Data: 2017-05-15 13:02:02
Temat: Re: Ustawienia Hellingera
Od: "Chiron" <c...@t...ja>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com> napisał w
wiadomości news:92437107-b4d8-443a-aa33-45b5eaf90005@googlegrou
ps.com...
W dniu poniedziałek, 15 maja 2017 06:51:11 UTC+2 użytkownik Chiron napisał:
> Użytkownik "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com> napisał w
> wiadomości news:6806ba09-b430-483a-aa6a-1dde9ee0b6dc@googlegrou
ps.com...
> W dniu niedziela, 14 maja 2017 09:59:41 UTC+2 użytkownik Chiron napisał:
> > Użytkownik "pinokio" <p...@n...adres.pl> napisał w wiadomości
> > news:of74jc$c4u$1@node2.news.atman.pl...
> > > Czy mogą czymś grozić?
> > > Pytanie do kviata: jak wytłumaczyć na bazie materializmu niezwykłe
> > > rzeczy,
> > > które tam się dzieją?
> >
> > Nie wiemy, co tam się dzieje. Jak trafisz na ludzi, którzy nie mają
> > pojęcia
> > jak je przeprowadzić i jak SELEKCJONOWAĆ ludzi- możesz w całkiem realnym
> > znaczeniu zostać opętany. Chcesz tego?
>
> Uważam akurat że masz rację. Dlatego, że jak się nieprawidłowych wzorców
> nie odreaguje, mogą się jeszcze bardziej utrwalić. A jeszcze w ustawieniu
> ze zmarłymi członkami rodziny, którzy mogą być w bardzo złym stanie
> duchowym...
> Czytałem na czym mniej więcej polegają ustawienia Hellingera i główna idea
> polega na tym (popraw mnie, bo czytałem dość dawno) że szuka się lekarstwa
> na bolączki psychiki potomków w istnieniu i stanie brakujących przodków.
>
> > No i oczywiście- może ważniejsze od samych ustawień jest późniejsza
> > praca
> > nad tym, co się tam zadziało.
>
> Która jest do tego koszmarnie trudna. Chciałbym kiedyś spróbować, ale
> jestem
> mało przekonany co do skuteczności tej metody w stosunku do wynikających z
> niej
> obciążeń.
> =======================================
> Nawet chrześcijanie mówią czasem: "znam historię swego rodu- i nad nim
> wisi
> jakiś miecz. Co pokolenie powtarza się pewien schemat...". W Afryce uczono
> się naprawiać więzi międzyludzkie, poprzez podobne ustawienia. Osoba
> cierpiąca dobierała sobie (albo znajdowali się "przypadkiem") zastępcy
> prawdziwych członków rodziny, czarownik (niektórzy twierdzą, że w Afryce
> nie
> było szamanów- ale ja nie chcę się o to spierać) wysyłał ich i siebie w
> podróż na bębnie- i w tym momencie zaczynało się coś dziać. Osoba
> cierpiąca
> (która na ogół zgodnie z sobie tylko znaną regułą ustawiała tych
> zastępców)
> a także zastępcy- zaczynali się czuć w tej roli, mieć różne wizje, a potem
> sny. Oczywiście podczas podróży na bębnie czarownik- duchowy potem
> czarowników od początku świata ludzi, byc może- czuwał nad wszystkim
> zarówno
> tu, jak i ..tam, jakkolwiek tego nie nazwać.Co mi się przydarzyło takiego
> dosyć wyraźnego raz, jako zastępcy- wcieliłem się w rolę kobiety,
> która...utrzymywała rodzinę. "Poszkodowana" to osoba, której matka zabrała
> dziecko jak opuścił ją mąż. Okazało się, że to w jej rodzinie stała
> praktyka. Od któregoś pokolenia- zaczęło się, że w tej rodzinie kobietę
> (wykorzystywaną przez ojca) zostawił- właśnie_dla_tego z dzieckiem- jej
> mąż.
> Matka zabrała jej dziecko, a ją pogoniła. Dziewczyna umarła (nie wiem, czy
> samobójstwo?) i wróciła jako kolejne dziecko swojej matki- żeby pilnować
> córki. A ja byłem gospodarzem, który pilnował, by każdy miał co jeść :-)
> Dumę z tego i strach przed matką odczuwałem w sposób naturalny.No ale to
> nie
> ja tu byłem ważny. Tak to przynajmniej zapamiętałem- to już trochę lat- i
> nie moja sprawa. No i oczywiście później skupilismy się na naprawie
> relacji
> ona- matka. Chodzi jednak o nasze odczucia, reakcje ciała na nie. One były
> autentyczne. I to wszystko odgrywało sie przy nas i za naszym udziałem-
> ponownie. Prowadził chłopak, który skończył psychologię i miał mnóstwo
> zapału do eksperymentowania. W razie np opętania- oczywiście, potrafiłby
> tylko wezwać psychiatrę.To wszystko bylo tak niesamowice realistyczne,
> że...dziś bym w to nie wszedł. Słyszałem o wielu sytuacjach, które
> naprawdę
> kończyły się fatalnie. No ale- skoro przyjeżdżał ktoś z mental disorder-
> no
> to po prostu zawsze można było powiedzieć, że mu się pogorszyło :-( No
> ale-
> jak twierdzi ta dziewczyna- ona była tą, która zatrzymała ten tragiczny
> schemat w swojej rodzinie. Ja ponoć też (w swojej, po moich ustawieniach)-
> no ale czy ja wiem?
>
> No cóż- metoda ta okazała się na tyle użyteczna, że weszła do psychologii-
> w
> baarzo okrojonej postaci. Jednak- weszła.
>
> I jak zwyklę mogę tylko prosić- nie wyrywać takich rzeczy z ich kontekstu
> kulturowego. Inaczej- stworzymy np Haiti bis. Nie będzie UB czy innej SB,
> tylko np "Strzyga". Ludzie będą się sami zgłaszać do więzienia, albo sami
> będą umierać- "bez powodu". Wpuszczona komisja międzynarodowa oczywiście
> niczego nie znajdzie, zdziwi się tylko poziomem zacofania w Polsce. Potem
> będzie się też dziwić, dlaczego ich bliscy nagle chorują i umierają- no
> ale
> przy braku dzieci- pewno tego nie zauważą.
>
> --
> Chiron
Ależ ja się zgadzam, że praktyki wyrwane z kontekstu są szkodliwe. Co innego
rozpowszechniać wiedzę teoretyczną, która pozwoliłaby na symulowanie
(odgrywanie ich) wyłącznie w umyśle, w modelu wielokrotnie pomniejszonym.
Na zasadzie szczepionki...
====================================================
======
Nawet nie wiesz, jak dobrze to znam. Kilku moich znajomych ma podobne
podejście. Mówią: "wiesz- alkohol oczywiście jest szkodliwy- wiadomo. No ale
ja nie jestem alkoholikiem- tylko w sposób całkiem kontrolowany czasem coś
łyknę w dobrym towarzystwie. Wiesz- taka szczepionka, żeby nie pójść w cug".
No cóż- Twój wybór
--
Chiron
|