Data: 2008-09-22 19:31:22
Temat: Re: Wieczne trwanie
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Mon, 22 Sep 2008 21:18:29 +0200, zdumiony napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:1qpdm4n2uscts$.5uhb66itpx7c.dlg@40tude.net...
>>> baterią która była na początku naładowa i która przez miliardy lat się
>>> wyładowuje
>>
>> Fajnie, a kto Ci powiedział, że nie doładowuje???
>
> Musiałby się cofnąć czas lub zajść coś nieprawdopodobnego co byśmy uważali
> za cud
Chodziło mi o to, że nikt nie udowodnił, że Wszechświat jest izolowanym
układem i ma tylko tę daną raz porcję energii, stałą sumę.
Wierzę, że jest nieszczelny. Wtedy jego dążenie do równowagi (czyli
śmierci) termicznej wewnątrz może być wolniejsze, niż przybytek energii
spoza niego. Taki przybytek na pewno jest. Skąd, jak? - Wielki
Dostarczyciel Energii czuwa. Skoro stworzył Wszechświat, to znaczy, że
nadał mu pewna porcję energii... wiec czemu miałby jej żałować, kiedy jej
ubywa? Hę? Miałby być już do niczego niepotrzebny?
;-) a może :-)
Bajka, nie bajka, Bóg jest nieogarniony, ale sądzę, że wolno mi szukać go
nawet poza zwykłym ludzkim rozumieniem. Może słowa "zanurzeni w Bogu" mają
sens bardziej praktyczny, niż nam się wydaje?
:-)
--
"(...)Zewszad rozlegaly sie surowe upomnienia:Jestes niczym,zapomnij o
sobie,zyj innymi!Gdym moje Ja po raz czwarty napisal,poczulem sie jak
Anteusz ziemi dotykajacy!Grunt odnalazlem pod nogami.Utwierdzic sie w tym
Ja wbrew wszystkiemu,z maximum bezczelnosci.(...)"
Z Gombrowicza :-)
|