Data: 2001-11-24 04:06:56
Temat: Re: Walka o LEP (Lekarski Egzamin Państwowy)
Od: <x...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Użytkownik Massai napisal :
> >
> (...) Świetnym przykładem jest podręcznik do
> wirusologii, taki duży format, szary - żywcem przetłumaczony.
> I z tego się nie da kożystać!
Widzisz, i w tym jest problem.
Do przygotowania sie do egzaminu licencyjnego w Kanadzie/USA/Wielkiej Brytanii
nalezy poslugiwac sie podrecznikiem dla lekarzy, a nie dla studentow.
Wspomniany podrecznik jest dla studentow... !
No i jeszcze jedna sprawa : poslugujesz sie tlumaczeniem, a nie orginalem. Te
dwie rzeczy moga wcale sie nie miec do siebie. Bo podrecznik wydany jako
tlumaczenie to ma ksztalt jaki mu nada tlumacz. A nie autor . Wiec radze
poslugiwac orginalem, bo inaczej pacjenci powiedza, ze nie znasz jezykow i
jestes uzytkownikiem informacji przestarzalej i na dokladke "z drugiej reki".
Co zreszta maja za zle pacjenci polskim lekarzom.
Bo tlumaczenie podrecznika to strata roku, a wiedza lekarska rozbudowywuje sie
szybko, jak wiesz. Co roku przybywa mniej wiecej 20 % .
Już nie mówię, że w każdym rozdziale
> A niektóre podręczniki naprawdę można czytać z przyjemnością! To
> słynne zdanie z Bochenka, "klatka piersiowa mężczyzny jest bardzo
> wytrzymała na nacisk, może wytrzymac bez problemu ciężar drugiego
> człowieka" ;-)) to są takie smaczki, które pokazują, że autor też jest
> człowiekiem.
> No dobra, przesadziłem z tą przyjemnoscią. ;-))) ale wiecie o co mi
> chodzi...
Alez w zupelnosci podzielam Twoje zdanie. Bo czytanie podrecznika w tlumaczeniu
to jak ocenianie smaku kobiety na podstawie jej fotografii. Chocby nie wiem jak
byla fotografia wierna to jednak to nie to samo. O czym pisze z przyjemnoscia,
bo jestem feminista. I wiernym wielbicielem pielegniarek (jednej to nawet od 27
lat).
Pozdrawiam
dradam
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|