« poprzedni wątek | następny wątek » |
531. Data: 2008-09-14 11:02:38
Temat: Re: Ubiór szkolny, co można a czego nie? ;)Marcin Gryszkalis pisze:
> A u mnie przedwczoraj student z kolczykami w brwiach zdał (całkiem nieźle
> zresztą) egzamin icencjacki i jakoś komisji to nie ruszało - ale to
> informatyka a na informatyce to nawet egzaminatorzy na egzamin zakładają
> koszulki z czachami ;)
Nie od dziś znana jest niekompatybilność społeczna grona informatyków ;-)
Stalker, niekomaptybilny
--
www.pomocdlarenaty.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
532. Data: 2008-09-14 11:44:09
Temat: Re: Ubiór szkolny, co można a czego nie? ;)Użytkownik " Iwon(K)a" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:gae5i6$iqg$1@inews.gazeta.pl...
> Agnieszka Krysiak <j...@g...com> napisał(a):
>
>
>> Czytalam ostatnio, iz na reakcje na alkohol maja wplyw nabyte
>> kulturowo wyobrazenia na ten temat. Pewne nacje/srodowiska maja
>> tendencje do wykazywania agresji i, tak jak Iwon(K)a pisze, pozbywania
>> sie otoczki dobrego wychowania bo taki maja wdrukowany obraz osoby
>> upojonej.
>> Z kolei inne postrzegaja alkohol jako raczej srodek rozweselajacy i po
>> wypiciu czesciej po prostu sie dobrze bawia i nie sprawiaja nikomu
>> klopotow...
>
>
> ja natomiast czytalam, ze taki jaki sie ma nastroj przed opitkiem, totaki
> sam, tyle tylko ze nasilony ma sie po przepitku. Coby nie pisac, puszczaja
> pewne hamulce, i zgadzalo by sie z tym co pisalas.
Oj pewnie, że puszczają, ale wszystko zależy od ilości wypitego alkoholu i
kultury człowieka pijącego. Poza tym puszczenie hamulców nie oznacza tylko i
wyłącznie tańców w samych majtkach na stole czy też lania po mordach
wszystkich gości naokoło. To także może być wyluzowanie, relaks, humor,
odprężenie, coś, czego na codzień się nie ma. I - poprę tutaj Harun - znam
wiele osób, które potrafią pić zachowując przy tym pełen poziom kulturalny.
JW
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
533. Data: 2008-09-14 15:53:41
Temat: Re: Ubiór szkolny, co można a czego nie? ;)
Użytkownik "Jagna W." <w...@o...eu> napisał w wiadomości
news:gaiopl$d0q$1@news.mm.pl...
> "lemonka" <...@a...com> napisał w wiadomości
> news:gae29n$jh6$1@atlantis.news.neostrada.pl...
> >
> > Użytkownik "Jagna W." <w...@o...eu> napisał w wiadomości
> > news:gaafh6$1u3g$1@news.mm.pl...
> >> Użytkownik "lemonka" <...@a...com> napisał w wiadomości
> >> news:ga9i58$e9q$1@atlantis.news.neostrada.pl...
> >>
> >> > Druga sprawa: odczuwam też niechęć do ekspedientki, która ma
> > kolczyk w
> >> > nosie, uchu i gardle i nie wiem gdzie jeszcze, bo nie
przestrzega
> >> > przepisów,
>
> >> A to niezłe rozumowanie. Ekspedientka nie przestrzega przepisów,
> > ponieważ
> >> nosi kolczyki.
>
> > Co jest złego/niezłego w rozumowaniu, że skoro przepis zabrania
> > ekspedientce w sklepie spożywczym noszenia kolczyków, a ona je
jednak
> > nosi to łamie prawo?
>
> Złe jest Twoje_prywatne_założenie, że faktycznie istnieje jakiś
przepis,
> który zabrania ekspedientce noszenia kolczyków.
> Okularów też nie może?
>
Masz rację, nie ma przepisu - w sensie artykułu kodeksu prawa
handlowego, cywilnego albo karnego.
Istnieje natomiast obowiązek wprowadzenia systemu HACCP, który z kolei
reguluje te rzeczy wewnętrznym przepisem.
