Data: 2006-10-25 16:15:44
Temat: Re: Urodlin i persymona - pytania
Od: Marta Góra <m...@m...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 25 Oct 2006 18:08:23 +0200, warsawyak napisał(a):
>> A co masz przeciwko łacińskim nazwą? Są uniersalne i wiadomo o jakie
>> zielsko adwersarzom chodzi. Jeśt rodzaj, jest gatunek, czasem odmiana
>> i o pomyłce mowy być nie może.
>> IMHO to najlepszy sposób, zwłaszcza jeśli chodzi o rzadsze rośliny.
>
> Nie mam nic przeciwko. Mówiłem tylko o kalkowaniu łaciny w polszczyźnie. Kiedy
> słyszę o sadzniu juniperusów, kornusów czy spirei, to coś mnie strzyka.
Ekhm.
Sama tak mówię ( i piszę) ale tylko raczej w towarzystwie natchnionych
maniaków i ma to formę żartu. Są więc geraniumy, blechnumy itd:)
>
> Na magnolię mówię z reguły magnolia, jednak wystarczy, że zapodam hasło
> "rozwoń", a już fachowiec po drugiej stronie będzie wiedział, że ma do czynienia
> z kimś lepszym niż zwykły badylarz ;-) To się czasem przydaje. Taka przepustka
> do kręgu wtajemniczonych.
Pod warunkiem, ze fachowiec będzie wiedział:)
Mnie tu ktoś kiedyś ganił za omżyn i barbulę.
Pozdrawiam,
Marta
--
http://tabaza.sapijaszko.net/
|