Data: 2005-05-19 20:44:15
Temat: Re: Warszawianki drogie...
Od: Mme Kitzmoor <s...@m...nie>
Pokaż wszystkie nagłówki
Na 19.05.2005, sq4ty <a...@W...onet.pl> przeskrobal:
> Ja całe życie mieszkam w Olsztynie, gdzie woda jest najlepsza na świecie, to
> znaczy można ją spokojnie pić z kranu. Też mamy różne ujęcia, bo np. herbata
> u moich rodziców smakuje zupełnie inaczej niż u mnie w domu. Ujęcia sa
> głębinowe, od 50m do 350m. Jednakże ta woda ma jedną, podstawową zasadę:
> jest tak twarda, że wysusza moją twarz na wiór. A jak wlewało się
> przegotowaną wodę do kubka, to po kilku dniach był na dnie okropny kamień.
> Czasem jeżdżę do przyjaciół do Gdańska, i o ile woda tam jest chlorowana i
> śmierdzi, to mam wrażenie, że jest bardziej miękka. Myślę, że w wodzie jest
> albo za dużo śmieci, albo za dużo wapnia, a i jedno i drugie szkodzi nam na
> cerę.
No właśnie ciekawi mnie jakie śmiecie do wody warszawskiej dodają.
Przedtem mieszkałam jakiś czas w Gdańsku i cerę miałam niemal wzorową. Ech
:( Pewnie częściowo to zasługa powietrza. Jednocześnie piłam tam
nieprzegotowaną wodę, na co w Warszawie nie starczyłoby mi chyba odwagi ;p
Pozdrawiam
Iff
--
Are you cool enough to wear slippers in public?
http://glinki.com/?l=fwm04r
|