>> kolejnego ssacza... a durne społeczeństwo będzie mu płąciło za
>>> kolejne "niechciane" ciąże. //Uwaga: ssacz - nie mylić ze ssakiem.
>>> :->>>
>>> </XL>
>
>>> Czemu robisz z niej jakąś debilkę, która koniecznie będzie przy
>>> wyjaśnianiu używać argumentacji z seri "bo misio by płakał" ?
>>> Przecież być może opisze to zgodnie z prawdą "nie chciałam cię
>>> urodzić, ponieważ mogło to się dla mnie źle skończyć i się bałam".
>
>> Odpowiedziałabym: "Było mnie nie robić, MAMUSIU. Bo chyba nie bałaś
>> się kopulować, mając w perspektywie konsekwencje tej przyjemności -
>> zagrożony wzrok?" :->
>
> Argument "było mnie nie robić" nie jest zbyt lotnym roszczeniem.
Lotny czy nie - w tym środowisku byłby zrozumiany.
> Jedyne złe odczucie córki, które może najpewniej zaistnieć, kiedy dorośnie,
> to takie, że może jej być przykro oraz świadomość, że los jej wisiał na
> włosku.
Dla mnie coś takiego kończyłoby kontakty z matką, a Ty mówisz o tym
"jedynie"... No, bardzo ciekawie podchodzisz do relacji dziecko-rodzic. :->
> A wszystko będzie i tak zależało od jakości relacji między matką i
> córką.
A jakie mogą być? - ot, pozory. Chciała zabić - tylko to jest prawdziwe w
nich.
> Wrzawa, jaka towarzyszyła całej tej historii, nie pozostanie bez wpływu na
> matkę w kwestii zadbania o te relacje.
Tylko SPECYFICZNE środowiska (czytaj: magrines społeczny i moralny) robią
wrzawę wokół siebie w takich sprawach, jak właśnie ta :-)
Tak więc mało mnie zajmują relacje w tych środowiskach, bo one są,
delikatnie mówiąc, oparte na dupie marynie i pieniądzach, nie na
prawidłowym stosunku ludzi do siebie :-)
|