Data: 2005-01-23 10:38:39
Temat: Re: W RODZINIE...
Od: medea <e...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
iosellin wrote:
>Naprawde bardzo
> niewielu rodzicom udaje sie, tak jak w teorii, wychowac dobrze dziecko bez
> ani jednego klapsa.
Powiem tak: bicie to bicie i nic nie zmienia, że to tylko klaps. Dziecko
i tak to odbiera jako upokorzenie, niekoniecznie musi je boleć. Na pewno
nie ma rodzica, który by dziecku choć raz klapsa nie dał, mi się też
pewnie kiedyś zdarzy, ale uważam, że nie należy z góry zakładać
przysłowiowego "klapsa" jako metody wychowawczej. Zwykle tak jest, że
dziecko dostaje tego klaspa, kiedy rodzic czuje się bezsilny, jest
zdenerwowany i w ten sposób radzi sobie z własnymi emocjami. Z kolei
wymierzanie klapsa "na zimno" dziecko może odbierać jako chłodną, surową
sprawiedliwość, co też nie jest dla niego dobre, kiedy spotyka go ze
strony ukochanego rodzica. Należy więc uważać z tym środkiem "wychowawczym".
> A jesli chodzi o przyklady - jesli widzisz, ze Twoje dziecko bardzo lubi
> odkrecac kurki w kuchence gazowej i jak tylko na chwile spuscisz je z oka to
> natychmiast wszystkie odkreca - bedziesz sie za kazdym razem bawic w
> tlumaczenia, ze "tak nie wolno, bo wszyscy wylecimy w powietrze"?
Zadaniem rodzica jest zabezpieczenie kurków i innych tego typu sprzętów
niebezpiecznych przed zasięgiem dziecka, któremu jeszcze nie da się
wytłumaczyć. Dziecku starszemu trzeba tłumaczyć - sprawą rodzica jest
robić to dostatecznie sugestywnie, żeby dziecko zrozumiało.
W Twoim rozumowaniu widzę założenie, że "dziecko twój wróg" - wszystko
robi na złość, na przekór rodzicom, nauczycielom. A dziecko po prostu
poznaje, uczy się pewnych zachowań, wypróbowuje świat, przechodzi swoje
etapy rozwojowe. I z takiego punktu IMO należy zaczynać wychowywanie
dziecka.
Ewa
|