Data: 2017-06-03 17:52:02
Temat: Re: Wiara najbliższa
Od: "Chiron" <c...@t...ja>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com> napisał w
wiadomości news:0bae5a81-c847-4cdc-af4e-2cc4717dfe13@googlegrou
ps.com...
W dniu sobota, 3 czerwca 2017 08:02:32 UTC+2 użytkownik Chiron napisał:
> Użytkownik "pinokio" <p...@n...adres.pl> napisał w wiadomości
> news:ogtdrp$mtn$1@node2.news.atman.pl...
> > Podoba mi się taka historia:
> > --------------------------
> > Znany trapista Thomas Merton (1915-1968) urodzony we Francji i wychowany
> > w
> > Stanach Zjednoczonych, autor książek: ,,Posiew kontemplacji", ,,Znak
> > Jonasza", ,,Nikt nie jest samotną wyspą", w pewnym okresie swego życia
> > szukał wiary. Był niewierzącym filozofem i estetą. Spotkał się z mnichem
> > buddyjskim w Londynie. Powiedział mu, że chciałby znaleźć wiarę, może
> > buddyjską - ,,może mi swoją wiarę przekażesz?"
> > Ten jednak zapytał Mertona z jakiej części świata pochodzi. Okazało się
> > że
> > z Europy.
> > Odpowiedział mu mnich: ,,W takim razie najbliższa ci jest wiara
> > chrześcijańska, taką ci wiarę sam Bóg podsunął, skoro urodziłeś się w
> > kręgu tej kultury. Poznaj najpierw mistyków chrześcijańskich. Bóg
> > powołując Cię do życia w Europie, powołał cię równocześnie do wyznania,
> > które tam jest najbardziej popularne. Zacznij od tego". Podsunął mu
> > wtedy
> > Ewangelię i książkę Tomasza a Kempis o naśladowaniu Chrystusa. Dodał:
> > ,,Nie
> > szukaj egzotyki, wybierz tę wiarę najbliższą, jaką ci Bóg podał".
>
> Bardzo podobną odpowiedź usłyszałem na spotkaniu z Dalaj Lamą Tybetu
>
> --
> Chiron
Dlatego, że nie prowadzili tam misji.
Inaczej powiedziałby mnich zakładający wspólnotę.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Mistyków chrześcijańskich swoją drogą czytałem, ale z punktu tego miejsca,
w którym znajdowałem się podczas ich lektury, uznawałem ich i uznaję jako
nauki prowizoryczne, do tego raczej mało interesujące, z niską "stopą
zwrotu"
i stosujące drogę wysoce okrężną zamiast prostej ścieżki.
Poza tym sprzeczne z drogą konkretnego środowiska, z którym się związałem.
Nie da się być dobrym jego reprezentantem profesjonalnym i chrześcijaninem
jednocześnie, a buddystą już się da. Zbyt dużo przeciwwskazań na punkt
startu.
====================================================
=======
Buddysta- jak wiesz- czci demony. Trudno więc być (z punktu widzenia
chrześcijanina) dobrym katolikiem i buddystą jednocześnie. Tak, wiem,
linkowałeś tu, że w kilku miejscach kultu chrześcijańskiego były figury
diabła- obserwującego ludzkie grzechy. No ale daj pan żyć- nikt tego diabła
nie czcił i szybko tego też zakazano.
--
Chiron
|