Oczywiście mówimy o ekspedientkach na stoisku mięsnym, nabiałowym,
owoc-warz, które mają do czynienia z "otwartym", niepaczkowanym
produktem, to znaczy, że kobitka podająca wyłącznie paczkowane wędlinki
może być obwieszona jak choinka i nic nam do tego. Ale jeśli nabiera
surowe mięcho, albo sałatki na wagę, albo łychą nabiera ser
homogenizowany - powinna kolczyki przed przystąpieniem do pracy zdjąć.
Pracownicy dowiadują się tego na obowiązkowym szkoleniu z tzw. minimum
sanitarnego.
Tu masz przykład brzmienia takiego przepisu z zakładów produkujących
m.in. lody:
"Pracownicy zatrudnieni w działach produkcji i magazynach wyrobów
zobowiązani są do przestrzegania zasad higieny osobistej, a w
szczególności powinni:
-poddawać się okresowym badaniom lekarskim,
-utrzymywać całe ciało, a zwłaszcza ręce, twarz, włosy w czystości,
-krótko obcinać paznokcie, nie malować lakierem,
-skaleczenia, rany pokrywać w czasie pracy wodoszczelnym opatrunkiem,
-w przypadku wystąpienia schorzeń żołądkowych, jelitowych lub skórnych
poinformować kierownika produkcji,
-w czasie pracy nosić białą odzież ochronną, okrywającą odzież
osobistą, włosy otrzymaną czapką lub chustką, brodę i wąsy nosić
zadbane, krótko przycięte
(w przeciwnym wypadku obowiązuje noszenie ochraniaczy na brodę),
-po opuszczeniu toalety, po każdej "brudnej czynności", przed i po
posiłkach myć ręce wodą z mydłem, wysuszyć ręcznikami jednorazowymi
papierowymi lub suszarką do rąk.
Pracownikom zatrudnionym i przebywającym w działach produkcyjnych
dodatkowo zabrania się:
-używania do zapinania odzieży ochronnej szpilek, agrafek,
-noszenia w czasie pracy biżuterii (kolczyków, pierścionków,
naszyjników, klipsów itp.) oraz zegarków,
-noszenia w kieszeniach odzieży łatwo tłukących się lub ostrych
przedmiotów,
-pracy bez rękawiczek ochronnych i maseczek zakrywających usta i nos (o
ile zaleci to kierownik produkcji), (...)".
Cytuję za instrukcją nr (Nordis) IS - 2/PS - C3/2.
Jak widzisz - o okularach nie ma mowy, ale _przepis_ reguluje nawet
długość paznokci, wąsów i brody i zawartość kieszeni pracownika.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
534. Data: 2008-09-14 17:04:42
Temat: Re: Ubiór szkolny, co można a czego nie? ;)Użytkownik "lemonka" <...@a...com> napisał w wiadomości
news:gajc59$1bs$1@atlantis.news.neostrada.pl...
> Oczywiście mówimy o ekspedientkach na stoisku mięsnym, nabiałowym,
> owoc-warz, które mają do czynienia z "otwartym", niepaczkowanym
> produktem, to znaczy, że kobitka podająca wyłącznie paczkowane wędlinki
> może być obwieszona jak choinka i nic nam do tego. Ale jeśli nabiera
> surowe mięcho, albo sałatki na wagę, albo łychą nabiera ser
> homogenizowany - powinna kolczyki przed przystąpieniem do pracy zdjąć.
A okulary nie? Pytam poważnie. W jaki sposób kolczyki w uszach czy nosie są
w stanie zagrozić tej sałatce nakładanej na wagę, a okulary już nie? To taka
sama sztuczna i niehigieniczna rzecz nakładana na twarz (jej okolice), która
może się zsunąć i wpaść do miski.
> Tu masz przykład brzmienia takiego przepisu z zakładów produkujących
> m.in. lody:
Mówimy o sprzedawczyni w sklepie, a nie pracownicy zakładu produkującego
żywność. Chyba nie będziesz porównywać przepisów panujących w jednej i
drugiej placówce.
> Jak widzisz - o okularach nie ma mowy, ale _przepis_ reguluje nawet
> długość paznokci, wąsów i brody i zawartość kieszeni pracownika.
