Data: 2009-09-17 11:57:05
Temat: Re: W Irlandii upadł kościół katolicki. -errata
Od: glob <r...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
vonBraun wrote:
> glob wrote:
>
> > vonBraun wrote:
> >
> >>glob wrote:
> >>
> >>
> >>>vonBraun wrote:
> >>>
> >>>
> >>>>vonBraun wrote:
> >>>>
> >>>>'wodzoną'.
> >>>>wrodzoną
> >>>>vB
> >>>
> >>>
> >>>To jednak uważasz, że autor jedynie pragnie stworzyć nas dobrymi ? No
> >>>tak bo wyglądało, że w dziejach mogli przeważać silniejsi i zdejmując
> >>>'' kaganiec kultury '' wrócimy do przewagi silniejszych nad słabszymi.
> >>>Ale z kąd nagle wzieło się pragnienie ograniczenia silnych przez
> >>>kulturę, przez słabszych. No bo wiadomo-- ci słabsi obecnie trzymają
> >>>bat nad silnymi i jak zacznie z niego siła wyłazić to bach pucha..
> >>>Wydaje mi się że gdybyśmy żyli siłą to byśmy się unicestwili, ponieważ
> >>>kto by opatrzył rany nawet tym silnym, którzy zawsze przecież odnoszą
> >>>rany. I można powiedzieć że Hitlera zgubiła własnie siła , wiara w
> >>>moc, tak bardzo uwierzył i jest silny i niepokonany iż przestał
> >>>kombinować a zaczął się po prostu pchać, bo można powiedzieć, że
> >>>podczas wojny wartości kultury są ulotne i dochodzi do wyzwolenia tego
> >>>co najgorsze. A jak ktoś się rozpycha w sklepie z porcelaną to nie
> >>>uzyska tego po przyszedł, bo to rozwali. W pewien sposób, otrzyma ten
> >>>który jest słaby nagrodę i przewagę w skepie z porcelaną. Tak jakby
> >>>natura ograniczała barbarzyństwo ucinała mu nogi.
> >>>Jakby do pewnego czasu dobra nich szaleje i nagle łup pucha.
> >>>Mnie ta teoria się podoba, bo osobiście uważam , że ludzie nie badają
> >>>natury, ale stwarzają jej obraz i tak się zastanawiam czy autor tu nie
> >>>zacwaniakował zupełnie świadomie, byśmy zŁymi snami zła nie stwarzali.
> >>>Bo neurony lustrzane, ach jakie one są zaraźliwe, a słabość i czułość
> >>>już wielokrotnie pokazywała swoją --paradoksalnie siłę.
> >>
> >>Ograniczenie praw 'silnych' przez słabszych wzięło się stąd, że jest to
> >>opłacalne dla wszystkich. Choć wielu nie potrafi powstrzymać się przed
> >>kradzieżą gdy ma motyw i okazję, ci sami ludzie rozumieją, że lepiej im
> >>się żyje gdy nie muszą chodzić do sklepu ze strzelbą.
> >>
> >>Ponieważ nie możemy szybko wyewoluować jako istoty rozumiejące to już w
> >>momencie porodu, zastępujemy słabości naszej natury kulturą (tu: jej
> >>przejawem jakim jest prawo i wbijana do głowy od maleńkości etyka).
> >>Kulturę zmienić łatwiej niż naturę. Ewoluuje więc szybciej niż my.
> >>
> >> > tak się zastanawiam czy autor tu nie
> >> > zacwaniakował zupełnie świadomie
> >>Lekko przegięte aby było bardziej prawomyślnie i zrobiło nam 'dobrze'.
> >>
> >>pozdrawiam
> >>vonBraun
> >
> >
> > No dobrze , ale spójrz na to podobno fałszerstwo teorii darwina, bo
> > rodzi się pytanie czy my przypadkiem w pewnych etapach naszego rozwoju
> > nie stwarzamy obrazu natury, akurat takiego jak możemy lub chcemy, tak
> > więc natura jest stwarzana przez kulturę. Np; kościół widzi naturę
> > jako brak w nią ingerencji człowieka i broni zaciekle, aby łapy
> > człowieka do tworu Bożego się nie mieszały. A przecież człowiek jest
> > w tej naturze, czyli przetwarzaniem jej niestety jest tak czy inaczej
> > zajęty, a jeśli ją przetwarza to na pewien swój obraz i potrzeby. To
> > fałszerstwo umożliwiło [ teorii darwina] żyć ze spokojnym sumieniem
> > tym co mieli, lekceważąc tych co nie mieli i ludzie wierząc w taki
> > obraz natury się do niego dostosowywali, czyli nie do natury ale
> > kulturalnego opisu tej natury, który to jest opisem a nie naturą.
