Data: 2011-11-10 12:02:57
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-11-09 22:51, Ikselka pisze:
> Dnia Wed, 09 Nov 2011 22:25:20 +0100, medea napisał(a):
>
>> I nie było w tym poznać żadnych
>> negatywnych emocji. T
> Ponieważ dziecko NIE rozumiało, co naprawdę oznacza GUZ. I całe szczeście.
> Nie zdawało sobie sprawy z zagrożenia - nie dlatego, ze nie słyszało nigdy
> o śmierci, ale dlatego, że fenomen śmierci nie był możliwy do zrozumienia
> przez dziecko za pomocą aparatu pojęciowego, jaki ono miało stosownie do
> wieku.
> Dziecko "posadziło" ten "guz" i "śmierć" na wspólnej półce z zadrapaniem po
> upadku oraz z efektem jaki jest po zamknięciu oczu...
Rozumiało zapewne inaczej niż dorośli. Przede wszystkim nie wiązało tego
z aż tak ogromnym strachem, a to dzięki rodzicom, którzy tych
negatywnych emocji mu nie przekazali. Inna sprawa, że ci akurat rodzice
nie zwątpili ani przez chwilę w możliwość wyleczenia. A dziewczynka
bystra, bardzo szybko połączyła słowo "guz" ze słowem "rak", o którym
już wcześniej wiedziała, że jest śmiertelną chorobą. Nie da się tego
ukryć przed dzieckiem, które jest obecne przy rozmowach rodziców z
lekarzami.
Ewa
|