Jak wyżej.
JW
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
535. Data: 2008-09-14 17:15:15
Temat: Re: Ubiór szkolny, co można a czego nie? ;)Jagna W. <w...@o...eu> napisał(a):
> Oj pewnie, że puszczają, ale wszystko zależy od ilości wypitego alkoholu i
> kultury człowieka pijącego. Poza tym puszczenie hamulców nie oznacza tylko
i
> wyłącznie tańców w samych majtkach na stole czy też lania po mordach
> wszystkich gości naokoło. To także może być wyluzowanie, relaks, humor,
> odprężenie, coś, czego na codzień się nie ma. I - poprę tutaj Harun - znam
> wiele osób, które potrafią pić zachowując przy tym pełen poziom kulturalny.
wszystko zalezy od ilosci alkoholu, a to ewentualnie od kultury. Zwykle
libacja to nie jest kuturalne picie....
i.
>
> JW
>
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
536. Data: 2008-09-14 17:21:02
Temat: Re: Ubiór szkolny, co można a czego nie? ;)Użytkownik " Iwon(K)a" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:gajgr3$src$1@inews.gazeta.pl...
> Jagna W. <w...@o...eu> napisał(a):
>
>
>> Oj pewnie, że puszczają, ale wszystko zależy od ilości wypitego alkoholu
>> i
>> kultury człowieka pijącego. Poza tym puszczenie hamulców nie oznacza
>> tylko
> i
>> wyłącznie tańców w samych majtkach na stole czy też lania po mordach
>> wszystkich gości naokoło. To także może być wyluzowanie, relaks, humor,
>> odprężenie, coś, czego na codzień się nie ma. I - poprę tutaj Harun -
>> znam
>> wiele osób, które potrafią pić zachowując przy tym pełen poziom
>> kulturalny.
>
> wszystko zalezy od ilosci alkoholu, a to ewentualnie od kultury. Zwykle
> libacja to nie jest kuturalne picie....
W sumie mnie się słowo libacja też kojarzy raczej pejoratywnie.
JW
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
537. Data: 2008-09-14 17:45:14
Temat: Re: Ubiór szkolny, co można a czego nie? ;)
Użytkownik "Jagna W." <w...@o...eu> napisał w wiadomości
news:gajg7i$vsp$1@news.mm.pl...
> Użytkownik "lemonka" <...@a...com> napisał w wiadomości
> news:gajc59$1bs$1@atlantis.news.neostrada.pl...
>
> > Oczywiście mówimy o ekspedientkach na stoisku mięsnym, nabiałowym,
> > owoc-warz, które mają do czynienia z "otwartym", niepaczkowanym
> > produktem, to znaczy, że kobitka podająca wyłącznie paczkowane
wędlinki
> > może być obwieszona jak choinka i nic nam do tego. Ale jeśli
nabiera
> > surowe mięcho, albo sałatki na wagę, albo łychą nabiera ser
> > homogenizowany - powinna kolczyki przed przystąpieniem do pracy
zdjąć.
>
> A okulary nie? Pytam poważnie. W jaki sposób kolczyki w uszach czy
nosie są
> w stanie zagrozić tej sałatce nakładanej na wagę, a okulary już nie?
To taka
> sama sztuczna i niehigieniczna rzecz nakładana na twarz (jej
okolice), która
> może się zsunąć i wpaść do miski.
Okulary łatwiej znaleźć.
> > Tu masz przykład brzmienia takiego przepisu z zakładów
produkujących
> > m.in. lody:
>
> Mówimy o sprzedawczyni w sklepie, a nie pracownicy zakładu
produkującego
> żywność. Chyba nie będziesz porównywać przepisów panujących w jednej
i
> drugiej placówce.
Będę. Nawet po twoim trupie, bo HACCP to HACCP i tyle.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
538. Data: 2008-09-14 17:59:52
Temat: Re: Ubiór szkolny, co można a czego nie? ;)lemonka pisze:
> Będę. Nawet po twoim trupie, bo HACCP to HACCP i tyle.
W kontekście HACCP-u historyjka. Jedna pani w szpitalu rozdająca żywność
pacjentom miała obowiązek mierzenia temperatury potrawom przed podaniem.