> > Czyli jeśli natura , to co uważamy za naturę jest kulturą, tworem
> > ludzkim, to tu zaczyna się dowolność i jedyne co mi pozostało to
> > opisać wszystko sprzecznością siła -słabość. A wiadomo że siła
> > ogranicza zdolności myślenia, no drobna panienka bawi się byczkami, bo
> > jej słabość wyprodukowała możliwości panowania nad siłą. I nawet mam
> > wrażenie że Warszawę zniszczono przez lubowanie się polaków w sile
> > [ sklep z porcelaną], a wydelikacenie na zasadzie powabu obroniło
> > francję, a przecież konsekwencje słabości to uczucia i empatia. hmmm.
>
> Jak ja lubie, kiedy kontrolę nad Tobą przejmuje ta osobowość, która umie
> pisać takie rzeczy ;-))))
>
> Zgadzam się z tym, że każda epoka na nowo rozpoznaje to co jest naturą,
> dziś np. większość psychologów uważa, że naturą człowieka jest
> zwiększanie szansy na reprodukcję swoich genów i w tym kontekście
> interpretuje kształt naszych procesów poznawczych i emocjonalnych widząc
> w nich pochodną tych dążeń. Obecna interpretacja różni się - o ile to
> rozumiem od darwinowskiej tym, że osią jej nie jest przetrwanie gatunku,
> ale przetrwanie genu. Czy interpretacja ta jest kolejnym - raczej
> wygodnym niż prawdziwym 'stworzeniem' obrazu natury? Kto wie. Masz jakiś
> pomysł dlaczego teraz jest właśnie taka?
>
> Co do dychotomii 'siła-słabość', nie wiem czy nie zbaczam z tematu (bo
> nie do końca łapię w jakim momencie ewentualnych wcześniejszych rozważań
> się pojawiła), ale może to co piszesz wyrazić poprzez dodanie dychotomii
> 'władza-podległość'. Panienka - choć słaba - ma władzę, francuzi choć
> 'słabsi' w swych reakcjach sprawowali dyskretną kontrolę(władzę) nad
> najeźdzcą. Władzę rozumiałbym tu jako możliwość kontroli ważnych dla
> osoby/ób "podwładnych" wzmocnień (czyli kar i nagród np.: dostaw seksu
> czy pieniędzy/). Tak więc siła nie zawsze oznacza władzę, a słabość
> podporządkowanie. To, że nie stawiamy już znaku równości pomiędzy
> siła=władza i słabość=podporządkowanie zawdzięczamy właśnie kulturze.
>
> pozdrawiam
> vonBraun
Wyszedłem ze słabości jako antyteza do mitu -- przetwa najsilniejszy.
Powiedzmy mamy taki twór jednostronny jak teza siły jako przetwania i
ludzie uważają go za prawdę. Ale ten stół jest pozbawiony nóg , tak
jak z kompleksami, boimy się gołych nóg to je przykrywamy obrusami i w
pewnej chwili już pod ten obrus nikt nie chce zaglądać, czyli przyznać
się do słabości i zobaczyć jej pozytywne konsekwencje , jesteśmy
olśnieni siłą wymyślamy konsekwetnie uzasadnienia jaka ta siła jest
potrzebna, nawet jak przez mit cierpimy, to wierząc że jest prawdziwy
nadal go zasilamy.
Właczając antytezę--słabość otrzymujemy pełniejszy obraz, zaglądamy
pod obrus i dochodzimy do wniosku, że bez słabości , bez nóg stół stać
nie może, że te dwie siły ze sobą współgrają. Czyli okazaliśmy słabość
poddając się mitowi siły, paradoksalnie bojąc się słabości, ona stała
się bardziej widoczna.
I zdeformowaliśmy nasze widzenie siebie i tego co nazywamy naturą,
dlatego moim zdaniem natura to świat ludzki, drugi człowiek jest dla
człowieka naturą, bo za pomocą siebie na wzajem kształtujemy obrazy
świata i siebie, stwarzamy siebie nawzajem i to jest natura. A
wszystko zaczyna się od świadomości bo nią nasze geny nie tyle
opisujemy co stwarzamy ich interpretację.
Więc jeśli naturą jest drugi człowiek co można zrobić z tym że
oddajemy się zbrodnią i gwałtą, bo to nie wynika z jakieś tam natury
ale z nas, nawet przypisując jej jakieś cechy-- uciekamy od
odpowiedzialności, bo to my stwarzamy również zbrodnię. Koniugacja
naszych czasów i deklinacja jest taka że problematyka rozpływa się w
ludziach, np w obozach koncentracyjnych ścieżka do śmierci została tak
wydeptana, że mieszczczuch niezdolny zabić muchy w domu, uśmiercał z
łatwością ludzi. Ja zabijam ponieważ ty zabijesz. Ty i on i wy wszyscy
dręczycie, więc i ja dręcze. Zabiłem go gdyż wy byście mnie zabili,
gdybym go nie zabił. Nie dlatego popełniamy zło, że wychodzą nas
jakieś ''natury'', że zniweczyliśmy w sobie Boga, a nawet szatan i
''natura'' są nieważni, gdy sankcją czynu staje się drugi człowiek. Co
zrobić aby nie ulegać tej sile miedzyludzkiej, spróbować rozładwać
sieć napięć, które wytworzyły się między mną a innymi , pokazać , jak
jej nie ulegać.
|