Data: 2000-01-20 08:40:23
Temat: Re: W pewnej szkole, w pewnym mieście...
Od: "Marcin Orlowski" <m...@g...torun.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Krzysztof Ciesielski <k...@f...onet.pl> w wiadomości do
grup dyskusyjnych napisał:864pmj$kld$...@h...man.lublin.pl...
> >ze pytania sa ukladane na podstawie pewnych juz poczynionych
> >obserwacji.
>
> Ciemna cera i kręcone włosy - Cygan; blady blondyn - Polak?
Nie. Podalem Panu przyklad wsi w Jurgowie.
> >Ktos zalozyl teze, ze Romowie z powodu tradycji nie chca czy nie
> >potrafia regularnie uczeszczac do szkoly - i teza okazala sie
> >NIEPRAWDZIWA. NIEPRAWDZIWA to nie znaczy RASISTOWSKA!!!
>
> Sama w sobie teza BYŁA rasistowska. Bo przyczynę niewłaściwego
postępowania
> upatrywała w narodowości.
I dalej korzystajac z ww. przykladu:
A jezeli badania by dowiodly, ze istotnie dzieci cyganskie nie chodza
do szkoly z powodu pewnej tradycji czesciej niz dzieci polskie
- a zatem teza okazalaby sie SLUSZNA czy te badania tez
bylyby RASISTOWSKIE?
Odpowiedzi moga byc dwie:
Bylyby rasistowskie chociaz ich wyniki potwierdzalyby teze!!!!
Co jest chyba logicznym nonsensem
A zatem istnieje odpowiedz druga: nie sa rasistowskie.
> >Kazdy problem trzeba zdefiniowac.
>
> Słusznie. Definicja problemu: nieusprawiedliwiona absencja.
>
> >Skad sie wywodzi, jakie sa jego
> >przyczyny. Dzieci sa rozne - z roznych domow. Pan nie chce dostrzec
> >drugiej czesci "z roznych domow". Inaczej nalezy podejsc do dziecka,
> >ktore pochodzi z rodziny alkoholikow, inaczej do dziecka, ktore pochodzi
> >z rodziny kryminalnej, inaczej do dziecka, ktorego rodzice nie kochaja,
> >inaczej do dziecka, ktore jest prostym leniem, inaczej do dziecka, ktore
>
> Tyle linijek i ani słowa o narodowości. Wreszcie dotarł Pan do tego, co
> najistotniejsze.
Okurat czesc zdania o narodowosci Pan wycial.
>A co ja powtarzam chyba w każdym poście. Narodowość nie ma
> znaczenia - znaczenie ma konkretny problem.
Uwaza Pan, ze narodowosc nie stwarza problemow.
Dlaczego Jasiu z Agatka gorzej mowia po polsku????
Bo z pochodzenia sa Romami i w domu mowia np. po wegiersku.
Czy to stwierdzenie jest rasistowskie? Nie - chociaz wskazuje
powod wywodzacy sie z narodowosci!!!!
>Docieramy do konkretnej rodziny
> i badamy przyczyny tego, że dzieciak nie chodzi do szkoły. Ale robimy to
BEZ
> żadnych wstępnych założeń.
Jezeli uklada sie badania zaklada sie co chce sie zbadac.
Jezeli istnieje podejrzenie, ze przyczyna moze byc alkoholizm,
wysoki poziom inteligencji lub narodowosc to takie pytanie sie
wprowadza.
>Po prostu gromadzimy informacje o rodzinie i
> dziecku. Ale znów - nie zaczynamy od narodowości, wyznania czy poglądów
> politycznych, bo te są kwestiami drugorzędnymi.
Tu powiem inaczej - w zaleznosci od sytuacji - ww. moga byc rzecza
pierwszorzedna, drugorzedna, lub trzeciorzedna lub moga nie zaistniec
w ogole.
Dlaczego Jasiu nie chodzi do szkoly? Bo jego rodzice
sa anarchistami i uwazaja, ze przymus szkolny nalezy olac.
>Badamy, jaka atmosfera
> panuje w rodzinie. Czy dziecko ma odpowiedni klimat do nauki. I tu może
paść
> ze strony rodziców tekst "a po co mu ta szkoła". Albo jak usłyszała kiedyś
> moja koleżanka - polonistka w wiejskiej szkole pod Zamościem: "matko i tak
> bedzie" (podczas wywiadówki matka o słabo uczącej się córce). Takie
> stwierdzenia zaś niezależne są od narodowości - wśród Polaków nie brak
ludzi
> tak myślących.
Tu juz nieco odchodzimy od tematu.
> >do innej podstawoawki w drugiej czesc krajui - jest wiele powodow dla
> >ktorych
> >dzieci nie chca chodzic do szkoly - nie mozna wrzucac ich do jednego
worka.
>
>
> A właśnie Pan wrzuca wszystkich do jednego worka - z kieszonkami pod nazwą
> "narodowość". Czy wśród Romów nie ma różnych przyczyn wagarowania? A Pan
je
> wszystkie zbywa rzekomym wpływem kultury cygańskiej.
Czy ja kiedykolwiek twierdzilem, ze nasza hipotetyczna ankieta
ma tylko jedno pytanie o narodowosc?
Nasza rozmowa toczy sie w okol tego czy takie pytanie moze
pasc czy nie moze zaistniec w zadnym przypadku.
O. Marcin
|