Wg niej śledź w occie podany na kolację miał 0 stopni Celsjusza :)
(autentyk)
BTW HACCP jest czasem tak oderwany od realiów i środków, jakimi
dysponują pracownicy związani z żywieniem zbiorowym, że kompletnie się
nie sprawdza.
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
539. Data: 2008-09-14 18:43:30
Temat: Re: Ubiór szkolny, co można a czego nie? ;)Użytkownik "lemonka" <...@a...com> napisał w wiadomości
news:gajimj$gci$1@atlantis.news.neostrada.pl...
>
> Użytkownik "Jagna W." <w...@o...eu> napisał w wiadomości
> news:gajg7i$vsp$1@news.mm.pl...
>> Użytkownik "lemonka" <...@a...com> napisał w wiadomości
>> news:gajc59$1bs$1@atlantis.news.neostrada.pl...
>>
>> > Oczywiście mówimy o ekspedientkach na stoisku mięsnym, nabiałowym,
>> > owoc-warz, które mają do czynienia z "otwartym", niepaczkowanym
>> > produktem, to znaczy, że kobitka podająca wyłącznie paczkowane
> wędlinki
>> > może być obwieszona jak choinka i nic nam do tego. Ale jeśli
> nabiera
>> > surowe mięcho, albo sałatki na wagę, albo łychą nabiera ser
>> > homogenizowany - powinna kolczyki przed przystąpieniem do pracy
> zdjąć.
>>
>> A okulary nie? Pytam poważnie. W jaki sposób kolczyki w uszach czy
> nosie są
>> w stanie zagrozić tej sałatce nakładanej na wagę, a okulary już nie?
> To taka
>> sama sztuczna i niehigieniczna rzecz nakładana na twarz (jej
> okolice), która
>> może się zsunąć i wpaść do miski.
>
> Okulary łatwiej znaleźć.
Idąc tym tropem kolczyki wielkogabarytowe też powinny być dozwolone.
>
>> > Tu masz przykład brzmienia takiego przepisu z zakładów
> produkujących
>> > m.in. lody:
>>
>> Mówimy o sprzedawczyni w sklepie, a nie pracownicy zakładu
> produkującego
>> żywność. Chyba nie będziesz porównywać przepisów panujących w jednej
> i
>> drugiej placówce.
> Będę. Nawet po twoim trupie, bo HACCP to HACCP i tyle.
Zawsze mi się wydawało, że HACCP to nie przepisy, a jedynie system
pozwalający na określenie rozmiaru zagrożeń w danej działce przemysłu
spożywczego, a przepisy opracowuje się i ustala wewnętrznie, właśnie w
zależności od tych kryteriów. Trochę podobnie jako ISO -to, że dane firmy
mają ISO "ileś tam", nie znaczy, że panują tam wszędzie identycze przepisy.
JW
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
540. Data: 2008-09-14 19:04:14
Temat: Re: Ubiór szkolny, co można a czego nie? ;)
Użytkownik "Paulinka" <paulinka503@przecz_ze_spamem.wp.pl> napisał w
wiadomości news:gajjti$5n1$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> lemonka pisze:
>
> > Będę. Nawet po twoim trupie, bo HACCP to HACCP i tyle.
>
> W kontekście HACCP-u historyjka. Jedna pani w szpitalu rozdająca
żywność
> pacjentom miała obowiązek mierzenia temperatury potrawom przed
podaniem.
> Wg niej śledź w occie podany na kolację miał 0 stopni Celsjusza :)
> (autentyk)
Jeśli się jeszcze nie rozmroził, to mógł tyle mieć...
> BTW HACCP jest czasem tak oderwany od realiów i środków, jakimi
> dysponują pracownicy związani z żywieniem zbiorowym, że kompletnie
się
> nie sprawdza.
To prawda. Czasem właściciel zakładu do tego stopnia nie ma pojęcia co
to HACCP i z czym to podać, że wynajmuje do tego firmę zewnętrzną, żeby
mu ten system wprowadziła. A firma jak to firma - jedne są uczciwe,
inne trochę mniej. Te mniej uczciwe biorą system z innej firmy i bez
zmian wprowadzają na terenie następnej nawet nie zmieniając schematu
technologicznego.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |