Data: 2011-11-07 20:39:44
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-11-07 17:52, Qrczak pisze:
> Dnia 2011-11-07 16:03, niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>> W dniu 2011-11-07 14:33, Qrczak pisze:
>>> Dnia dzisiejszego niebożę Szaulo wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> Użytkownik "Qrczak" <q...@g...pl> napisał w wiadomości
>>>> news:4eb7d9d8$0$8441$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>> Dnia dzisiejszego niebożę Nixe wylazło do ludzi i marudzi:
>>>>>> "medea" <x...@p...fm> napisał
>>>>>>
>>>>>>> Hm, czyli sugerujesz, że feministki nigdy nie chcą mieć świadomie
>>>>>>> dzieci i wszystkie poddały się aborcji?
>>>>>>
>>>>>> Ewo, widocznie o tym jeszcze nie wiesz, ale prawdziwa feministka
>>>>>> musi
>>>>>> mieć co najmniej jedną swoją i dwie cudze aborcje na sumieniu.
>>>>>> Inaczej
>>>>>> to miękka faja, a nie żadna feministka.
>>>>>
>>>>> Ale tylko z in vitro. Bo przecież każdy wie, że feministka to coś
>>>>> tak potwornie paskudnego, że żaden normalny facet nie nie tknie.
>>>>> Nawet
>>>>> palcem.
>>>>
>>>> Nie, no, palcem tknie.
>>>>
>>>> Żeby sprawdzić, czy te wielkie, paskudne, owłosione brodawki koło nosa
>>>> nie są doklejone.
>>>
>>> Ale to tylko ci mniej obrzydliwi. Albo desperaci, co muszą swoje geny
>>> przekazać dalej.
>>
>> Czyli wychodzi na to, że feministka może urodzić najwyżej nieudacznika.
>
> Albo jeszcze gorzej - feministę.
To już chyba lepiej, żeby abortowała (cóż za kuriozalny czasownik, swoją
drogą).
Ewa
|